Reklama

W tym artykule:

  1. Pierwszy cel misji Lucy
  2. Test urządzeń sondy
  3. Dalsze plany misji Lucy
  4. Czym są planetoidy trojańskie?
  5. Misja potrwa co najmniej 12 lat
Reklama

Na wykonanym przez Lucy z odległości 23 milionów kilometrów zdjęciu widnieje Dinkinesh. To jedna z planetoid mieszczącego się między orbitami Marsa a Jowisza pasa głównego planetoid. Planetoida jest niewielka, jej średnica ma poniżej kilometra. Będzie ona najmniejszym celem misji Lucy. Sonda zbliży się do niej 1 listopada 2023 roku.

Pierwszy cel misji Lucy

Warto dodać, że Dinkinesh to etiopska nazwa słynnej skamieniałości samicy australopiteka Lucy, od której pochodzi nazwa misji. Nawiązanie do hominida jest celowe. Tak jak odnalezienie szkieletu Lucy wniosło wiele w zrozumienie ewolucji człowiekowatych, tak planetoidy, będące pozostałością po tworzeniu się Układu Słonecznego, wnoszą wiele do zrozumienia jego genezy. Nazwa pierwszej planetoidy na szlaku Lucy oznacza w język amharskim „jesteś cudowna”. Co ciekawe, planetoida otrzymała imię dopiero po wyznaczeniu jej na pierwszy cel badań Lucy, a nazwę zaproponował zespół misji.

Pierwsze zdjęcia Dinkinesh wykonane przez kamery Lucy pokazują niewiele więcej niż maleńką plamkę światła, poruszającą się w przestrzeni. W związku z wielkością planetoidy, szczegóły jej powierzchni uda się zarejestrować dopiero podczas maksymalnego zbliżenia się sondy do niej. Lucy ma obserwować powierzchnię Dinkinesh z odległości 425 km. Czyli niewiele większej niż ta, na jakiej porusza się nad Ziemią Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Sonda Lucy / fot. Southwest Research Institute

Test urządzeń sondy

Spotkanie Lucy z Dinkinesh ma też cel wykraczający poza badanie tego kawałka kosmicznego gruzu. Przede wszystkim Dinkinesh została dodana do planu podróży Lucy już po wystrzeleniu statku kosmicznego. Uznano, że bliskie spotkanie z planetoidą da operatorom misji możliwość przetestowania niektórych funkcji statku kosmicznego. Zwłaszcza jego systemów śledzenia, które mają na celu utrzymanie planetoidy w polu widzenia instrumentów Lucy.

Dodajmy, że Lucy będzie badała kolejne planetoidy w trakcie tzw. flyby’ów, czyli po prostu przelotów w pobliżu. Jest to jedyna możliwość. Statek porusza się z prędkością 4,5 km/s. Umożliwiające wejście na orbitę wyhamowanie go wymagałoby dodatkowego paliwa. Właśnie dlatego tak istotne jest, by jego instrumenty były sprawne i nakierowane na cel.

Najnowsze zdjęcie wykonane przez Lucy obejmuje około 120 tys. km. Dostrzegamy też na nim HD 34258, gwiazdę w gwiazdozbiorze Arygi, która jest niewidoczna gołym okiem. Ale mimo że gwiazda jest tak słabo widoczna, Dinkinesh jest od niej znacznie ciemniejsza. Jest około 150 tysięcy razy słabsza od gwiazdy.

Dalsze plany misji Lucy

Ścieżka orbitalna Lucy wiodąca przez wewnętrzny Układ Słoneczny i główny pas planetoid jest zawiła. Po opuszczeniu Dinkinesh, sonda zbliży się do Ziemi, gdzie wykona tzw. manewr asysty grawitacyjnej. Do spotkania dojdzie 13 grudnia 2024 roku.

Po opuszczeniu orbity naszej planety miną kolejne cztery miesiące, zanim sonda dotrze do następnego celu. Czyli planetoidy 52246 Donald Johanson, nazwanej na cześć odkrywcy skamieniałości Lucy. To planetoida typu C, mieszcząca się w wewnętrznym pasie głównym. Sonda będzie przelatywać w pobliżu innych planetoid do 2033 roku. Wtedy odwiedzi ostatnią na swojej liście, podwójną planetoidę trojańską Jowisza o nazwie 617 Patroclus-Menoetius.

Czym są planetoidy trojańskie?

Właśnie planetoidy trojańskie wydają się tu najbardziej interesujące. Trojańczycy to zróżnicowana populacja małych obiektów, które są pozostałościami wczesnego Układu Słonecznego. Znajdują się teraz na stabilnych orbitach i jest ich prawie tyle, ile planetoid w głównym pasie.

Naukowcy chcą wysłać kosmitom obrazek z nagimi ludźmi. Co jeszcze znajdzie się w wiadomości?

Czy w ten sposób zbliżmy się do nawiązania kontaktu z kosmitami? Niektórzy wierzą, że to jest możliwe.
Naukowcy chcą wysłać kosmitom obrazek z nagimi ludźmi. Co jeszcze znajdzie się w wiadomości?
Nie wiadomo, jak wyglądają obcy, o ile istnieją. Najczęściej utrwalany jest ich wizerunek znany z filmów science fiction: duże głowy, duże oczy i nienaturalny odcień skóry. fot. VICTOR HABBICK VISIONS/Getty Images

Nasze modele formowania się planet sugerują, że trojańczycy są pozostałościami z tego samego pierwotnego materiału, z którego uformowały się planety zewnętrzne. Zawierają wskazówki dotyczące powstawania Układu Słonecznego ponad cztery i pół miliarda lat temu.

Co ciekawe niektórzy trojańczycy mogą mieć pierścienie, a nawet własne satelity, jak podwójna planetoida 617 Patroclus-Menoetius, ostatni cel na trasie Lucy.

Misja potrwa co najmniej 12 lat

Sonda zbada geologię powierzchni każdej z wybranych planetoid. Zbierze informacje o warstwach, składzie, liczbie i rozmieszczeniu kraterów oraz o wieku. Jej kamery zarejestrują kolory i skład powierzchni. Instrumenty Lucy zbadają właściwości regolitu i rozmieszczenie minerałów i lodów na tych ciałach niebieskich. Sonda ma badać też ich wnętrze, oceni uderzenia kraterów, pęknięcia, odsłonięte podłoże skalne i wyrzuty.

Misja Lucy zaplanowana jest na 12 lat, ale na tym prawdopodobnie nie skończą się jej wojaże. Po odwiedzeniu 617 Patroklos-Menoetius, jeśli instrumenty badawcze sondy pozostaną sprawne, misja prawdopodobnie zostanie przedłużona.

Reklama

Źródło: Universe Today.

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama