Reklama

Jeśli sonda kosmiczna OSIRIS-REx miałaby swój pamiętnik, można by go zatytułować "Tam i z powrotem - Opowieść o sondzie kosmicznej". To zupełnie jak J.R.R. Tolkien, który zatytułował pierwszą opowieść ze swojego najsłynniejszego cyklu: "Hobbit, czyli tam i z powrotem".

Reklama

Wydarzenia w pamiętniku rozpoczęłyby się 8 września o godzinie 19:05 lokalnego czasu, kiedy okno czasowe otwiera się na start w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral na Florydzie. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, OSIRIS-REx dotrze do planetoidy Bennu i zabierze do domu kawałek jej materiału w 2023 roku.

OSIRIS-Rex (tak, to akronim, ale więcej o tym za chwilę)jest trzecią misją w programie NASA New Frontiers. Wcześniejsze misje to wysłanie sondy New Horizons, by zbadać Pluton oraz sondy Juno, by zdobyć więcej informacji na temat Jowisza. Najnowsza sonda różni się jednak od pozostałych. Po pierwsze, wraca z powrotem na Ziemię, a po drugie, przywiezie ze sobą kawałek skały międzyplanetarnej.

- Ta planetoida może się okazać niebezpieczna, zamierzamy więc ją znaleźć, okrążyć, dobrze się jej przyjrzeć i sprowadzić na Ziemię jej kawałek – tłumaczy Jim Green z NASA.

Naukowcy mają nadzieję, że misja powrotna pomoże nam bliżej poznać składniki, z jakich zbudowany jest układ słoneczny, a także opracować system obrony przed planetoidami. Jednak wiele rzeczy może się nie udać: OSIRIS-REx jest skomplikowaną misją, a kosmos to trudny do zbadania rejon, jak zresztą mogliśmy się przekonać w ostatnim tygodniu.

Ale warto.

- To naprawdę wspaniała przygoda. Wylatujemy w nieznaną nam przestrzeń, by powrócić ze skarbem naukowym – twierdzi główny badacz misji Dante Lauretta z University of Arizona.

Jeśli ciekawi was ta misja, poniżej znajdziecie wszystko, co powinniście o niej wiedzieć.

Podróż do Bennu i z powrotem kosztuje około 800 milionów dolarów.

I potrwa co najmniej siedem lat. Najpierw, po po jednym okrążeniu Słońca, sonda kosmiczna znowu przeleci obok Ziemi 22 września 2017 roku. Do sierpnia 2018 roku Bennu stanie się widoczna dla sondy w rozmiarze piksela. Przez następne dwa lata , w miarę zbliżania się do celu, sonda będzie dokonywać pomiarów topograficznych Bennu i szukać najlepszego miejsca na lądowanie w celu pobrania próbki. Członkowie misji twierdzą, że najlepiej będzie, jeśli próbka zostanie pobrana w lipcu 2020 roku. Jednak OSIRIS-REx opuści planetoidę najwcześniej dopiero w marcu 2021 roku, jest więc trochę pola do manewru. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, sonda powróci w pobliże Ziemi i uwolni kapsułę zawierającą materiał z Bennu 17 września 2023 roku.

Ta kapsuła będzie spadać w stronę Ziemi z prędkością 44 tysięcy kilometrów na godzinę.

Rich Kuhns z Lockheed Martins, który jest dyrektorem programowym misji OSIRIS-REx, twierdzi, że to „nadzwyczajna szybkość”. 45-kilogramowa specjalna kapsuła dotrze do Ziemi w ciągu siedmiu dni. Na końcowym odcinku, tuż przed wylądowaniem, spowolnią ją dwa spadochrony. W rezultacie kapsuła powinna opaść na teren Utah Test Range 24 września. Pewnie już się zdążyliście domyślić, że wróci tylko ta kapsuła. W momencie kiedy podstawowa misja dobiegnie końca, sonda OSIRIS-REx zostanie odstawiona na orbitę wokół Słońca.

Nie do końca jest jasne, ile materiału z Bennu sonda będzie w stanie pobrać.

To bardziej zależy od powierzchni Bennu, niż od samej sondy, jednak ilość pobranego materiału może się wahać od kilkudziesięciu gramów do prawie dwóch kilogramów (naukowcy będą wiedzieć, ile materiału znajduje się na pokładzie poprzez obracanie sondą). Zdaniem Kuhnsa, w testach naziemnych, przeprowadzonych przy użyciu różnych materiałów, sonda z reguły pobierała ponad 280 gramów. Załoga misji przekaże kanadyjskim partnerom 4 procent uzyskanego materiału oraz 0,5 procenta japońskiej agencji kosmicznej. 75 procent zachowa do przyszłych badań, by odpowiedzieć w przyszłości na pytania naukowe, których nawet jeszcze nie wymyśliliśmy – informuje Gordon Johnston z NASA.

Źródło: National Geographic News, pełna wersja artykułu znajduje się tutaj.

Tekst: Nadia Drake


Reklama

Jak ogląda góry niewidomy alpinista? Jurek Płonka przemierza najwyższe pasma Europy i zdobywa kolejne szczyty. Posłuchaj jego opowieści!

Reklama
Reklama
Reklama