Już za 4 lata Amerykanie chcą wrócić na Księżyc! Poznajcie jak wcześniej podbijano Srebrny Glob
Wszyscy chyba znają słowa „To mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”, ale to tylko małą część historii badań naszego satelity
Księżyc to nasz najbliższy kosmiczny sąsiad, a ludzie zajmują się badaniem jego powierzchni od czasu opracowania pierwszych teleskopów.
Pionierskie pojazdy badające Księżyc z 1950 roku były dość prymitywne. Jednak technologia lotów kosmicznych rozwinęła się tak szybko, że wystarczyło dziesięć lat od czasu pierwszych w historii przelotów, by Neil Armstrong stanął na powierzchni księżyca.
W styczniu 1959 roku mała, ale najeżona antenami, radziecka sonda kosmiczna nazwana Łuna 1, przeleciała w odległości około 5995 kilometrów od Księżyca. Choć Łuna 1 nie zderzyła się z jego powierzchnią, jak to było planowane, aparatura na jej pokładzie wykryła po raz pierwszy, że Księżyc nie ma pola magnetycznego. Dostarczyła również dowodów na zjawiska kosmiczne, takie jak stały przepływ zjonizowanej plazmy, obecnie znany jako wiatr słoneczny.
Pierwsze lądowanie
Później w tym samym roku, Łuna 2 stała się pierwszą sondą kosmiczną, która dotarła do powierzchni Księżyca. Planowo rozbiła się w pobliżu kraterów Aristides, Archimedes i Autolykus. Trzecia sonda, Łuna 3, wykonała pierwsze, zamglone zdjęcia niewidocznej z Ziemi strony księżyca.
W 1962 roku NASA umieściła swoją pierwszą sondę kosmiczną na Księżycu - Ranger 4. Misje Ranger były lotami kamikaze; sondy zostały zaprojektowane tak, aby leciały prosto na Księżyc i wykonywały jak najwięcej zdjęć przed rozbiciem się na jego powierzchni. Niestety Ranger 4 nie był w stanie przesłać żadnych danych naukowych przed roztrzaskaniem się po niewidocznej stronie Księżyca.
Jednak dwa lata później Ranger 7 pofrunął w stronę Księżyca z aparatami wykonującymi zdjęcie za zdjęciem i w czasie 17 minutowego lotu uchwycił ponad 4000 zdjęć przed uderzeniem. Zdjęcia ze wszystkich misji Ranger, a szczególnie Ranger 9, wykazały, że powierzchnia Księżyca nie jest gładka. Uzmysłowiły tym samym, jakim wyzwaniem będzie znalezienie równego miejsca na lądowanie na jego powierzchni.
W 1966 roku radziecka sonda Łuna 9 pokonała przeszkody topograficzne Księżyca i stała się pierwszym pojazdem, który bezpiecznie, miękko wylądował na jego powierzchni. Ten mały lądownik był wyposażony w sprzęt naukowo-komunikacyjny i sfotografował księżycową panoramę z poziomu gruntu. Łuna 10 wyniesiona w przestrzeń kosmiczną rok później stała się pierwszą sondą, która pomyślnie weszła na orbitę Księżyca.
Sondy kosmiczne Surveyor (1966-68) były pierwszymi misjami bezzałogowymi NASA, które wykonywały kontrolowane lądowania na powierzchni ziemskiego satelity. Surveyor miał na pokładzie aparaty niezbędne do zbadania powierzchni księżyca, a także próbniki gleby, które analizowały typy księżycowych skał i pyłów.
W 1966 i 1967 roku NASA wystrzeliła księżycowe orbitery, które zostały zaprojektowane tak, aby krążyły wokół Księżyca i odwzorowały jego powierzchni w ramach przygotowań do przyszłych lądowań załogowych. W sumie pięć orbiterów sfotografowało około 99 procent powierzchni ziemskiego satelity.
Człowiek na Księżycu
Wspomniane wcześniej bezzałogowe sondy utorowały drogę do wielkiego skoku ludzkości w przestrzeni kosmicznej.
W dniu 20 lipca 1969 roku Neil Armstrong i Edwin „Buzz” Aldrin zostali pierwszymi ludźmi, którzy dotarli do Księżyca, gdy ich lądownik księżycowy Apollo 11 wylądował w Morzu Spokoju.
Późniejsze misje dostarczyły na powierzchnię łazik poruszający się po powierzchni satelity, a astronauci potrafili spędzić tam aż trzy dni. Nim projekt Apollo dobiegł końca w 1972 roku, pięć innych misji i tuzin osób odwiedziło Księżyc.
Po głośnych sukcesach w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, największe programy kosmiczne zostały na dłuższy czas skierowane na inne obiekty.
Dopiero w 1994 roku NASA ponownie skoncentrowała się na Księżycu. Misja Clementine z powodzeniem dokonała obrazowania powierzchni Księżyca przy różnych długościach fal (innych niż światło widzialne), od ultrafioletu do podczerwieni.
Później, umieszczony na orbicie Księżyca Lunar Prospector (1999) szukał potencjalnych dowodów na obecność lodu na biegunach. Zbadał również pole grawitacyjne i ponownie przygotował mapę jego powierzchni. Koniec misji był spektakularny - sonda celowo uderzyła w Księżyc w nadziei na wzbicie pyłów, które mogły zawierać wodę i lód, ale nic takiego nie zaobserwowano.
Dziś Indie, Chiny i Japonia pracują nad księżycowymi projektami badawczymi. Plan Stanów Zjednoczonych jest chyba najbardziej ambitny - powrócić z misją załogową na Księżyc do roku 2020 i w końcu zacząć używać go jako punktu wyjściowego do lotów ludzi na Marsa i dalej.