Polskie lasy i ich prawdziwa kondycja – rozmawiamy z Janem Krzeptowskim Sabałą – przewodnikiem tatrzańskim, edukatorem i youtuberem.
O tym, drzew rośnie w Polsce, jaka jest kondycja rodzimych lasów i co wyjątkowego można w nich znaleźć rozmawiamy z Janem Krzeptowskim Sabałą – przewodnikiem tatrzańskim, edukatorem i youtuberem.
- BANK BNP PARIBAS W NATIONAL-GEOGRAPHIC.PL
Jaki jest Pana ulubiony polski las?
Mój ulubiony las rośnie w Dolinie Białego. To jeden z niewielu zachowanych fragmentów buczyny karpackiej, która niegdyś porastała większość regla dolnego po północnej stronie Tatr. Rosną tam stare buki, jodły, świerki, jawory. Jest dużo martwych drzew, na których odnawia się nowe pokolenie lasu. Wiosną w runie jest kolorowo od żywców gruczołowatych, zawilców, pierwiosnków. Prowadzę tam często wycieczki i szkolenia pokazując ludziom jak wygląda dziki las.
Las w Dolinie Białego, fot. Jan Krzeptowski Sabała
Jedna trzecia kraju to obszary leśne. Wie Pan, ile drzew rośnie w Polsce?
Nie wiem i nie sądzę, żeby ktoś wiedział, bo w „leśnym przedszkolu” (nalot/uprawa) jest kilkadziesiąt tysięcy drzewek na hektar w „dorosłym lesie” rośnie na tej samej powierzchni kilkaset dużych drzew. Na las trzeba więc patrzeć bardziej w kategorii ekosystemu niż pojedynczych drzew.
A jak było na przykład 50-100 lat temu? Dużo drzew straciliśmy od tamtego czasu?
W okresie międzywojennym lesistość Polski (w ówczesnych jej granicach) wynosiła 22,2%. W czasie okupacji niemieckiej polskie lasy był bazą surowcową dla niemieckiej gospodarki wojennej, co wiązało się z dużymi wyrębami. Po II wojnie światowej lesistość spadła do 20,8% I od tego czasu lasów w Polsce przybywa. Około 2050 roku mamy osiągnąć poziom 33-34%. Przybywa nie tylko powierzchni lasów, ale także rośnie średni wiek drzewostanów i jest coraz więcej drewna w lesie, czyli więcej go przyrasta niż jest pozyskiwane.
Jak ocenia Pan ogólną kondycję polskich obszarów zalesionych? Powiedzmy, że w skali od 1 do 10, gdzie 1 to ogrody Edenu, a 10 – Mad Max.
Trochę nietypowa skala :) dZ ogrodów Edenu to został nam kawałek Puszczy Białowieskiej, ale z drugiej strony jedyną Pustynię Błędowską udało się prawie całkiem zalesić (choć może nie była to najlepsza decyzja). Większość naszych lasów to lasy gospodarcze, mamy sporo monokultur, ale to wynika w dużej mierze z warunków siedliskowych. W strukturze gatunkowej lasu widać pozytywne zmiany – zwiększa się różnorodność gatunkowa, wzrasta udział gatunków liściastych. Na pewno dużym wyzwaniem dla leśników są zmiany klimatyczne, które przyczyniają się do wzrostu zagrożenia pożarowego, częstszych gradacji owadów – szkodników drzew.
Czytałam, że co roku w polskich lasach ląduje od 83 do 145 tysięcy metrów sześciennych śmieci. Czyli od 1100 do 2000 wagonów kolejowych rzeczy, których ludziom po prostu nie chciało się wyrzucić tam, gdzie powinni. We wszystkich krajach statystyki są tak nieciekawe, czy tylko Polacy mają taki problem?
Dużą część tej masy śmieci stanowią odpady wywiezione samochodami do lasu – pozostałości po remontach, opony, sprzęt AGD. Wciąż pewna grupa ludzi w naszym kraju traktuje lasy jako darmowe wysypisko śmieci. Nie znam dokładnych statystyk z innych krajów, ale na podstawie tego co widziałem, odwiedzając różne obszary chronione, mam taką opinię, że jesteśmy nie tylko geograficznie, ale I pod względem świadomości ekologicznej gdzieś pośrodku, między krajami na południu I wschodzie Europy, gdzie w lasach, czy nawet parkach narodowych są dzikie wysypiska śmieci a zachodem i północą kontynentu, gdzie ludzie mają duży szacunek do przyrody. Wędrując na Wezuwiusza widziałem przy szlaku tyle śmieci, że można by zapełnić nimi śmieciarkę, a na Gotlandii trudno było najmniejszego śmiecia znaleźć przez cały dzień. Idziemy powoli w dobrym kierunki, ale długa jeszcze droga przed nami.
