Na jego zdjęciach czuć zapach bagien i słychać krzyk żurawi. Marcin Baranowski zabiera nas do krainy czarów [POWIĘKSZENIE]

POWIĘKSZENIE to cykliczne wyróżnienie przyznawane przez redakcję National Geographic Polska jednemu z użytkowników naszej strony. Pod uwagę bierzemy całą galerię, nie tylko pojedyncze zdjęcie. Doceniamy spójność i osobistą fotograficzną wypowiedź autora.

MARCIN BARANOWSKI Już jako dzieciak nie potrafiłem usiedzieć w domu i włóczyłem się po bagnach, lasach i dzikich ostępach. Z upływem lat zapuszczałem się dalej i jeszcze dalej. Od 18 lat jestem instruktorem i właścicielem szkoły nurkowania. W czasie swoich wędrówek, zarówno tych podwodnych i nadwodnych, odwiedziłem najodleglejsze zakątki świata, kilkukrotnie okrążając kulę ziemską. Spędziłem kilka tysięcy godzin pod wodą i tyleż samo w terenie - od zimnych wód Islandii po sawannę Mozambiku i lasy tropikalne Indonezji. Staram się docierać do miejsc nietkniętych przez człowieka i właśnie tam szukam inspiracji do moich prac. Głównym motywem moich wypraw stała się ostatnio fotografia przyrodnicza i podwodna. Uwielbiam zapach bagien, krzyk żurawi o świcie, niezliczone ilości dźwięków, tęcze zmieniających się barw. To jest moja kraina ukryta przed ludzkim wzrokiem. Kraina magii i emocji, gdzie toczy się nieustanna walka światła i mroku, kraina pełna zapachów, kolorów i dźwięków. To miejsce wielkich miłości i upadków. Mieszkańcy tej krainy, zdeterminowani ciągłą walką o byt i przetrwanie, żyją w niezwykłej równowadze i rytmie pór roku. Fascynuje mnie taniec ich gestów i zachowań. Traktuję ich w sposób szczególny i tak chciałbym ich przedstawić w moich pracach. Jako kogoś wyjątkowego. Wciąż szukam swojej drogi. Uczę się obserwować, dostrzegać, wybierać spośród milionów bodźców i zapisywać to wszystko w kadrze. Fotografia to dla mnie trudna sztuka uczenia się wrażliwości, widzenia i ciągłego wyboru.