Reklama
  1. Co się dzieje z Voyagerem?
  2. Najnowsza usterka Voyagera
  3. Diagnostyka kłopotów Voyagera
Reklama

O problemach NASA poinformowała 28 października. Wówczas na blogu agencji poświęconym misji Voyagerów pojawił się wpis informujący o problemach technicznych Voyagera 1. Kontakt z sondą został utracony 19 października. NASA pochwaliła się, że przerwa w komunikacji trwała krótko i już 24 października z Voyagerem udało się ponownie połączyć.

Pomógł w tym zapasowy nadajnik (Voyager 1 wyposażony jest w dwa takie urządzenia). Uruchomienie go stanowi wielki sukces – nie był bowiem w użyciu aż od 1981 roku! Mimo to zadziałał, co pozwala teraz inżynierom NASA zdiagnozować problem z głównym nadajnikiem.

Co się dzieje z Voyagerem?

Wyłączenie nadajnika najprawdopodobniej spowodował system ochrony przed awariami, w jaki wyposażona jest sonda. „Autonomicznie reaguje on na problemy na pokładzie” – czytamy na blogu NASA. „Jeśli na przykład statek kosmiczny przekroczy dopuszczalny pobór mocy, ochrona przed awariami wyłączy systemy, które nie są niezbędne do utrzymania działania sondy”. W obecnym przypadku komputer uznał, że należy wyłączyć główny nadajnik.

Co jednak stanowi podstawowy problem? Tego jeszcze nie wiadomo. Znalezienie tej podstawowej usterki wymaga nieraz tygodni pracy. Trudnej o tyle, że Voyager 1 dzielą w tej chwili od Ziemi 24 miliardy kilometrów. Przekazanie sondy instrukcji – NASA robi z pomocą sieci Deep Space Network (DSN) – trwa 23 godziny. Tyle samo trzeba poczekać, by sonda przesłała w odpowiedzi swoje dane techniczne.

Najnowsza usterka Voyagera

To nie jest pierwsza usterka Voyagera. Ostatnia dotyczyła instrumentów naukowych, które nie przesyłały danych przez ponad pół roku – od listopada 2023 do czerwca tego roku. Błędy oprogramowania, wywołane najprawdopodobniej przez uszkodzony chip, udało się jednak obejść. Przez kilka miesięcy sonda znów działała pełną parą, a wszystkie jej cztery instrumenty naukowe pracowały poprawnie.

Problemy pojawiły się 16 października. Zespół misji wysłał sondzie polecenie włączenia jednego z elementów grzejnych (są one wyłączane, by oszczędzać moc Voyagera). Na polecenie niespodziewanie zareagował system ochrony przed awariami. NASA dowiedziała się o tym 18 października, kiedy DSN nie mógł wykryć sygnału Voyagera. Później tego dnia udało się go na chwilę wyłapać, jednak 19 października Voyager 1 ostatecznie zamilkł.

Diagnostyka kłopotów Voyagera

Voyager 1 wyposażony jest w dwa nadajniki. Główny wykorzystuje do komunikacji tzw. pasmo X (to mikrofale o częstotliwościach od 8 do 12,5 GHz). Drugi, zapasowy, działa w paśmie S (mikrofale o częstotliwościach od 2 do 4 GHz). Potrzebuje mniej mocy, ale jego sygnał jest znacznie słabszy. Dlatego nie używano go od ponad 40 lat.

„Zespół misji nie był pewien, czy pasmo S uda się na Ziemi wykryć ze względu na ogromne oddalenie statku kosmicznego. Jednak inżynierom z Deep Space Network udało się je odnaleźć” – informuje NASA. To pozwoliło znowu skomunikować się z sondą. „Zespół pracuje teraz nad zebraniem informacji, które pomogą ustalić, co się stało, i przywrócić normalną pracę sondy Voyager 1” – czytamy na blogu.

Oba Voyagery – 1 i 2 – mają już 47 lat. To jedyne urządzenia zbudowane przez człowieka, które opuściły Układ Słoneczny i znajdują się w przestrzeni międzygwiezdnej. Nie dociera do nich już wiatr słoneczny. Wszystkie informacje, jakie zbierają, są na wagę złota – dlatego naukowcy robią wszystko, co możliwe, by obie sondy działały jak najdłużej.

Reklama

Źródło: NASA

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama