Mięsożerne bakterie w Zatoce Gdańskiej. Przecinkowce są śmiertelnie groźne
Wody Morza Bałtyckiego są coraz mniej zasolone i coraz cieplejsze. To idealne warunki dla wzrostu bakterii, szczególnie mięsożernych przecinkowców. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) w wydanym na najbliższe dni ostrzeżeniu wśród regionów narażonych na ”średnie do wysokiego” występowanie potencjalnie zabójczych mikrobów wymieniło też fragment wybrzeża Polski.
- Jan Sochaczewski
Jak wyjaśnia ECDC, podwyższone temperatury powierzchniowe na obszarach morskich o niskim zasoleniu przedstawiają idealne miejsce wzrostu dla wybranych gatunków przecinkowców. Dotyczy to letnich miesięcy i półzamkniętych zbiorników wody.
- Od 6 do 11 sierpnia na większości obszarów Bałtyku należy spodziewać się niskiego ryzyka występowania przecinkowców za wyjątkiem, Rauma w Finlandii, Saaremaa i Hiiumaa w Estonii, Zatoki Ryskiej w Estonii i Łotwie, Kłajpedzie na Litwie, Zatoce Gdańskiej w Polsce, Meklemburgii-Pomorza Przedniego w Niemczech, cieśniny Øresund w Danii i Szwecji oraz cieśniny Kalmar w Szwecji – donosi ECDC w cotygodniowym komunikacie.
Ośrodek oferuje też możliwość sprawdzania aktualnych danych epidemiologicznych na mapie dostępnej TUTAJ. Generalnie można założyć, że jeżeli jakieś morze nie jest specjalnie słone a jego temperatura sięga 20 i więcej stopni, to mogą tam żyć przecinkowce (Vibrio) nazwane tak z powodu swojego wygiętego kształtu. Nie wszystkie są groźne dla człowieka. Obawiać się powinniśmy przede wszystkim Vibrio vulnificus i odpowiedzialnej za cholerę Vibrio cholerae non-O1.
Zagrażające głównie osobom starszym i z osłabionym układem odpornościowym dostają się do naszego organizmu przez uszkodzenia skóry lub układ pokarmowy. W tym drugim przypadku śmiertelność dochodzi nawet do 50 proc. Leczenie opiera się na antybiotykach.
Generalnie Polakom pływającym w Bałtyku było dotąd ciężko się zarazić, bo zbyt mała była ilość tych bakterii w wodzie. Zmienia się to niestety wraz z ociepleniem klimatu. Potwierdzają to eksperci niemieckiego Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka (BfR).
Jak powiedział Deutsche Welle Eckhard Strauch, kierownik biura doradczego BfR ds. przecinkowców, każdy wzrost temperatury wody o 1 st. Celsiusza przekłada się na zwiększenie liczby zakażeń o blisko 200 proc. W poprzednich latach liczba zakażeń w Bałtyku była ograniczona do kilkudziesięciu osób, ale zdarzały się też przypadki śmiertelne. Niestety, tegoroczne lato należy do tych bardziej upalnych, więc i przecinkowcom wiedzie się świetnie.