Jak według Pana wyglądałby idealny system ochrony polskich lasów? Czy jest on w ogóle możliwy do zrealizowania?
Mamy dużo cennych przyrodniczo lasów, które są objęte różnymi formami ochrony: rezerwatami, parkami narodowymi, obszarami Natura 2000. Lasy gospodarcze są chronione m.in. przed pożarami czy szkodliwymi owadami przez służby leśne. Dla mnie ideałem byłoby większe zaangażowanie społeczeństwa w ochronę przyrody. Należy dalej rozwijać edukację przyrodniczo-leśną, żeby ludzie lepiej znali lasy, rozumieli jak funkcjonuje leśny ekosystem, ale też na czym polega gospodarka leśna.
Drugi ważny aspekt to dawanie możliwości bezpośredniego zaangażowania, np. poprzez wolontariat. U nas w Tatrach taki wolontariat działa już od 2007 roku i jest dużym wsparciem TPN. W innych parkach też się rozwija a w Lasach Państwowych dopiero kiełkuje.
Co – poza zabraniem ze sobą dużego worka na śmieci – my, zwykli leśni spacerowicze, możemy zrobić dla dobra przyrody?
Ważne jest aby poruszać się po szlakach lub istniejących ścieżkach i nie tworzyć nowych rozdeptując roślinność. Podobnie z biwakowaniem – korzystajmy z przygotowanych miejsc, albo takich gdzie nie ma roślinności. Bądźmy świadomi, że las jest domem dla dzikich zwierząt a my jesteśmy w lesie tylko gośćmi. Podglądajmy je z dystansu i zachowujmy się cicho, żeby ich nie spłoszyć, ale też nie dokarmiajmy zwierzaków, aby się nie oswajały. Uważajmy z ogniem. To groźny żywioł. Przez naszą nieostrożność można wywołać katastrofalny w skutkach pożar. Powstrzymajmy się przez „znakowaniem” terenu – bazgraniem po kamieniach czy wycinaniem znaków na korze drzew. Sprawy toaletowa załatwiajmy w bezpiecznej odległości od wody, szlaków i obozowisk zakopując kupę w glebie. To tak w skrócie. Warto poznać lepiej i stosować zasady Leave No Trace – czyli zachowywać się tak, żeby pozostawić po sobie jak najmniejszy ślad w ekosystemie.
A co mogłyby zrobić duże korporacje?
Korporacje powinny przede wszystkim ograniczać swój wpływ na środowisko i lasy, oszczędzając energię, redukując emisje czy przykład kupując drewno z certyfikatami. Na pewno mogą wykorzystać swój potencjał organizacyjny, medialny i finansowy wspierając projekty edukacyjne, organizując wolontariat firmowy czy angażując się w opieką nad cennymi miejscami.
Czego warto szukać w lesie z dziećmi, żeby przybliżyć im nieco biologii i geografii poza szkolną ławą?
W szkołach dzieci poznają przyrodę z podręczników, zeszytów ćwiczeń, materiałów multimedialnych, prawie w ogóle nie wychodząc na zajęcia w teren. Uczy się ich przyrody bez kontaktu z przyrodą. Efekt jest taki, że mają później wiedzę teoretyczną – znają wyuczone regułki. Brakuje im też emocjonalnego związku z tą przyrodą.
W lesie można pokazać uczniom różnorodność życia – np. mchy, skrzypy, owady, oraz wytłumaczyć jak działa ekosystem, w którym gatunki są powiązane ze sobą na różne sposoby. To świetne miejsce do podglądania dzikich zwierząt, szukania śladów i tropów zwierząt, słuchania odgłosów ptaków. Wyprawa do lasu z lupą i lornetką będzie dużo ciekawsza niż lekcja w klasie.
Takie zajęcia mają też wartość dodaną w postaci pozytywnego wpływu lasu na zdrowie fizyczne i psychiczne. Mikroklimat leśny, kolory, zapach – to wszystko w połączeniu z ruchem poprawia kondycję i odporność, redukuje stres.
--------------
Partnerem rozmowy z Janem Krzeptowskim Sabałą jest Bank BNP Paribas – Bank Zielonych Zmian, który aktywnie angażuje się w ochronę dziedzictwa polskiej przyrody.