Reklama

W tym artykule:

  1. Setki ofiar protestów
  2. Zamach stanu i przejęcie władzy
Reklama

Rodzina Khin Myo Chit w wywiadzie dla BBC powiedziała, że dziewczynka została zabita przez policję, gdy biegła w kierunku swojego ojca, podczas nalotu na ich dom w mieście Mandalay. Starsza siostra Khin Myo Chit dodała, że policjanci przeszukiwali wszystkie domy w ich sąsiedztwie, weszli również do ich mieszkania w poszukiwaniu broni.

- Kopali w drzwi, aby je otworzyć. Gdy weszli do środka pytali mojego ojca, czy w domu są inne osoby. Gdy powiedział, że nie, oskarżyli go o kłamstwo i zaczęli przeszukiwać dom - powiedziała BBC 25-letnia May Thu Sumaya. To był moment, w którym Khin Myo Chit podbiegła do ojca, by usiąść mu na kolanach. Wtedy padły strzały.

BBC cytuje także słowa organizacji Save the Children. Jej członkowie są "przerażeni" śmiercią dziewczynki. Stowarzyszenie podaje również, że w tym samym mieście dzień wcześniej służby postrzeliły 15-letniego chłopca.

- Śmierć tych dzieci jest szczególnie niepokojąca, biorąc pod uwagę, że zginęły we własnych domach, gdzie powinny czuć się bezpiecznie. Fakt, że tak wiele dzieci ginie niemal każdego dnia, pokazuje całkowite lekceważenie ludzkiego życia przez siły bezpieczeństwa - komentują członkowie organizacji.

Setki ofiar protestów

Wojsko nie skomentowało jeszcze oficjalnie śmierci 7-letniej dziewczynki. Służby wyraziły wcześniej smutek z powodu ofiar, jednocześnie obwiniając protestujących za wprowadzenie anarchii i przemocy w kraju. Rządząca junta oskarża prodemokratycznych demonstrantów o podpalenia i przemoc oraz zapowiada tłumienie codziennych manifestacji.

Wojskowy zamach stanu trwa od 1 lutego. Według oficjalnych informacji przekazanych przez rzecznika junty Zaw Min Tun, do tej pory zginęło 164 protestujących. Jednak według birmańskiego Związku Pomocy Więźniom Politycznym zabitych zostało już co najmniej 260 demonstrantów. Stowarzyszenie twierdzi również, że do tej pory aresztowano ponad 2400 osób.

Rzecznik junty Zaw Min Tun obarczył winą za rozlew krwi protestujących i dodał, że w wyniku protestów zabitych zostało również dziewięciu członków sił bezpieczeństwa. Służby więzienne w Mjanmie przekazały także, że od czasu wojskowego zamachu stanu zwolniono z więzienia ponad 600 osób.

Zamach stanu i przejęcie władzy

Służby usprawiedliwiają przejęcie władzy, twierdząc, że listopadowe wybory wygrane przez Narodową Ligę na rzecz Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi były sfałszowane. Siły bezpieczeństwa zarzuciły partii tworzenie setek, a nawet tysięcy dodatkowych kart do głosowania oraz dopisywanie nieistniejących w rzeczywistości wyborców. Zarzuty te zostały odrzucone przez komisję wyborczą. Mimo to przywódcy wojskowi wprowadzili stan wyjątkowy. Obiecali również nowe wybory, jednak wciąż nie ustalili ich daty.

Była już szefowa rządu i założycielka prodemokratycznej partii NLD, Aung San Suu Kyi od wprowadzenia zamachu stanu przebywa w areszcie. Przywódczyni ma zostać przesłuchana 1 kwietnia. Aung San Suu Kyi otrzymała w 1991 roku Pokojową Nagrodę Nobla za kampanię na rzecz wprowadzenia demokratycznych rządów w Myanmarze.

Wojskowa junta spotkała się z międzynarodowym potępieniem za zorganizowanie zamachu stanu oraz za brutalne tłumienie protestów. Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na osoby zaangażowane w organizację zamachu oraz represje wobec demonstrantów.

Protesty w Mjanmie nie ustają. Po zabójstwie siedmiolatki obywatele kraju przyłączają się do tzw. ”cichego strajku”. W ramach sprzeciwu demonstranci wzywają do pozostania w domach, zamknięcia własnych firm i nieprowadzenia w tym czasie biznesów.

Reklama

Źródło:
https://www.theguardian.com/world/2021/mar/23/seven-year-old-girl-killed-in-myanmar-after-security-forces-open-fire
https://www.bbc.com/news/world-asia-56501871
https://www.theguardian.com/world/2021/mar/24/myanmar-military-releases-600-coup-protesters-as-silence-strike-begins

Reklama
Reklama
Reklama