Chińska sonda właśnie wysłała naprawdę mroczne zdjęcia Czerwonej Planety
Obiektywy kamer wysokiej rozdzielczości skierowane są w stronę obszaru Utopia Planitia, równiny koło bieguna północnego, gdzie zapewne w maju osiąść ma na powierzchnię chiński łazik. Urządzeniami wykonującymi zdjęcia z mniejszą dokładnością można uchwycić mniej techniczne, a bardziej nastrojowe obrazy.
- Jan Sochaczewski
Pojazd Tianwen-1 zaparkował na orbicie Czerwonej Planety już dwa miesiące temu. W oczekiwaniu na opuszczenie lądownika na powierzchnię jego kamery dostarczają nowych zdjęć powierzchni.
Wystrzelona w lipcu ubiegłego roku sonda pierwsze zdjęcie Marsa przesłała z odległości 2,2 mln kilometrów od planety na początku lutego. Teraz na orbicie w odległości wahającej się od 280 km do 59 tys. km, przygotowując się do lądowania łazika, operatorzy Tianwen-1 zbierają maksymalnie dużo danych o powierzchni.
Tak też jest z dwoma zdjęciami pustynnego globu wykonanymi 16 i 18 marca pokazującymi zacienioną powierzchnię Marsa z odległości ok. 11 tys. km. Szczególnie to przedstawiające biegun południowy wygląda bardzo „klimatycznie”, do złudzenia przypominając złowieszczy uśmiech.
Na obu zdjęciach widać podświetloną powierzchnię i jej charakterystyczne cechy geologiczne. W świetle słońca jawi się niczym skorupka cienką warstwa wypełnionej pyłem atmosfery. Jej dokładne badanie stanie się misją orbitera już po bezpiecznym posadzeniu łazika na powierzchni planety. Drugą ważną, jeżeli nie ważniejszą rolą, będzie funkcja stacji przekaźnikowej pozwalającej pojazdowi na powierzchni komunikować się z Ziemią.