Baby-boom czy fala rozwodów? O matrymonialnym wymiarze kwarantanny
Pierwszy tydzień kwarantanny za nami, a wszystko wskazuje na to, że jeszcze niejeden przed nami. Konieczność zamknięcia szkół, pracy zdalnej i zachowania społecznego dystansu odbije się nie tylko na naszych kieszeniach, ale i życiu uczuciowym.
- Katarzyna Grzelak
Zbliżające się dni, a nawet tygodnie bez wątpienia będą czasem próby dla wielu rodzin i związków. Podczas gdy psychologowie w sieci prześcigają się w układaniu list dobrych rad dla par, które nagle muszą spędzać w swoim towarzystwie 24 godziny na dobę, okazuje się, że jest pewna grupa, która w całym tym pandemicznym chaosie została pominięta. Mowa o… kochankach.
Pewna zrozpaczona kobieta swoją tęsknotą za kochankiem postanowiła podzielić się z czytelnikami „Daily Mail”. W liście zamieszczonym w serwisie internetowym pisze, że mężczyzna, w którym jest zakochana od 18 miesięcy, spędza właśnie czas kwarantanny ze swoją żoną. Nie odpisuje na wiadomości i nie odbiera telefonu, chociaż wcześniej kochankowie cały czas utrzymywali kontakt. I jak to zwykle w tego typu historiach bywa – on obiecywał, że odejdzie od żony.
Tymczasem wysłał „kilka neutralnych wiadomości” i na tym kontakt się urwał.
Czytelniczka poprosiła o radę Steph i Doma – małżeństwo z 21-letnim stażem, które na łamach „Daily Mail” udziela sercowych porad. Małżonkowie byli zgodni – ten romans nie przetrwa próby kwarantanny, a kobiecie poradzili czym prędzej – ale bez niepotrzebnych nerwów – pożegnać się z kochankiem.
Kochanek na kwarantannie
Sercowi doradcy zwrócili uwagę, że czas przymusowej izolacji może pozwolić partnerom – mowa o kochankach – spojrzeć na swoją relację trzeźwym okiem. Kiedy nie możemy na zawołanie spotykać się z drugą osobą, jesteśmy odcięci od nieustannego kontaktu i nie otrzymujemy ciągłych zapewnień o nieustającej miłości i pożądaniu – może okazać się, że w rzeczywistości łącząca nas relacja była pozbawiona głębszych uczuć i solidnych podstaw.
Oczywiście może się też okazać, że pozostający w małżeństwie partner bądź partnerka w rzeczywistości nigdy nie zamierzali opuścić żony czy męża. I nawet jeśli złamali ślubną przysięgę, to z jakichś względów wolą pozostać w małżeństwie.
„Wygląda na to, że zakochałaś się w żonatym mężczyźnie. Nie powinnaś była tego robić i on też nie powinien, ale teraz musisz poradzić sobie z konsekwencjami. On nie jest twoją zabawką, to mężczyzna, który złożył śluby małżeńskie. Wybrał ich złamanie, ale to nie czyni ich mniej ważnymi” – napisał Dom w odpowiedzi na list czytelniczki.
„Teraz nadszedł czas, aby być szczerym wobec siebie. Zaakceptuj, że stworzyłaś związek oparty na fantazji, że nie jesteś szalenie zakochana i, zaryzykowałabym stwierdzenie, że on też nie jest. Myślę, że powinnaś przestać marnować swoją energię emocjonalną na ten raczej daremny romans” – stwierdziła z kolei Steph.
Fala rozwodów czy baby-boom?
Niewykluczone, że losy romansu potoczą się zgoła inaczej i po dwóch (albo czterech!) tygodniach spędzonych w kwarantannie z żoną, wspomniany mężczyzna postanowi odejść i na stałe związać się z kochanką.
W końcu gdy tylko pojawiły się zarządzenia dotyczące kwarantanny, razem z nimi pojawiły się głosy o „pokwarantannowym wyżu demograficznym”. A z drugiej strony – o zalewie spraw rozwodowych.
„Nasze małżeństwa albo się poprawią, gdy zyskamy odpowiednią perspektywę tego, co jest naprawdę ważne w życiu, i pozwolimy odejść drobnym sprzeczkom (przewiduję masowy wyż demograficzny za dziewięć miesięcy), albo będziemy walczyć znajdując się pod presją. Przykro mi to mówić, ale myślę, że wraz z baby-boomem i parami, które będą bliżej niż kiedykolwiek, zobaczymy również wiele separacji i rozwodów, gdy wyjdziemy z tej chmury” – ocenia Dom.
Na którą stronę przechyli się szala – dowiemy się za kilka miesięcy. W końcu dla par, które zazwyczaj spędzają razem tylko kilka wieczornych godzin – w dodatku w większości podzielonych na domowe obowiązku lub opiekę nad dziećmi – nagła konieczność spędzania całego czasu pod jednym dachem może być trudna.
Plusy rodzinnej kwarantanny
Ale wspólna kwarantanna może przynieść związkowi też wiele korzyści. Terapeuta par Zubaidah Othman twierdzi, że wspólne przebywanie w kwarantannie może być okazją do „nadrobienia zaległości” w związku, bo w końcu pozwala nam spędzić więcej czasu z tymi, których kochamy. Zubaidah daje kilka wskazówek, w jaki sposób pary mogą pozytywnie wykorzystać wspólny czas, aby ich związek po kwarantannie był silniejszy.
- Zaplanujcie wspólne aktywności, które pozwolą wam miło i produktywnie spędzić czas razem.
- Szanujcie wzajemnie swoją przestrzeń. Każdy potrzebuje „czasu tylko dla siebie”, który może poświęcić swoim ulubionym aktywnościom.
- Podzielcie się obowiązkami domowymi. Nie pozwólcie, aby tylko jedno z was zajmowało się wszystkimi pracami.
- Nastawcie się odpowiednio – spójrzcie na wspólny czas jako na okazję do lepszego poznania się, a nie skupiajcie się na negatywach.
- Zadbajcie o siebie. To, że nie wychodzicie nigdzie przez kilka najbliższych dni, nie znaczy, że nie powinniście zadbać o higienę.
- Postawcie na efektywną komunikację. Unikajcie drażliwych tematów, o których wiecie, że mogą prowadzić do gorących dyskusji. Jasno wyrażajcie swoje emocje (np. dotyczące niepokoju związanego z epidemią) i nie bagatelizujcie uczuć partnera/partnerki.
Katarzyna Grzelak