Reklama

W tym artykule:

  1. Dlaczego koma ma zielonkawą barwę?
  2. Kometa otoczona przez spirale światła
  3. Wulkany na komecie
  4. Kometa z diabelskimi rogami
Reklama

Kometa 12P/Pons-Brooks znajduje się coraz bliżej Słońca. Dotarła już do obszaru planet wewnętrznych i mknie w kierunku naszej gwiazdy z prędkością 64,5 tys. km/godz. Najbliżej Słońca znajdzie się za 24 kwietnia tego roku.

Jak inne komety, 12P/Pons-Brooks – oznaczana krótko 12P – jest zmrożoną kulą składającą się z lodu i skał. Ma imponującą średnicę 17 km. Gdyby znajdowała się na kursie kolizyjnym z Ziemią, bylibyśmy w opałach (jak w finale filmu „Nie patrz w górę”). Szacuje się, że wystarczy obiekt kosmiczny średnicy stu pięćdziesięciu metrów, by zmieść z powierzchni nieduże miasteczko.

Na szczęście ze strony 12P nic takiego nam nie grozi. Na początku czerwca kometa zbliży się maksymalnie do Ziemi, po czym zacznie się od niej oddalać. Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy będzie o niej głośno, to z powodu jej spektakularnych zdjęć. Takich, jak opublikowane przez astrofotografa Jana Erika Vallestada.

Dlaczego koma ma zielonkawą barwę?

Na nieprzetworzonym cyfrowo zdjęciu zrobionym przez Vallestada widać kometę 12P/Pons-Brooks otoczoną zielono-mleczną poświatą. Jest intensywna i nieco mglista, miękko otulająca jądro komety.

Ta poświata to koma, czyli chmura rozdrobnionego lodu i pyłów wydobywających się z komety. Czym bliżej obiekt znajduje się Słońca, tym więcej dociera do niego promieniowania. W rezultacie koma rośnie.

Zielony odcień kometa zawdzięcza obecności węgla dwuatomowego. Czyli połączonych ze sobą dwóch atomów węgla. Węgiel dwuatomowy tworzy zielonkawą gazową substancję. Pojawia się ona także w atmosferach gwiazd albo w ośrodku międzygwiazdowym.

Fotografia komety 12P przed obróbką cyfrową. Fot. Jan Erik Vallestad

Kometa otoczona przez spirale światła

Kometa 12P wygląda tak na fotografii, która nie przeszła procesu obróbki cyfrowej. Jednak Jan Erik Vallestad edytował zdjęcie za pomocą specjalistycznego oprogramowania. Skupił się na wydobyciu jak najwięcej ze światła otaczającego jądro. Fotografię opublikował następnie na portalu astrobin.com. – Uznałem, że to będzie interesujące do pokazania, ponieważ nieczęsto zdarza się widzieć takie zdjęcia komet – napisał.

Faktycznie, efekt edycji okazał się spektakularny. Po obróbce graficznej na zdjęciu pojawiły się spirale światła. Wyglądają, jakby wirowały wokół jądra komety.

Wulkany na komecie

Co to jest? Odpowiedź kryje się w specyfice 12P/Pons-Brooks. Jest to kometa kriowulkaniczna. Oznacza to, że od czasu do czasu dochodzi na niej do szczególnego rodzaju erupcji. Pod wpływem rosnącej temperatury i ciśnienia wnętrza powierzchnia komety gwałtownie pęka. Przez powstałe szczeliny wydobywają się lód i gazy powiększające komę.

Ta kriomagma tworzy dżety wystrzeliwujące z komety. A ponieważ 12P obraca się wokół własnej osi, skręcają się one w spirale widoczne na obrazie Vallestada.

Mapa jakiej nie było. Powstał najobszerniejszy katalog supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie

1,3 mln obiektów znalazło się na najnowszej mapie aktywnych supermasywnych czarnych dziur, czyli kwazarów. Katalog obejmuje największy dotychczas fragment Wszechświata.
Mapa jakiej nie było. Powstał najobszerniejszy katalog aktywnych supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie
Artystyczna wizja kwazara / Shutterstock

Kometa z diabelskimi rogami

Fotografia komety 12P wzbudza zainteresowanie nie po raz pierwszy. O tym obiekcie zrobiło się głośno już w zeszłym roku. Wtedy sfotografowano go z „diabelskimi rogami”. Według niektórych koma 12P/Pons-Brooks do złudzenia przypominała wówczas Sokoła Millennium.

Z kolei w zeszłym miesiącu na czarno-białym ziarnistym zdjęciu wokół jądra komety pojawił się charakterystyczny symbol „yin yang”. To mógł być pierwszy dowód na pojawienie się spiral spowodowanych krioerupcjami.

Nie jest wykluczone, że to nie koniec ciekawych obserwacji związanych z 12P/Pons–Brooks. W miarę jak kometa zbliża się do Słońca, rośnie prawdopodobieństwo, że zajdą na niej kolejne wybuchy, a jej koma przybierze inne nietypowe kształty. Jednak podobnie jak w przypadku zdecydowanej większości komet, szansa na ich obserwacje jest tylko tu i teraz. Okres orbitalny 12P wynosi 71 lat. A więc minie sporo czasu, zanim obiekt ponownie zbliży się do Słońca.

Reklama

Źródło: Live Science, astrobin.com, Smithsonian Magazine

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama