NASA potwierdza istnienie stu nowych planet! Kepler śledzi mrugnięcia galaktyk
Badania prowadzone przy użyciu teleskopu Kepler wciąż przynoszą nam wieści o nowych światach.
Po tym jak udało się go naprawić po niedawnym uszkodzeniu, kosmiczny teleskop Kepler wraca do pracy i już odnalazł sto nowych planet. Informację na ten temat potwierdził Ian Crossfield, naukowiec z Uniwersytetu Arizony. Część ze znalezisk znacznie różni się od tych, które oko teleskopu dostrzegło przy pierwszej misji. Część wieloplanetarnych systemów orbituje wokół znacznie jaśniejszych gwiazd niż te zaobserwowane w pierwszej części misji.
W jednym z odnalezionych układów znajdują się trzy planety większe od Ziemi, w innym planeta dosłownie rozerwana przez przyciąganie białego karła, wokół ktorego orbituje.
Oprócz tego naukowcy znaleźli 234 ciała niebieskie, które mogą być planetami, ale dopiero trzeba to potwierdzić. “Ten teleskop określa inne rodzaje planet niż jego poprzednik “ - wyjaśnia Tom Barclay z należącego do NASA Ames Research Center. Naukowcy koncentrują się na najbliższych Ziemi układach i na najjaśniejszych gwiazdach.
Przez cztery lata od 2009 roku Kepler śledził ten sam odcinek nieba i rejestrował chwilowe mrugnięcia giwazd, gdy przelatywały przed nimi planety. Celem misji jest określenie jak bardzo wyjątkowa jest Ziemia i czy można znaleźć więcej podobnych do niej planet. Do tej pory już odkryto ponad 1000 nowych.
Niestety w 2013 roku Kepler stracił możliwość wpatrywania się wciąż w ten sam punkt, problemem było uszkodznie układu sterowania. Po korekcie wciąż może patrzeć w gwiazdy i śledzić obce światy nawet, jeśli już do niego nie mrugają. Śledzi jednak nie tylko planety.
Kepler 2 (tak po przywróceniu do funkcjonalności nazywa się ta misja) podgląda supernowe oraz planety z naszego układu. W 2014 roku na przykład przez 70 dni śledził pogodę na Neptunie. “To najdłuższe spojrzenie na tą planetę, jakie kiedykolwiek mogliśmy wykonać” - mówi Barclay.
Obecnie Kepler wpatruje się w Urana, a w dalszych planach będzie śledzić asteroidy o tej samej orbicie co Jowisz. “Nagle możemy przyjrzeć się planetom, które obserwowaliśmy z naszych przydomowych ogródków” - śmieje się Barklay.
Co ciekawe K2 może dostrzec także planety, które nie mają swoich gwiazd i swobodnie płyną przez galaktykę. Ich grawitacja potrafi lekko powiększać światło dalszych gwiazd i galaktyk, tworząc coś na kształt błysku. Kepler potrafi taki błysk wychwycić i zlokalizować wędrujący świat.
Autor: Nadia Drake