Indie: polityk napił się wody ze świętej rzeki, dwa dni później trafił do szpitala
Indie borykają się z ubóstwem milionów ludzi. Wielu z nich nie ma dostępu do wody pitnej. Picie bezpośrednio z zanieczyszczonej rzeki lub źródła może skończyć się tragedią.
W tym artykule:
Są takie miejsca na świecie, o których wydaje nam się, że wiemy wiele. W końcu pojawiają się w filmach, social mediach i wreszcie w naszych wyobrażeniach. Przekazy, z jakimi się spotykamy, bardzo często są jednak powieleniem stereotypów. Przykładowo Indie często kojarzone są z wyśmienitą kuchnią i bogatą duchowością. Co najmniej od lat 70. ubiegłego wieku do Indii podróżują Europejczycy i Amerykanie w różnym wieku. Łączy ich chęć duchowego odrodzenia i przeżycia wewnętrznej przemiany. Rodzi się wówczas pytanie, czy kraj, w którym miliony ludzi żyje na skraju ubóstwa to rzeczywiście idealne miejsce do skupienia się na sobie?
Tego nie mówi się o Indiach
Miliony Hindusów nadal nie mają dostępu do bieżącej wody pitnej. Mieszkańcy wsi pokonują pieszo wiele kilometrów – nierzadko po trudnym do przejścia terenie – aby nabrać wody ze źródła. Problem w tym, że nie zawsze jest czysta.
W 2019 roku premier Indii Narendra Modi uruchomił specjalny program, którego celem jest dostarczenie wody pitnej do każdego indyjskiego domu do 2024 roku. Na dwa lata przed wyznaczonym terminem, realizacja planu wydaje się bardzo odległa. Niedawno o stanie indyjskich wód zrobiło się głośno po tym, jak naczelny minister Pendżabu, Bhagwant Mann, napił się wody z jednej z rzek.
Indie bez wody pitnej dla wszystkich
Polityk wypił szklankę wody prosto z Kali Bein, świętego strumyka w Sultanpur Lodhi, aby udowodnić, że nie jest zanieczyszczony. Wszystko to działo się w 22. rocznicę zapoczątkowania czyszczenia rzeki. W pierwszych latach projekt przynosił znaczące postępy. Obecnie prace wyraźnie zwolniły. Woda w Kali Bein jest jednak znacznie czystsza niż przed 2000 rokiem.
Dwa dni po uroczystości lokalne media, w tym Indian Express, poinformowały, że minister z Pandżabu trafił do szpitala. Od tego czasu nagranie, na którym pije wodę z Kali Bein, stało się viralem. Jego hospitalizację powiązano bowiem z zatruciem świętą wodą. Mann wrócił już do pracy. Jego przedstawiciele zaprzeczyli, jakoby zaszkodziła mu woda z rzeki. Jak przekazali stacji NDTV, „nie miał infekcji i zgłosił się do szpitala na rutynową kontrolę”. Cała sytuacja i tak wywołała ponowną dyskusję o dostępie do wody pitnej w Indiach.
Indie znów otwarte dla turystów. Do stolicy i Mumbaju dolecimy bezpośrednio z Polski
Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły nowe połączenie dalekodystansowe do Indii. Jeśli jeszcze tam nie byliście, warto zaplanować wyjazd marzeń na ten rok.Święte rzeki w Indiach
Za najświętszą rzekę w Indiach uważa się Ganges. Kali Bein również ma ogromne znacznie religijno-historyczne. Szczególnie dla Sikhów, którzy wierzą, że ich pierwszy guru – Nank Dev – doznał w tym miejscu oświecenia. Podczas pobytu w Sultanpur Lodhi kąpał się właśnie w Kali Bein. Pewnego dnia miał zniknąć w wodzie i wynurzyć się dopiero po trzech dniach.
Obecnie rzeka jest święta tylko z nazwy. Jej stan nie zachęca do kąpieli ani tym bardziej do picia. Szacuje się, że około 30–40 miast i wsi nielegalnie odprowadza do Kali Bein zanieczyszczoną wodę. Co roku doprowadza to do śmierci ryb. Zwierzęta duszą się z powodu braku tlenu w wodzie. Nie wszystkie społeczności zanieczyszczają rzekę świadomie. W niektórych miejscach oczyszczalnie ścieków po prostu nie działają prawidłowo. Naprawa zakładów wymaga funduszy, ale rząd nie jest w stanie ich pokryć.
W rozwiązywaniu problemu ubóstwa w Indiach nie pomaga fakt, że populacja Hindusów z roku na roku jest coraz większa. Według raportu ONZ w 2023 roku to Indie zajmą pozycję lidera, jeśli chodzi o kraj z największą liczbą ludności na świecie. W Indiach żyje obecnie 1,38 mld osób, a przyrost naturalny wynosi ok. 1%. Wśród negatywnych skutków przeludnienia wymienia się między innymi większą presję na środowisko naturalne i ryzyko wybuchu kolejnych pandemii.