Kurczy się górna warstwa atmosfery ziemskiej. Czy ma to jakieś plusy?
Naukowcy potwierdzili właśnie hipotezę postawioną trzy dekady temu. Pomiary górnych warstw atmosfery Ziemi wykazały, że robią się one coraz chłodniejsze i coraz cieńsze. Może to powodować ból głowy u wszystkich operatorów satelitów – nad Ziemią będzie bowiem coraz więcej kosmicznych śmieci.
W tym artykule:
- Jak dwutlenek węgla wpływa na atmosferę?
- Pomiary z pomocą satelity TIMED
- Mniejszy opór powietrza
- Więcej kosmicznych śmieci
Otaczająca Ziemię gazowa powłoka – wbrew rysunkom, które znamy z Wikipedii i podręczników – nie jest statyczna. Jej poszczególne warstwy, od najbliższych powierzchni do najdalszych od niej, mogą się kurczyć albo rozszerzać. Największy wpływ na to zjawisko wywiera Słońce.
Ono również w niczym nie przypomina równo świecącej żarówki. Słońce ma różną aktywność, która to spada, to przybiera na sile. Cykl aktywności Słońca trwa jedenaście lat. Ten, który właśnie trwa, rozpoczął się w grudniu 2019 r. Poprzedni był stosunkowo słaby, z niską aktywnością Słońca. I właśnie w czasie jego można było zebrać dane, by potwierdzić hipotezę wysnutą jeszcze w latach 80. poprzedniego wieku.
Jak dwutlenek węgla wpływa na atmosferę?
Doskonale wiemy, co dzieje się, gdy uwalniamy CO2 do atmosfery. Dwutlenek węgla i inne gazy cieplarniane tworzą warstwę izolacyjną, utrudniającą wypromieniowywanie w kosmos energii emitowanej przez planetę. Energia ta – wcześniej dostarczona przez Słońce – wypromieniowywana jest w postaci promieniowania podczerwonego. Im więcej w atmosferze gazów cieplarnianych, tym skuteczniej je zatrzymują. W ten sposób rośnie średnia temperatura na całym planecie.
Jednak już kilkadziesiąt lat temu naukowcy zaczęli się zastanawiać, co się stanie, gdy stężenie dwutlenku węgla wzrośnie również w wyższych warstwach atmosfery. Wiadomo było, że czym więcej CO2 będzie w troposferze – czyli w dolnej warstwie atmosfery – tym stopniowo zacznie przenikać również do jej górnych warstw.
Czym wyżej, tym atmosfera jest rzadsza. W mezosferze i dolnej części termosfery cząsteczek gazów jest miliony razy mniej niż tuż nad Ziemią. Naukowcy założyli, że znajdujący się tam CO2 będzie skutecznie wypromieniowywał ciepło prosto w przestrzeń kosmiczną. Górne warstwy atmosfery staną się przez to chłodniejsze – i się skurczą.
Pomiary z pomocą satelity TIMED
Poprawność tej teorii udowodnił właśnie zespół Martina Mlynczyka z należącego do NASA Centrum Badawczego Langley (NASA Langley Research Center). Naukowcy skupili się na części atmosfery zwanej MLT. To rozpoczynająca się ok. 60 km nad Ziemią mezosfera i dolna termosfera, która zaczyna się ok. 90 km nad Ziemią.
Do obserwacji MLT służy satelita TIMED. Należące do NASA urządzenie mierzy jej grubość i temperaturę. Badacze przeanalizowali dane z prawie dwudziestu lat – z okresu między rokiem 2002 a 2019. W tym okresie temperatura MLT spadła o 1,7 stopnia Celsjusza. Grubość tej części atmosfery zmniejszyła się zaś o prawie półtora kilometra. Z czego około 340 m utraconej grubości to efekt działania dwutlenku węgla. Ta zmiana – niezwiązana z aktywnością Słońca – zdaniem naukowców będzie stała.
Mniejszy opór powietrza
W skali setek kilometrów utrata 300 m grubości wydaje się nieistotna. Jednak nawet tak niewielka zmiana ma praktyczne znaczenie dla nas, żyjących na Ziemi. Cieńsza termosfera to mniejszy opór powierza w okolicach, w których krążą satelity. A w rezultacie powiększająca się ilość kosmicznych śmieci.
Choć kilkaset kilometrów nad Ziemią atmosfera jest ultracienka, to jednak nadal istnieje. Dzięki niej powstaje opór aerodynamiczny, umożliwiający deorbitację satelitów, które wyszły już z użycia. Jednak im mniejszy opór, tym deorbitacja staje się trudniejsza, a niska orbita okołoziemska coraz bardziej zatłoczona.
Czy życie pozaziemskie istnieje? Naukowcy badają odległe egzoplanety i ich atmosfery
Naukowcy od dawna próbują odtworzyć w laboratoriach atmosfery spowijające odległe planety. Wiele wskazuje, że ich wieloletnia praca może w końcu może przynieść odpowiedź na pytanie, czy...Więcej kosmicznych śmieci
Ma to pewne dobre strony. – Konsekwencją [kurczenia się MLT – przyp. red.] będzie to, że satelity będą dłużej krążyć na orbicie – komentował Martin Mlynczyk dla phys.org. – Co jest dobre, bo właśnie tego od nich chcemy. Jednak dłużej na orbicie będą pozostawały również kosmiczne śmieci. A to oznacza, że satelity i inny cenny sprzęt wysyłany z Ziemi będzie musiał korygować swoje trajektorie, by unikać kolizji – dodaje badacz.
Z badania opublikowanego ostatnio w czasopiśmie „Geophysical Research Letters” wynika, że do 2070 r. przewidywane ochładzanie się termosfery zmniejszy opór powietrza o 33 proc. I przedłuży czas orbitowania kosmicznych śmieci aż o jedną trzecią.
Jak sobie z tym poradzić? Na razie nie ma innych pomysłów niż najbardziej oczywiste: zmniejszyć emisje CO2 i zmniejszyć ilość wysyłanych na orbitę satelitów.
Źródła: phys.org, Journal of Geophysical Research: Atmospheres, Geophysical Research Letters