W tym artykule:

  1. Wiązki laserowego światła nad Hawajami
  2. Za zjawisko odpowiedzialny był chiński satelita
Reklama

Pod koniec stycznia nad Hawajami pojawił się nietypowy, święcący wir. Zjawisko zostało zarejestrowane z najwyższego wulkanu na Hawajach, Mauna Kea. Moment, podczas którego widoczna jest tajemnicza spirala, uchwycił Teleskop Subaru, który działa w japońskim Narodowym Obserwatorium Astronomicznym. Szybko jednak się okazało, że wydarzenie to nie było niczym „podejrzanym”, a odpowiedzialna za nie była firma Elona Muska – SpaceX.

Wiązki laserowego światła nad Hawajami

Zaledwie kilka dni później, nad Mauna Kea, znowu mogliśmy oglądać niecodzienny „pokaz świetlny”. Na niebie widoczne były zielone, laserowe wiązki, które przypominały charakterystyczny kod z kultowego filmu Matrix. Jednak w przeciwieństwie do produkcji sióstr Wachowskich, lasery nad Hawajami pojawiały się od lewej do prawej, a nie z góry na dół.

Co ciekawe, to zjawisko również zostało zarejestrowane przez japońskich astronomów. Na szczycie wulkanu znajduje się kilka niezależnych punktów badawczych i wielkich teleskopów, które zarządzane są m.in. przez Kanadę, Chiny, Francję, Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Argentyny i Brazylię.

Za zjawisko odpowiedzialny był chiński satelita

Początkowo naukowcy podejrzewali, że wiązki laserowego światła pochodzą z urządzenia radarowego z satelity ICESat-2. To urządzenie zaprojektowane przez NASA, które jest częścią systemu obserwacji Ziemi. Jest odpowiedzialne głównie za pomiary pokrywy lodowej, grubości lodu morskiego, a także topografię.

Niezwykłe zjawisko wizualne na Hawajach wyjaśnione. To jednak nie spadające UFO?

W Niedzielę Wielkanocną nad Hawajami zarejestrowano zdumiewający świetlny wir wyglądający jak UFO. Unikatowy film pokazuje, że wywołał go spadający fragment pojazdu kosmicznego.
Niezwykłe zjawisko wizualne na Hawajach wyjaśnione. To jednak nie spadające UFO? (fot. Subaru Telescope)
Niezwykłe zjawisko wizualne na Hawajach wyjaśnione. To jednak nie spadające UFO? (fot. Subaru Telescope)

Jednak astronomowie odpowiedzialni za nadzorowanie ICESat-2 twierdzą, że to nie ich satelita była źródłem enigmatycznego światła. – Przeprowadziliśmy symulację na podstawie trajektorii lotu różnych satelitów i znaleźliśmy potencjalnego winowajcę – twierdzi dr Anthony Martino, naukowiec z NASA. Astronom uważa, że źródłem zielonego światła był chiński satelita Daqi-1, który został wysłany na ziemską orbitę w kwietniu 2022 roku.

Badacze podejrzewają, że laserowe wiązki zostały wytworzone „Aerosol and Carbon dioxide Detection Lidar”. To specjalne urządzenie, które jest odpowiedzialne za pomiar i mapowanie Ziemi za pomocą wiązek światła laserowego. Chiński satelita wykorzystuje tę metodę do badania składu atmosfery naszej planety.

Reklama

Źródło: Subaru Telescope

Nasz ekspert

Jakub Rybski

Dziennikarz, miłośnik kina niezależnego, literatury, ramenu, gier wideo i dobrego rocka. Wcześniej związany z telewizją TVN24 i Canal +. Zawodowo nie boi się podejmować żadnego tematu, prywatnie bardzo zainteresowany polityką. Autor bloga na Instagramie "Mini Podróże".
Reklama
Reklama
Reklama