W tym artykule:

  1. Czy prędkości nadświetlne istnieją?
  2. Prędkości nadświetlne dżetów
  3. Prawdziwa prędkość dżetów
Reklama

Wypalenie się masywnej gwiazdy skutkuje powstaniem najcięższego rodzaju „śmieci”, jakie istnieją w kosmosie. Pozostałe po gwieździe resztki, czyli supergęste jądro, to gwiazda neutronowa. Szacuje się, że łyżka jej materii ważyłaby na Ziemi 4 mld ton.

Co się dzieje, gdy takie dwa nieduże, ale ultraciężkie obiekty wpadną na siebie? Astronomowie mieli okazję obserwować to w 2017 r. Wówczas doszło do zderzenia dwóch gwiazd neutronowych (oznaczonego jako GW170817). W jego wyniku uwolniła się energia podobna do tej, jaka uwalnia się w czasie wybuchu supernowej. Czasoprzestrzeń ugięła się, a rozchodzące się po całym kosmosie fale grawitacyjne zostały zarejestrowane przez ziemskie detektory, takie jak LIGO.

Tamto spektakularne wydarzenie śledzone było również przez inne obserwatoria, rejestrujące promieniowanie elektromagnetyczne o różnych długościach fali. Już dwa dni po zderzeniu astronomowie wycelowali w jego stronę Teleskop Hubble’a. Zarejestrował on potężny dżet, czyli strumień materii, poruszający się z ogromną prędkością. Początkowo obliczenia wykazały, że siedmiokrotnie przekraczała ona prędkość światła!

Czy prędkości nadświetlne istnieją?

Czy to możliwe? Nie, ponieważ zgodnie z teorią względności żaden obiekt nie może poruszać się szybciej niż światło w próżni, czyli szybciej niż niecałe 300 tys. km/s. Skąd więc wziął się błąd?

Gwiazda neutronowa emitująca nietypowe sygnały radiowe w naszej Galaktyce. Czym jest ten dziwny obiekt?

Zupełnie nowy rodzaj gwiazdy wypatrzyli astronomowie w rejonie Drogi Mlecznej odległym od Ziemi o 1300 lat świetlnych. Znajduje się tam obiekt, który wysyła impulsy radiowe z niespotykaną do...
Gwiazda neutronowa emitująca nietypowe sygnały radiowe w naszej Galaktyce. Czym jest ten dziwny obiekt? (fot. Getty Images)
Gwiazda neutronowa emitująca nietypowe sygnały radiowe w naszej Galaktyce. Czym jest ten dziwny obiekt? (fot. Getty Images)

Zderzenie gwiazd neutronowych doprowadziło do powstania czarnej dziury. Zaczęła ona zasysać materię rozrzuconą dookoła po eksplozji. Tak powstał szybko obracający się dysk akrecyjny, z którego biegunów wystrzeliwały w kosmos dżety.

Ich obserwacje prowadzone z pomocą Hubble’a były niezwykle precyzyjne. Naukowcy porównują je do mierzenia z Ziemi średnicy 30-centrymetrowej pizzy umieszczonej na Księżycu. Jednak dżety nie leciały prosto w stronę obserwatoriów znajdujących się na Ziemi i na jej orbicie. Tylko pod pewnym do nich kątem. I to właśnie było przyczyną przeszacowania ich prędkości i uznania jej za prędkość nadświetlną.

Prędkości nadświetlne dżetów

Dlaczego? Gdy obserwujemy coś pod kątem, to, co widzimy, jest w istocie rzutem prostopadłym źródła na sferę niebieską. Źródło to emitowało sygnały, których czas pojawienia się rejestrowano. Jednak zarejestrowany czas ich pojawiania się był krótszy niż rzeczywisty. A to wypaczało wynik obliczeń prędkości dżeta.

Ponieważ dżet porusza się z prędkością bliską prędkości światła, światło, które wyemituje później, ma mniejszą drogę do pokonania do obserwatora. W istocie dżet ściga więc swoje własne światło. Prowadzi to do tego, że upływa więcej czasu między rzeczywistymi emisjami światła niż sądzi obserwator – czytamy na stronie NASA. – Krótszy niż rzeczywisty rejestrowany czas obserwacji przekłada się na przeszacowanie prędkości obserwowanego obiektu.

Ta iluzja prędkości nadświetlnej nie jest niczym nowym. O tym, że kwazary mogą wystrzeliwać strumienie materii, które pędziły przez kosmos z pozornymi prędkościami nadświetlnymi, wiedziano już w latach 70. poprzedniego wieku. Wówczas też rozwikłano zagadkę. Dokładne wyjaśnienie tłumaczące, skąd biorą się wyliczane prędkości nadświetlne, można znaleźć w artykule astronoma Leszka M. Sokołowiego z Obserwatorium Astronomicznego UJ.

Prawdziwa prędkość dżetów

Skorygowanie błędnych pomiarów wymagało żmudnej lat pracy. Dopiero teraz astronomowie precyzyjnie policzyli, jaka była prędkość strumienia materii wyrzuconego w kosmos w 2017 r. Szczegółowe kalkulacje, w których uwzględniono również obserwacje radiowe prowadzone metodą interferometrii o bardzo długiej bazie (ang. very long baseline interferometry, VLBI) wykazały, że teoria względności pozostaje niezagrożona.

Po raz pierwszy zaobserwowano, jak umierająca gwiazda rozrywa i pożera planety z całego swojego układu

W atmosferze białego karła odległego o 86 lat świetlnych od Ziemi znaleziono unikatową kompozycję pierwiastków. Świadczy ona o tym, że gwiazda pochłonęła zarówno wewnętrzne planety, p...
Po raz pierwszy zaobserwowano, jak umierająca gwiazda rozrywa i pożera planety z całego swojego układu (fot. NASA, ESA, Joseph Olmsted (STScI))
Po raz pierwszy zaobserwowano, jak umierająca gwiazda rozrywa i pożera planety z całego swojego układu (fot. NASA, ESA, Joseph Olmsted (STScI))

– Nasze obliczenia wykazały, że w momencie wystrzelenia prędkość dżeta wyniosła przynajmniej 99,97 prędkości światła – mówi Wenbin Lu z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, jeden z autorów pracy na ten temat opublikowanej w „Nature”.

Naukowcy podkreślają, że ich praca umożliwi jeszcze dokładniejsze badanie zderzeń gwiazd neutronowych. A także może przyczynić się do precyzyjniejszego określenia prędkości rozszerzania się Wszechświata.

Reklama

Źródła: hubblesite.org, Nature.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama