Reklama

W tym artykule:

  1. Jak Europejczycy dostaną się na orbitę?
  2. Starlab – następca ISS
  3. Prywatne stacje kosmiczne
  4. Jak powstanie europejska stacja badawcza
Reklama

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) podpisała z Airbusem i Voyager Space umowę na zbadanie możliwości wykorzystania komercyjnej stacji kosmicznej Starlab. Ma ona być następczynią wysłużonej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Tzw. memorandum of understanding (MOU) z ESA zostało podpisane 9 listopada, podczas Europejskiego Szczytu Kosmicznego odbywającego się w Sewilli w Hiszpanii.

Według założeń umowy obie firmy oraz ESA będą wstępnie badać, w jaki sposób planowana stacja kosmiczna Starlab może zostać wykorzystana do zapewnienia stałego dostępu do przestrzeni kosmicznej dla Europy po wycofaniu ISS. Mowa zarówno o prowadzeniu eksperymentów naukowych w warunkach mikrograwitacji, jak i o misjach załogowych na orbitę.

Jak Europejczycy dostaną się na orbitę?

ESA zobowiązała się również zapewnić transport ładunków i załogi dla planowanej stacji orbitalnej. Jest to ogromne zadanie, ponieważ Europa obecnie nie posiada własnego załogowego statku kosmicznego.

Co prawda już w latach 1975–1977 francuskie Narodowe Centrum Badań Kosmicznych (CNES) opracowało europejski wahadłowiec Hermes. Jego budową miały zająć się firmy Aérospatiale i Avions Marcel Dassault-Breguet Aviation. Jednak w 1992 roku projekt anulowano. Hermes był dostosowany do rakiet Ariane 5 i kolejnej wersji – Ariane 6.

W 2009 roku głośno było o innej propozycji – orbitalnym systemie transportowym Advanced Re-Entry Vehicle. Ale również z tego nic nie wyszło. Europejczycy co prawda zbudowali własny statek bezzałogowy, który miał zaopatrywać ISS. Jednak odbyło się tylko pięć lotów Automated Transfer Vehicle, ATV. Nigdy nie doszło do przekształcenia statku w kapsułę załogową. Czy teraz, dzięki wsparciu partnerów komercyjnych, sytuacja ulegnie zmianie?

Starlab – następca ISS

Nowa, ogłoszona w Hiszpanii inicjatywa, ma również rozpocząć się od budowy statku zaopatrzeniowego. Ma on być gotowy najpóźniej do 2028 roku. Gdy się sprawdzi, zostanie przekształcony w pojazd załogowy.

– ESA docenia transatlantycką inicjatywę przemysłową, mającą powołać komercyjną stację kosmiczną Starlab. Mamy potencjał, wsparcie instytucjonalne i silny europejski przemysł kosmiczny, który można zaangażować do tego przedsięwzięcia – napisał w oświadczeniu dyrektor generalny ESA Josef Aschbacher.

Stacja kosmiczna Starlab / ryc. Starlab Space LLC

ISS ma działać do 2030 roku. Kraje partnerskie współtworzące nasz kosmiczny dom od kilku lat rozważają co zrobić, by zapewnić możliwość stałej obecności załogowej na orbicie po zakończeniu działalności ISS. Amerykanie stawiają na firmy komercyjne.

Prywatne stacje kosmiczne

NASA chce, aby co najmniej jedna komercyjna stacja działała na niskiej orbicie okołoziemskiej, zanim ISS przejdzie na emeryturę. Pod koniec 2021 roku agencja przyznała łącznie 415 milionów dolarów trzem prywatnym zespołom. Kierują nimi firmy Blue Origin, Nanoracks i Northrop Grumman. Już w sierpniu 2025 roku ma trafić na orbitę Haven-1 – pierwszy moduł prywatnej stacji kosmicznej startupu Vast Space.

Natomiast Axiom Space zamierza w przeciągu kilku kolejnych lat wystrzelić własne moduły, które zostaną dołączone do ISS. Mają być tam testowane i użytkowane przez prywatne załogi Axiom Space. Docelowo firma będzie chciała odłączyć swoje moduły od ISS, zanim jednostka zostanie zdeorbitowana i utonie w oceanie.

Warto pamiętać, że własną stację orbitalną zbudowały już Chiny. Nosi ona nazwę Tiangong (Podniebny Pałac). Podobne plany ogłaszali Rosjanie, ale trudno traktować je poważne. Zwłaszcza po nieudanej misji księżycowej Łuna 25.

Jak powstanie europejska stacja badawcza

Wszystkie powyższe stacje komercyjne mogą, rzecz jasna, przyjmować astronautów z dowolnych miejsc świata. Jednak Europejczycy stawiają na własny dom w kosmosie.

– Umowa z ESA ma kluczowe znaczenie dla projektu zastąpienia ISS stacją Starlab. Stacja, analogicznie do ISS, ma być wynikiem wielkiej międzynarodowej współpracy – oświadczył Matthew Kuta, prezes Voygaer Space.

Voyager już wcześniej zrobił krok w kierunku umożliwienia Europejczykom dostępu do planowanej stacji. W sierpniu 2023 roku ogłosił wspólne przedsięwzięcie z europejskim gigantem Airbusem w celu rozwoju Starlab. Zaangażowanie Airbusa pomaga nie tylko w rozwoju technicznym Starlabu, ale także w rozwoju biznesowym. – Mamy świetne relacje z ESA, ale oczywiście Airbus ma jeszcze lepsze relacje – powiedział wówczas prezes Voygaer Space.

– Nasza współpraca dotycząca stacji kosmicznej nowej generacji opiera się na długiej i udanej współpracy między ESA i Airbusem w zakresie rozwoju i eksploatacji szerokiej gamy załogowych i bezzałogowych statków kosmicznych – powiedział Mike Schoellhorn, dyrektor generalny Airbus Defence and Space.

Oprócz joint venture z Airbusem, Voyager Space ogłosił w październiku partnerstwo z Northrop Grumman, który rozwija własną komercyjną stację kosmiczną. Northrop zaoferuje wersję swojego statku towarowego Cygnus, zdolną do autonomicznego dokowania do Starlabu, wraz z innymi potencjalnymi wkładami.

Reklama

Źródło: space.com.

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama