Reklama

Coraz bardziej dokuczliwe

Na pierwszy rzut oka Helen Olive jest okazem zdrowia, ale to tylko pozory. Niemal co noc budzi się z nudnościami i swędzeniem na całym ciele. Pierwszego ataku alergii doznała w wieku 11 lat. Obudziła się w środku nocy z potwornym bólem szyi. - Czułam ból na całym ciele. To było okropne – powiedziała Helen, dziś 42-latka z Karoliny Północnej.

Reklama

Wspomina też pewien letni dzień 2008 roku, gdy jechała wraz z mężem motocyklem. Postanowili zatrzymać się po drodze na obiad w jednej z przydrożnych restauracji. Helen zjadła sałatkę z wołowiną, po czym poczuła symptomy typowe dla alergii. Zażyła benadryl (lek przeciwhistaminowy), który nie zadziałał. Gdy objawy stawały się coraz bardziej dokuczliwe, udała się do Centrum Astmy i Alergii. Badania krwi wykazały silne uczulenie na mięso. Rozpoznanie zawierało adnotację: bardzo rzadkie schorzenie.

"Nowa jednostka chorobowa"

Okazuje się jednak, że wcale nie tak rzadkie, a rzadko diagnozowane. Lekarze dopiero od niedawna posługują się pojęciem "zespół α-gal" na określenie tej jednostki chorobowej. W samych Stanach na uczulenie (alfa-galaktozę) cierpi kilka tysięcy Amerykanów, ale jak podejrzewają specjaliści - wielu przypadków jeszcze nie zdiagnozowano.

Za reakcję alergiczną odpowiedzialny jest wielocukier galaktozo-α-1,3-galaktoza (zwany również α-gal), który jest obecny w mięśniach większości ssaków - m.in. jeleni, psów czy kotów, z wyjątkiem naczelnych. Chorzy posiadają przeciwciała E wobec tego cukru i reagują na jego obecność uczuleniem. Układ odpornościowy postrzega coś, co powinno być "znane" jako "obce". Ten nietypowy związek zbadał i opisali dr Thomas Platts-Mills i dr Scott Commins. Wyniki ich badań zostały opublikowano w 2009 roku.

Co powoduje alergię? Kleszcz...

Naukowcy odkryli jeszcze jeden nietypowy związek w tej układance. Wszyscy, u których zdiagnozowano zespół α-Gal, przynajmniej raz w życiu zostali ukąszeni przez kleszcza. Dr Platts-Mills, u którego również zdiagnozowano alergię, zastanawiał się co łączy przypadki ukąszeń z pojawieniem się alergii. Na trop wpadł po tym, jak poziom cukrów odpowiedzialnych za alergię, wzrósł w jego krwi po powrocie z leśnej wędrówki. Podczas eskapady padł ofiarą kleszcza.

Naukowcy odkryli, że alergię wywołuje pajęczak z gatunku amblyomma americanum (występuje głównie na amerykańskich równinach, a najczęściej jest spotykany w Virginii). Rozpoznać go można po białej plamce na odwłoku. Specjaliści podejrzewają, że alergię przenoszą głownie larwy i młode osobniki.

Kleszczową alergię na czerwone mięso można „złapać” podczas wycieczki do lasu, grabienia w ogrodzie, zabawy ze zwierzęciem, które miało do czynienia z pajęczakiem.

Nawet śmierć

Osoby dotknięte tym zespołem wykazują reakcje opóźnioną po spożyciu czerwonego mięsa lub podrobów (nawet po kilku-kilkunastu godzinach od spożycia, dlatego tak trudno stwierdzić związek między jedzeniem mięsa a uczuleniem), natychmiastową po zażyciu leków, takich jak cetuximab lub roztwory koloidalne zawierające żelatynę. w praktyce osoby te nie mogą jeść wołowiny, wieprzowiny ani serów, nie piją krowiego mleka, muszą uważać na desery, które mogą zawierać żelatynę. Mało tego, nie wchodzi w grę noszenie wełnianych swetrów.

Reakcja alergiczna potrafi być naprawdę groźna. Jej siła jest bardzo zróżnicowana: objawia się ściskiem w gardle, spadkiem ciśnienia, wysypką, a dla niektórych może skończyć się wstrząsem anafilaktycznym, a nawet śmiercią.

Ku rozpaczy mięsożerców nie istnieje jeszcze lek na tę alergię, dlatego jedynym rozwiązaniem jest unikanie mięsa.

Reklama

Paweł Sadowski, Hanna Gadomska
Źródło: edition.cnn.com

Reklama
Reklama
Reklama