W tym artykule:

  1. Wspólna misja startupów ma uratować Hubble’a
  2. Teleskop Hubble’a pozwolił na dokonanie wielu odkryć
  3. Można też uratować teleskopy Chandra i Spitzera
Reklama

Dwa kosmiczne startupy – Momentus i Astroscale – wysłały do NASA propozycję przesunięcia teleskopu Hubble’a na wyższą orbitę, co miałoby pomóc wydłużyć misję tego zasłużonego urządzenia. Pierwotnie taki pomysł wysunęła firma SpaceX. W ubiegłym roku przedstawiła studium wykonalności dla projektu wykorzystania statku Dragon Crew do obsługi i serwisowania kosmicznego teleskopu Hubble’a.

Projekty wszystkich wymienionych firm opierają się na pomyśle podniesienia orbity urządzenia. Szczególnie, że ta nieco się obniżyła w ciągu ostatnich 33 lat jego pracy. Teleskop obecnie okrąża Ziemię na wysokości około 540 kilometrów, czyli około 60 km poniżej początkowej orbity. Wytraca wysokość w wyniku tarcia o szczątkową atmosferę ziemską. Jeśli pozostanie na aktualnej orbicie, to według wyliczeń w 2037 roku może spaść na Ziemię.

Wspólna misja startupów ma uratować Hubble’a

Pytanie, czy którakolwiek firm jest w stanie to zrobić, czy jedynie dzieli skórę na niedźwiedziu? Momentus, który chwali się zdolnością serwisowania obiektów na orbicie, zmiany ich orbit i holowania urządzeń w przestrzeni kosmicznej, ma na swoim koncie zaledwie kilka misji testowych. Całkiem oficjalnie mówi się też o tym, że firma jest w niezłych finansowych tarapatach, a jej akcje miały zostać wycofane z giełdy.

Teleskop Hubble'a zrobił fascynujące zdjęcie galaktyk połączonych rozświetlonym „ogonem”

NASA pokazała przepiękną fotografię galaktyk połączonych długim świecącym mostem. Zdjęcie zrobione przez Teleskop Hubble'a ukazuje układ galaktyk Arp 248 odległy od Ziemi o 200 mln lat ...
Teleskop Hubble'a zrobił fascynujące zdjęcie galaktyk połączonych rozświetlonym „ogonem”
Prace nad Teleskopem Hubble'a w 2002 r. fot. Getty Images

Drugi ze startupów, czyli Astroscale, to japońska firma opracowująca metody sprzątania orbity z kosmicznych odpadków. Największym sukcesem firmy jest misja satelity ELSA (End-of-Life Services by Astroscale). Jego zadaniem jest testowanie metod dokowania do nieczynnych satelitów.

Teraz firmy chcą połączyć siły. Wykorzystają metody dokowania opracowywane przez Astroscale oraz holowania urządzeń (Momentus) do podniesienia orbity wiekowego Hubble’a.

Teleskop Hubble’a pozwolił na dokonanie wielu odkryć

Przypomnijmy, że Kosmiczny Teleskop Hubble’a poleciał w kosmos w kwietniu 1990 roku na pokładzie promu kosmicznego Discovery. Urządzenie jest w stosunkowo dobrym stanie dzięki pięciu misjom serwisowym, wykonanym przy użyciu wahadłowców kosmicznych. Ostatnia taka naprawa, połączona z podniesieniem orbity teleskopu, miała miejsce w 2009 roku. Gdy dwa lata później NASA wycofała swoją flotę promów kosmicznych, nikt już nie serwisował urządzenia.

Przełomowe badania, jakie umożliwił Hubble przyniosły Nagrodę Nobla oraz tysiące artykułów i prac naukowych. Teraz kosmiczny staruszek współpracuje z jeszcze potężniejszym Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba, aby odkryć szczegółowe informacje o naszym Układzie Słonecznym i dalekim Wszechświecie. Webb wystartował w 2021 roku. Obecnie działa w głębokim kosmosie, aby spojrzeć jeszcze dalej w czasie niż pionierskie badania „głębokiego pola” Hubble’a, pokazujące wczesną ewolucję galaktyk.

Czy podniesienie orbity Hubble’a pozwoli uratować legendarny teleskop? Na jakiś czas z pewnością. Im większa wysokość, tym mniejsze tarcie o atmosferę. Z drugiej strony, urządzenie działające od 33 lat na orbicie jest już po prostu bardzo zniszczone. Jest narażone na nieustanne zmiany temperatury, oscylujące od minus 150 do 120 stopni Celsjusza, na uderzenia mikrometeoriodów i śmieci kosmicznych. NASA nie przewiduje serwisowania Hubble’a, nie rozpisała też żadnego przetargu na podniesienie orbity teleskopu.

Można też uratować teleskopy Chandra i Spitzera

Ale prywatne firmy myślą też o ratowaniu innych obserwatoriów kosmicznych. Firma Northrop Grumman poinformowała, że wie, jak ocalić obserwatorium rentgenowskie Chandra. Urządzenie wystartowało na orbitę okołoziemską w lipcu 1999 roku. Jego zadaniem jest badanie wysokoenergetycznych zdarzeń we Wszechświecie. Pomimo kilku usterek w ostatnich latach, teleskop pozostaje w dobrym stanie. Proponowana prywatna misja serwisowa może ten stan wydłużyć.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zbadał możliwość istnienia życia w układzie TRAPPIST-1

Najbliższa gwieździe skalista egzoplaneta układu TRAPPIST-1 jest pozbawiona atmosfery – wynika z opublikowanych właśnie obserwacji prowadzonych dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba (...
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba obserwował planety układu TRAPPIST-1
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba obserwował planety układu TRAPPIST-1 fot. NASA

Jednak najbardziej brawurową misją mogłoby być przedłużenie działania obserwatorium Spitzera. Pionierskie obserwacje tego teleskopu w zakresie promieniowania podczerwonego pozwoliły spojrzeć na Wszechświat z głębokiego kosmosu. Ekstremalna odległość teleskopu od naszej planety – znajduje się on w odległości dwóch jednostek astronomicznych od Ziemi, czyli dwukrotnie dalej niż Słońce – była potrzebna, aby utrzymać odpowiednio niską temperaturę Spitzera. Dzięki temu mógł on odnajdywać sygnatury cieplne odległych obiektów i zajrzeć przez pył do gwiezdnych żłobków.

Nad misją ponownego uruchomienia wyłączonego w 2020 roku Spitzera pracuje innowacyjne ramię amerykańskich Sił Kosmicznych – SpaceWERX. Ośrodek opracowuje technologię zdolną przywrócić teleskopowi pierwotne oprogramowanie. Siły Kosmiczne nie podają szczegółów. Wiadomo jedynie, że chcą, aby odpowiednie urządzenie wystartowało w 2026 roku.

Reklama

Źródło: Space.com.

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama