Reklama

Gdy rozpoczęła się wojna w Syrii nawet te rodziny, które sprzeciwiały się takim małżeństwom zaczęły wydawać swoje córki by zapewnić im ochronę. Teraz stają przed podobnymi dylematami. W sąsiadujących z Syrią krajach, na przykład w Turcji, młode dziewczęta stają się samotnymi matkami, a problem małżeństw z nieletnimi zdaje się być ignorowany.

Reklama

Przemysłowe miasto Kayseri w Anatolii stało się schronieniem dla około 60 tysięcy syryjskich uchodźców. Fotografka Özge Sebzeci spędziła wiele czasu dokumentując ich codzienność i jej wymiar, o którym mówi się niewiele – małżeństwa i rozwody wśród syryjskich dzieci.

Kobieta rozmawiała z dziewczynkami oraz ich matkami by spróbować zrozumieć źródło problemu. Pomogli jej w tym przyjaciele z dobrymi kontaktami w syryjskiej społeczności. Część z matek młodych żon sama została równie wcześnie wydana za mąż, jednak większość nie. Według Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych przed wojną takich małżeństw było znacznie mniej, wzrost nastąpił wraz z pogorszeniem się sytuacji ludności cywilnej.

Powody takich dramatycznych decyzji są różne: od ekonomicznych, gdy wydanie córki za mąż to po prostu zmniejszenie obciążeń budżetu rodziny o 1 osobę, aż po względy bezpieczeństwa, gdy w ten sposób chce się ochronić dziecko przed wykorzystaniem przez mężczyzn spoza społeczności.

W Turcji prawo pozwala na małżeństwo najwcześniej w wieku 18 lat lub 17, ale tu już tylko za zgodą rodziców. Małżeństwa sankcjonowane religijnie u młodszych są praktykowane w kraju, jednak utrzymywane są najczęściej w sekrecie. Są celowo niezauważane, co może tłumaczyć brak jakichkolwiek interwencji w tych sprawach w obozach dla uchodźców, gdzie tłumaczy się to często tradycją.

- Czasem zdarza się, że syryjskie rodziny zapraszają na śluby tureckich sąsiadów – opowiada Sebzeci – Ci przychodzą i mówią, że panna młoda jest bardzo młoda... ale nic z tym nie zrobią. Jedna z panien młodych urodziła w szpitalu mając 15 lat. Policja zabrała ją do specjalnego schronienia, ponieważ nie mówiła po turecku. Wręczono jej dokument do podpisania, w którym stwierdza, że nie będzie mieszkać z mężem do ukończenia 18 roku życia. Nie ma jednak sposobu by to wyegzekwować. Co tydzień dziewczyna przychodzi na posterunek meldować, że nie mieszka z nim, choć prawda jest zupełnie inna.

Większość z dziewcząt mówiła o swoim losie otwarcie, jednak kilka z nich nie chciało pokazać się bez sięgających podłogi zasłon. Fotografka nie mogła także sfotografować samych ceremonii. By pokazać zjawisko wybrała ujęcie metaforyczne – pokazując dziewczęta za zasłonami.

Kluczem do poprawy sytuacji rodzin i dzieci jest edukacja, w tym nauka języka tureckiego. Dzięki temu, jak przekonuje Sebzeci, szybciej i sprawniej przebiegnie proces integracji w Turcji z resztą społeczeństwa. Wzrośnie poziom bezpieczeństwa i nie będzie trzeba go szukać wydając dzieci za mąż.

Reklama

Źródło: NG.com

Reklama
Reklama
Reklama