Reklama

Osoba o takim imieniu wymieniana jest w tekstach źródłowych trzech potężnych kultur: żydowskiej, chrześcijańskiej i rzymskiej. Tacyt w 116 roku naszej ery wspomina o egzekucji „Chrystusa” oraz o podejmującym o niej decyzję Poncjuszu Piłacie. Józef Flawiusz daje swoje świadectwo na jego temat w „Testimonium Flavianum”.

Reklama

Obecnie jednak historycy są podzieleni, nie brakuje osób utrzymujących, że nauczający miłości bliźniego Nazarejczyk jest postacią równie mityczną co Herkules czy Odyn.

Wśród książek kwestionujących realność Jezusa są między innymi: „Zealot” - autorstwa Rezy Aslana „Nailed: Ten Christian Myths That Show Jesus Never Existed at All” napisana przez Davida Fitzgeralda „How Jesus Became God” Barta Ehrmana

Zwolennicy fantastyczności Jezusa jako argument przytaczają niewielką liczbę źródeł niezwiązanych z religią, które opisywałyby takiego człowieka. Dodatkowo znaczna większość z tekstów została napisana wiele lat po jego śmierci. W samej chrześcijańskiej Biblii istnieje ogromna luka w jego życiorysie między 12. a 30. rokiem życia. To dość znaczące u osoby, której cała biografia zawiera się w 33 wiosnach.

Jeśli chodzi o źródła niezwiązane z chrześcijaństwem sprawa także jest skomplikowana. Fitzgerald argumentuje na przykład, że nawet świeccy uczeni w dawnych latach korzystali z tekstów religijnych jako fundamentów swojej pracy, zatem nie mogą być uznawani za niezależne źródła.

Historyk Richard Carrier pisze, że odniesienie do Jezusa u Józefa Flawiusza prawdopodobnie zostały dodane przez skrybów chrześcijańskich. Jako dowód wskazuje szczególnie jeden fragment dotyczący egzekucji, który zdaje się być żywcem przepisane z „Ewangelii św. Łukasza”.

Carrier, jak zresztą wielu innych historyków i badaczy mitów, zwraca uwagę na podobieństwo biografii Jezusa do mitycznych bohaterów wielu innych kultur: greckiej, egipskiej, irańskiej i innych. Postać z ewangelii, a potem występująca w źródłach historycznych jako realny bohater, ma być wynikiem synkretyzmu – połączenia wielu osób w jedną i wpisanie jej w dominujący porządek kulturowy. Patrząc na losy świętych katolickich i związanymi z nimi zwyczajami, które często są przedłużeniem pogańskich tradycji, można taką teorię rzeczywiście brać pod uwagę. Warto także pamiętać, że demonologia chrześcijańska jest równie synkretyczna, wpisywano w nią jako demony wiele bóstw konkurencyjnych wyznań.

Reklama

Źródło: Independent

Reklama
Reklama
Reklama