Reklama

- Kiedy byłem dzieckiem, śniłem o lataniu. W snach nie miałem skrzydeł, ale w jakiś magiczny sposób unosiłem się nad ziemią… Z czasem sny przerodziły się w marzenia, a marzenia ziściły się w realnym świecie w postaci lotów na paralotni - opowiada Tomasz Gładys, z wykształcenia informatyk, z zamiłowania - fotograf, podróżnik, lotnik.

Reklama

Marzenia i ciekawość świata uniosły go ponad chmury w dosłownym sensie. Jako pilot General Aviation połączył pasje latania i fotografowania w jedną, dającą pełnię satysfakcji całość. Z nieba spadły mu też nowe technologie. Dzięki dronom może podziwiać i pokazywać innym świat z perspektywy lotu ptaka bez odrywania się od ziemi.

- Ta metoda pozwala na podejmowanie wyzwań niedostępnych dla innych form fotografii lotniczej - mówi fotograf. Tak było w przypadku projektu „Warsaw from Above”. Jego najnowszy projekt to próba przedstawienia znanych i mniej znanych miejsc Warszawy z zaskakującej wizualnie perspektywy.

Na zbiór zdjęć składają się w większości nocne - tym samym trudne technicznie - ujęcia Warszawy. Tej misji Gładys podjął się przy pomocy drona o relatywnie dużym udźwigu - Freefly Alta 6 oraz sprzętu fotograficznego o dużej czułości matryc (Nikon D850 i Nikon Z7 plus zestaw jasnych obiektywów, z teleobiektywem 300mm włącznie).

Reklama

Próbkę możliwości Tomasza Gładysa możecie zobaczyć w naszej galerii.

Reklama
Reklama
Reklama