Reklama

Jej nazwę można przetłumaczyć jako „odlotowy” albo „odjechany”. Z pewnością oddaje to radość odkrywców ze The International Astronomical Union's Minor Planet Center po tym jak ogłosili nowy obiekt w naszym układzie.

Reklama

Niewielka planeta ma średnicę około 500 kilometrów i różowawy odcień. Kolor ten według badaczy ma być wynikiem obecności lodu na powierzchni. Rok trwa tam ponad 1000 ziemskich lat. Farout oddalony jest od gwiazdy o 120 jednostek astronomicznych (jedna wynosi tyle ile odległość Ziemi od Słońca), czyli około 17 951 744 479.2 kilometrów. Prędko się tam raczej nie wybierzemy, bo to około czterokrotnie dalej niż do Plutona, gdzie sonda New Horizons leciała 9 lat.

Farout został odkryty podczas poszukiwania tajemniczej planety X, która wedle obliczeń powinna znajdować się w naszym układzie, ale nikt do tej pory jej nie widział. Poszukuje się jej od 2014 roku, gdy astronomowie stwierdzili, że na orbity innych ciał niebieskich ma wpływ jakaś siła grawitacyjna. Kłopot polegał na tym, że nikt nie wie skąd powinna pochodzić, dlatego przyjęto hipotezą istnienia nieodkrytej dziewiątej planety. y

Za odkryciem Farout stoi współpraca badaczy z wielu krajów. Wyśledzono go teleskopami znajdującymi się na Hawajach i w Chile, a analizy wyników dokonano w USA.

Na tych dwóch połączonych zdjęciach widać Farout - to jedyny ruchomy obiekt. Uda się wam go wypatrzyć? Fot. Scott S. Sheppard / DavidTholen

W ciągu tego roku odkryto jeszcze jedną planetę karłowatą. Goblin, nazwany tak ze względu na datę odkrycia, niedaleko święta Halloween, oddalony jest od Słońca o 80 AU (jednostki astronomiczne).

Mało prawdopodobne by na orbity Goblina i Farout miał wpływ Neptun i Uran, ponieważ są od nich zdecydowanie za daleko. Pełnego przebiegu orbity nowej planety karłowatej jeszcze nie ustalono.

- 2018 VG18 jest znacznie bardziej oddalony i wolniej się porusza niż jakikolwiek inny obiekt w układzie słonecznym – opowiada jeden z odkrywców Farout, Scott S. Sheppard z Carnegie Institution for Science – została znaleziona jednak w podobnej lokacji nieba co inne ekstremalne obiekty, co pozwala sądzić, że ma podobną do nich orbitę. Te podobieństwa wskazują na nasze pierwotne założenie, że istnieje masywna i odległa planeta kilkaset AU od nas, która jest „owczarkiem” tych mniejszych obiektów.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama