Wirujące „diabełki” na Marsie. Mogą wiele powiedzieć o jego atmosferze
Marsjański łazik Curiosity uchwycił na zdjęciach pyłowego diabełka, jaki przebiegł po powierzchni Czerwonej Planety w pobliżu krateru Gale. Zarejestrowane przez Curiosity zjawisko oznacza, może wiele powiedzieć o marsjańskiej atmosferze.

Krater Gale przechodzi przez swój wietrzny sezon, budząc do życia tzw. diabełki pyłowe – niewielkie wiry spowodowane przez wiatr unoszący w górę pył zalegający na powierzchni planety. To zjawisko doskonale znane także na Ziemi, a zdaniem naukowców z NASA, możliwość obserwowania tych samych procesów na naszym globie i na Czerwonej Planecie może nam pomóc poznać i scharakteryzować marsjańskie pory roku.
„Ten pyłowy diabeł wydaje się przechodzić przez małe wzgórza tuż nad obecną lokalizacją Curiosity na Mount Sharp. Diabeł pyłowy znajduje się w odległości od pół kilometra do kilometra i szacuje się, że ma około 5 metrów szerokości. Chmura pyłu znika za górną częścią ramy, więc dokładna wysokość nie może być znana, ale szacuje się, że ma co najmniej 50 metrów wysokości” – podaje obserwatorium.
Pojawienie się diabełków pyłowych oznacza, że na Marsie jest już prawie lato. Powierzchnia krateru Gale nagrzewa się (proces ten trwa od wczesnej marsjańskiej wiosny do połowy lata), a gdy nagrzeje się wystarczająco, dochodzi do powstawania w tym rejonie wirów powietrznych.
Jeśli wiatr jest wystarczająco silny może unieść w górę pył z powierzchni i ukształtować pyłowego diabełka. Takiego jak ten zaobserwowany przez Curiosity.
– Ten pyłowy diabeł był tak imponujący, że – jeśli przyjrzeć się bliżej – można po prostu zobaczyć, jak porusza się w prawo, na granicy między ciemniejszymi i jaśniejszymi zboczami, nawet na surowych obrazach – opisuje Claire Newman z NASA.
Podobne wiry pyłowe możemy obserwować na Ziemi. Najlepsze warunki do formowania się wirów występują, gdy teren jest stosunkowo płaski i suchy, a powietrze na powierzchni jest cieplejsze niż nad nią.
Okazuje się, że na Marsie są równie powszechne, niestety obserwowanie ich w ruchu nie jest możliwe. Wiry są dość krótkotrwałe, a ponadto Curiosity ma możliwość przesyłania jedynie statystycznych ujęć. Dlatego też zespół obsługujący łazik, pokierował nim tak, aby wykonywał on serię wielu zdjęć tego samego rejonu w czasie od 5 do nawet 30 minut.
Po otrzymaniu tak zarejestrowanych obrazów zespół mógł złożyć je w materiał wideo. To pozwoliło na prześledzenie ruchu wiru pyłowego, oraz oszacowanie czasu jego trwania. Monitorowanie ruchu wirów może dostarczyć informacji o tym, gdzie i jak powstają oraz jak ewoluują.
– Jeśli spojrzymy na to, jak szybko się poruszają i w jakim kierunku, poznamy również prędkość wiatru w tle. Zadbaliśmy również o pomiary meteorologiczne, na wypadek gdybyśmy sfotografowali wir, który będzie wystarczająco blisko, abyśmy mogli zmierzyć również spadek ciśnienia, wpływ na lokalną temperaturę, a nawet promieniowanie UV, jeśli byłby wystarczająco zapylony, aby częściowo zablokować słońce – mówi Newman.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Wiosenne przebudzenie. Jak zadbać o dobrostan psychiczny i fizyczny wiosną?
Współpraca reklamowa
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa