Założył, że będzie samowystarczalny. Mateusz Waligóra, pierwszy człowiek, który przeszedł pustynię Gobi [GALERIA]
Pustynię Gobi, czyli 1785 km pokonał w 58 dni. Zobacz zdjęcia z historycznej wyprawy.
Wcześniej mongolską część pustyni Gobi – chińska jest większa, ale dostanie pozwolenia na jej przejście prawie niemożliwe, poza tym jest bardziej zurbanizowana – udało się przejść podróżnikom dzięki pomocy wielbłądów, zrzutom żywności, asyście samochodów, które odciążały piechurów i znajdowały im trasę oraz studnie.
Waligóra założył, że będzie samowystarczalny.
Do Mongolii przyleciał dwa miesiące temu, nie będąc pewny, czy wyprawa w ogóle się rozpocznie. To był najbardziej suchy rok na Gobi, od kiedy prowadzone są pomiary. A po suszy Mongolię nawiedziły burze i powódź. Po trudach Ałtaju Gobijskiego wkroczył na pustynię. Tam zagrożeniem były burze piaskowe. Kilka z nich przetrwał w namiocie.
Wyruszył z miejscowości Bulgan (prowincja Khovd) leżącej w zachodniej Mongolii, nieopodal granicy z Chinami. Żeby dotrzeć do pustynnej części Gobi, musiał przejść przez góry Ałtaju Gobijskiego. To znaczy, wciągać specjalnie przygotowany do wyprawy wózek na przełęcze, których wysokość przekraczała 2000 m n.p.m. Na wózku transportował potrzebną do przeżycia żywność, sprzęt i wodę. Sprzęt – namiot, puchową kurtkę, ciepłą bieliznę – bo w nocy temperatura spadała poniżej – 10 stopni. Wodę, bo podczas wyprawy zdarzały się kilkudniowe odcinki bez studni. Zdarzało się, że w dzień temperatura przekraczała 35 stopni Celsjusza. Wtedy Waligóra pił ponad 10 litrów dziennie. Czasami na wózek musiał więc załadować 90 litrów i ciągnąć w sumie ponad 200 kg.
Nawigował dzięki kilku mapom, na których przed wyprawą oznaczył wszystkie potencjalne studnie. Było i tak, że gubił się na jednej z tysiąca wyjeżdżonych przez mieszkańców pustyni dróżek i błądził w poszukiwaniu właściwej trasy.
W drugiej części wyprawy miał problem z dętkami. Pod koniec ekspedycji kleił je co kilka godzin, by móc iść dalej. W kołach pękło mu też siedem szprych i jeszcze kilka dni temu nie było pewne, czy ukończy wyprawę.
W poniedziałek ok. godz. 12 miejscowego czasu doszedł do Sainshand. W ciągu 58 dni pokonał 1785 km. Jest pierwszym człowiekiem, który samotnie przeszedł mongolską część największej pustyni Azji.
– Jeśli wyprawa zakończy się powodzeniem, Mateusz Waligóra dokona wyczynu wielkiej wagi, który nie będzie miał sobie równych w dotychczasowej eksploracji pustyń przez Polaków – mówił przed wyprawą Marek Kamiński, pierwszy człowiek, który w jednym roku zdobył oba bieguny.
Dominik Szczepański, rzecznik wyprawy
1 z 24
Mateusz Waligóra
2 z 24
Mateusz Waligóra
3 z 24
Mateusz Waligóra
4 z 24
Mateusz Waligóra
5 z 24
Mateusz Waligóra
6 z 24
Mateusz Waligóra
7 z 24
Mateusz Waligóra
8 z 24
Mateusz Waligóra
9 z 24
Mateusz Waligóra
10 z 24
Mateusz Waligóra
11 z 24
Mateusz Waligóra
12 z 24
Mateusz Waligóra
13 z 24
Mateusz Waligóra
14 z 24
Mateusz Waligóra
15 z 24
Mateusz Waligóra
16 z 24
Mateusz Waligóra
17 z 24
Mateusz Waligóra
18 z 24
Mateusz Waligóra
19 z 24
Mateusz Waligóra
20 z 24
Mateusz Waligóra
21 z 24
Mateusz Waligóra
22 z 24
Mateusz Waligóra
23 z 24
Mateusz Waligóra
24 z 24
Mateusz Waligóra