300 mln kogutów zabija się w UE zaraz po wykluciu, bo „nie są nam potrzebne”. Nowa, bardziej etyczna technologia, pozwala usunąć je z cyklu hodowlanego tydzień przed zakończeniem 21-dniowej inkubacji. - Technologia ta wykorzystuje zjawisko polegające na absorbowaniu przez materiały organiczne światła o różnych długościach w obszarze widma podczerwieni, w zależności od własności materiału. Każdy materiał organiczny ma więc swój wzorzec pochłaniania światła, na podstawie którego może być zidentyfikowany – czytamy na controlengineering.pl.

Reklama

Jak zauważa serwis, dużą zaletą obrazowania hiperspektralnego jest to, że „wiele materiałów opakowaniowych jest niewidocznych dla światła podczerwonego, co umożliwia dokonanie inspekcji materiałów wewnątrz zamkniętego opakowania”. W przypadku przemysłu drobiarskiego można zajrzeć do jajka. 13. dnia inkubacji pojawiają się pierwsze piórka. Koguciki mają je zwykle ciemniejsze od kurek (dotyczy to odmian kur hodowanych we Francji i w Niemczech). Spektrograf potrafi odczytać kolor wewnątrz jajka i odseparować te, z których wyklułyby się męskie pisklaki. Zamiast pozwalać im przyjść na świat będzie się przerywać inkubację.

Zniszczone jajka z embrionami zostaną wysuszone i przemielone na paszę dla kur. Kanibalizm w przemyśle drobiarskim nikogo nie dziwi (podobnie jak w podawanie krowom mączki z kości zabitych braci i sióstr). Takie też są konsekwencje przemysłowego chowu zwierząt. Z punktu widzenia drobiarzy dodatkowy koszt na pudełku 6 jajek wynosi 5 eurocentów.

Francuzi początkowo chcieli mieć własną technologię. Rząd wyłożył z budżetu 4,3 mln euro, ale firma Tronico nie dostarczyła zadowalającego produktu. Przerwano więc pracę nad techniką tzw. ovo-sexingu i zaczęto w niej pracę nad testami na COVID-19 na podstawie próbek śliny. Szukając alternatywy zwrócono się do weteranów na tym polu, Niemców. Hy-Line France, spółka córka niemieckiego koncernu Erich Wesjohann Group zaczęła wykorzystywać technologię obrazowania hiperspektralnego stworzoną po części przez inną firmę zależną, Agri Advanced Technologies (AAT). Maszyna nazwana Cheggy zainstalowana w zakładach drobiarskich w Bretanii przetestowała już tysiące jajek, a co miesiąc zwiększana jest wydajność produkcji drobiu.

Według Yves de la Fouchardière, szefa organizacji zrzeszającej rolników z branży drobiarskiej (Fermiers de Loué dostarczają jajka m.in. do sieci Carrefour) w 2021 roku ovo-sexing obejmie 500 tys. kur, co odpowiada 150 mln jajek rocznie (z liczącej 500 mln jajek rocznej produkcji we Francji). W Niemczech istnieją już urządzenia zdolne sortować jajka w 9 dniu inkubacji. Tam niestety konieczne jest przedziurawienie skorupki laserem i pobranie kropli płynu do analizy. Stosują je firmy Seleggt i Respeggt. Według ich zapewnień membrana naprawia się w kilka minut po uszkodzeniu. We Francji jajka sprawdzane maszyną Respeggt sprzedają już dwie firmy, Poulehouse oraz Cocorette.

Założyciel firmy Poulehouse, Fabien Sauleman, irytuje się na wieść o firmach stosujących technikę spektroskopową. – Czekanie na 13 dzień z 21 dniowego cyklu inkubacji to zbyt długo. Embriony już zaczynają przypominać kurczaki, z dziobami i upierzeniem. To nie jest ovo-sexing, tylko miażdżenie jajek – ustyskuje.Eksperci też są zdania, że kilka dni może czynić olbrzymią różnicę. Organizacja zajmująca się kontrolą rynku drobiarskiego, l’Institut technique de l’aviculture zwraca uwagę, że „dokładne stwierdzenie momentu w trakcie inkubacji od którego embrion odczuwa ból jest kontrowersyjne”. W zależności od badań może chodzić o każdy moment między 7 a 14 dniem inkubacji.

Reklama

W Izraelu opracowano technikę genetycznej selekcji EggXYT, dzięki której po prześwietleniu jajka światłem ultravfioletowym jajka z męskimi embrionami „świecą się”. Jak zauważa serwis Connexion France, mało prawdopodobne by w wyczulonej na badania genetycznej Europie ta technika mogła się przyjąć.

Reklama
Reklama
Reklama