Damaszek: czy upadnie?
Przez wieki jeden z salonów kultury Bliskiego Wschodu, jej bogactwa i wyrafinowania, przeżywa czas wojny domowej. Mieszkańcy robią wszystko, aby ofiarą konfliktu nie padły zabytki i specyficzna tkanka społeczna miasta, które zawsze było pluralistyczne i wielokulturowe
Pomiędzy solidnymi romańskimi murami meczetu wciąż unosi się tak charakterystyczna dla Damaszku atmosfera starożytnej wielkości, ukojenia i codziennej krzątaniny, chociaż z oddali słychać odgłosy wojny domowej toczącej się na zrujnowanych przedmieściach. Wystarczy jednak wyjść poza strzelistą bramę, by zrozumieć, że starówka, choć w większości nietknięta przez wojnę, też się odmieniła.
Francuskie bulwary, zatłoczony targ warzywny i puste nocne kluby otacza prowizoryczna bańka bezpieczeństwa pulsująca nastrojem oczekiwania. W centrum miasta z coraz większą częstotliwością wybuchają pociski moździerzowe wystrzeliwane przez rebeliantów. Góra Kasjum,której rozmigotane zbocza stanowiły tło dla nocnej panoramy miasta, przyciągała kiedyś pary zajadające się świeżymi owocami w kafejkach oferujących widok na Damaszek niczym z przestronnego orlego gniazda. Teraz zamieniła się w twierdzę, z której rządowe oddziały prowadzą ostrzał przedmieść.
Wiele już stracono. Ale niezwykła kultura Damaszku – miasta, które od wieków cieszy się w świecie arabskim reputacją centrum cywilizacji i wyrafinowania – przynosi jedną z niewielu nadziei na ocalenie Syrii.
W najnowszym, marcowym numerze National Geographic Polska możesz przeczytać cały tekst Anne Barnard o sytuacji w Syrii, a już dziś zapraszamy do obejrzenia galerii foto.
Autor zdjęć: Andrea Bruce