Reklama

Asteroida znajduje się w Pasie Kuipera, rozciągającym się za granicą orbity Neptuna. Wyglądem przypomina bałwanka, a kształt ten pozwala naukowcom odczytać wiele fascynujących informacji o początkach naszego układu i tworzeniu się planet.

Reklama

Zdjęcia dostarczyła sonda New Horizons, która w 2015 roku dostarczyła nam przepiękne zdjęcia Plutona.

Alan Stern przybija piątkę z Alice Bowmanpo tym jak z New Horizons dotarły na Ziemię i zostały odebrane sygnały z przelotu przy Ultima Thule. Fot. East News/Nasa/AFP

- Ten przelot jest historycznym osiągnięciem – mówi Alan Stern z Southwest Research Institute, jeden z członków misji – Nigdy wcześniej żaden statek kosmiczny nie odnalazł tak małego ciała lecącego tak szybko i tak daleko w otchłani kosmosu. New Horizons wyznaczyło nowy poziom mistrzostwa kosmicznej nawigacji.

Zdjęcia wykonane z odległości 27 tysięcy kilometrów potwierdziły, że Ultima Thule jest w rzeczywistości dwoma złączonymi sferycznymi obiektami. Wspólnie mają średnicę 31 kilometrów, Ultima 19 km, a Thule 14 km. Według naukowców połączyły się we wczesnej fazie formowania się Układu Słonecznego, niczym dwa samochody, które po wypadku trudno rozdzielić – tak mocno sczepione są zderzakami.

Sonda New Horizons. Fot. HO/AFP/East News

- New Horizons jest jak maszyna do podróży w czasie, która zabiera nas do czasów narodzin Układu Słonecznego. Obserwujemy przedstawienie początku tworzenia się planety, zamrożone w czasie – dodaje Jeff Moore, geofizyk uczestniczący w projekcie – Badanie Ultima Thule pomaga nam zrozumieć jak formują się planety – zarówno te w naszym układzie jak i te orbitujące wokół innych gwiazd naszej galaktyki.

Dane zebrane z noworocznego przelotu będą przybywać na Ziemię w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy, zatem można spodziewać kolejnych kosmicznych galerii.

- Napiszemy nowe rozdziały w historii Ultima Thule – zapowiada Helene Winters, manager tego projektu.

Źródło: NASA

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama