Spis treści:

Reklama
  1. Kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS)
  2. Obserwacje komety
  3. Czy kometa się rozpadnie?
  4. Kolejna kometa zbliża się do Ziemi

Co roku odkrywa się średnio rzecz biorąc kilkanaście nowych komet. Drugie tyle pojawia się jako już wcześniej znane i przewidziane. Jednak nadzieja na jasną kometę na niebie elektryzuje wszystkich. I badaczy komet, i miłośników patrzenia w rozgwieżdżone niebo. Jasna kometa to przepiękne zjawisko.

Kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS)

Takim obiektem już jest kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS). Nadeszła z krańców naszego Układu Słonecznego – z Obłoku Oorta jak dziś się uważa, zawiera on biliony takich skalno-lodowych obiektów jak nasza dzisiejsza bohaterka. Nieliczne z nich są z rzadka kierowane w pobliże Słońca wskutek działania albo pływów od dysku naszej Galaktyki, albo przejścia gwiazdy w pobliżu Słońca – dawno, dawno temu.

Warkocz komety

Gdy taki skalno-lodowy obiekt zbliży się do Słońca, z jego jądra zaczynają sublimować lody (zamrożony tlenek i dwutlenek węgla, lód wodny oraz inne). Wówczas staje się on kometą, czyli rozwija świecące otoczkę i warkocze. Warkocze w spektakularnych przypadkach mogą nawet rozpościerać się na „całym niebie”.

Tak było w przypadku komety C/2006 P1 (McNaught), której warkocz pyłowy można było podziwiać z południowej półkuli naszego globu. Oszacowano, że odbijający światło słoneczne warkocz pyłowy komety McNaughta, miał rzeczywiste rozmiary rzędu 1,5 jednostki astronomicznej (j.a.). Czyli był tak długi, jak odległość Marsa od Słońca.

Zobacz także

Obserwacje komety

Okres orbitalny C/2023 A3 jest rzędu 200 tysięcy lat. Jest więc chwilowym gościem w naszej okolicy. Niewykluczone, że – jeśli się rozpadnie – na tym zakończy swój żywot. Ale może się to nawet zdarzyć i za kilka miesięcy.

Kiedy kometa będzie widoczna?

Dziś wiemy, że przeszła w dobrej kondycji swe peryhelium, czyli punkt orbity położony najbliżej Słońca. Możemy podziwiać ją w całej krasie już i na naszych szerokościach geograficznych. Najlepsze warunki do jej dostrzeżenia będą za kilka dni, najbliżej Ziemi będzie już 13 października. Minie wówczas nas w odległości 0,47 j.a., czyli około 70 milionów km. Ponieważ też całkiem niedawno (27 września) przeszła najbliżej Słońca, poruszając się po swej wstecznej orbicie w odległości 0,39 j.a. od naszej dziennej gwiazdy, to nadal spodziewana jest duża aktywność tej komety.

Aplikacje dla miłośników astronomii

Gdzie jej wypatrywać? Po szczegóły najlepiej sięgnąć do aplikacji The Sky Live albo do popularnego Stellarium. To ostatnie to darmowe przenośne planetarium, które można załadować na własny komputer czy laptop.

Gdzie szukać komety?

Zdradzę tylko zatem, że kometa teraz jest w gwiazdozbiorze Panny. Można ją zobaczyć nad ranem. Jest blisko Słońca, więc trzeba trafić w okres tuż przed wschodem Słońca, ale kiedy jeszcze niebo jest w miarę ciemne. Z kolei po 13 października należy jej wypatrywać wieczorem, tuż po zachodzie Słońca. Ciemnego nieba i wytrwałości życzę wszystkim poszukiwaczom!

Czy kometa się rozpadnie?

Z kometami jak z pszczołami – nigdy nic nie wiadomo. A dlaczego? Bo są „kruche”. Ich jądro utworzone jest, mówiąc w skrócie, z połączonych z sobą mniejszych bryłek materii pierwotnej, pozostałości po tworzeniu się planet. Gdy kometa znajdzie się dostatecznie blisko Słońca, może albo utracić część swego ciała, albo wręcz całkowicie się rozpaść. Wówczas możemy zaobserwować rozbłysk i potem mniej lub bardziej gwałtowny spadek jasności, w zależności jak bardzo destrukcyjne dla komety było dane wydarzenie.

Zdenek Sekanina, badacz i wielki znawca komet, wykazał, że te ze znanych nam komet przychodzących z Obłoku Oorta, które miały zbliżyć albo zbliżyły się w peryhelium na odległość poniżej 0,6 j.a., aż w 50% przypadków rozpadły się w okolicach peryhelium. Badacz wskazuje także, że jedyne dwie komety z Obłoku Oorta odkryte między 2000 a 2017 rokiem, które przetrwały przejście przez peryhelium poniżej 0,3 j.a., to:

  • wspomniana wyżej C/2006 P1 (McNaught),
  • C/2011 L4 (PanSTARRS).

Obie były bardzo jasnymi kometami i, jak pisze Sekanina, prawdopodobnie masywnymi i bogatymi w pył. A C/2023 A3 ma peryhelium orbity odległe zaledwie 0.4 j.a. od Słońca Nic dziwnego, że wiele emocji towarzyszy jej wędrówce wokół Słońca. Czy przeżyje tę podróż? Jeśli przeżyje, to w przyszłości opuści nasz Układ Słoneczny na zawsze. Po opuszczeniu rejonu planet będzie poruszać się po orbicie hiperbolicznej.

Kolejna kometa zbliża się do Ziemi

Pozornie drwi sobie z tego, co napisałam powyżej odkryta 27 września kometa C/2024 S1 (ATLAS). Dziś jest widoczna na niebie w gwiazdozbiorze Hydry. Niestety, na razie tylko przez spore teleskopy.

Kometa C/2024 S1 przejdzie przez peryhelium swej orbity już miesiąc po odkryciu, 28 października, w odległości zaledwie 0,008 j.a. od Słońca. Będzie tak blisko naszej dziennej gwiazdy, że zaliczana jest do tzw. komet muskających Słońce (ang. sungrazing comet). Ma orbitę podobną do grupy komet muskających Słońca Kreutza (ang. Kreutz sungrazers), które są najpewniej fragmentami jednej dużej komety z przeszłości. Zatem C/2024 S1 nie przybyła bezpośrednio z Obłoku Oorta. Dziś spekuluje się, że jeśli ta kometa się nie rozpadnie, to „będzie jaśniejsza od Wenus”.

Reklama

Takie przewidywania nadzwyczajnej jasności – jak napisałam wyżej – należy traktować z wielką ostrożnością. Ale też nie zniechęcać się do poszukiwań jasnych komet na niebie. Komety są mało przewidywalne pod względem ich aktywności i przetrwania. Jednak śledzenie na żywo, co się dzieje z takim obiektem, może sprawić wiele frajdy. Zachęcam!

prof. Małgorzata Królikowska-Sołtan

Zakład Dynamiki Układu Słonecznego i Planetologii Centrum Badań Kosmicznych PAN. Specjalizuje się w badaniu małych ciał Układu Słonecznego, przede wszystkich komet i obiektów pochodzących z Obłoku Oorta.

Reklama
Reklama
Reklama