Katherine Diaz nie żyje. Surferka zginęła od uderzenia pioruna
Katherine Diaz, surferka z Salwadoru szykowała się do igrzysk w Tokio. Zginęła w trakcie treningu. Tuż po wejściu do wody uderzył w nią piorun.
- Jan Sochaczewski
22-latka w tragicznym momencie znajdowała się na plaży El Tunco w rodzinnym Salwadorze, powiedział lokalnym mediom wujek dziewczyny, Beto Diaz. - Na plaży Katherine spotkała koleżankę z Niemiec, która też chciała tego dnia trenować. Podeszła do niej i przytuliła. Dosłownie moment później usłyszeliśmy grzmot. Uderzenie pioruna odrzuciło obie dziewczyny. Katherine zmarła momentalnie – Diaz powiedział lokalnej gazecie.
Opuściła nas wspaniała atletka reprezentująca nasz kraj. Do zobaczenia wkrótce wojowniczko, twój kraj za tobą płacze, FESASURF, salwadorska federacja surferska napisała na Facebooku. Podobne słowa zamieściła w sieci większość organizacji sportowych Salwadoru. International Surfing Association (ISA) o śmierci dziewczyny poinformowała na Twitterze.
– Katherine uosabiała radość i energię, cechy, które czynią dla nas surfing tak ważnym. Jako globalna ambasadorka tego sportu wykazywała się umiejętnościami podczas międzynarodowych zawodów. Reprezentowała swój kraj z dumą zarówno podczas zawodów ISA World Surfing Games jak i ISA World Junior Surfing Championship.
- Siostrzyczko, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Bóg zdecydował się zabrać cię już teraz. Tęsknimy za tobą – brat Diaz napisał na Instagramie. 22-latka przygotowywała się w Salwadorze do zawodów ISA World Surf Games stanowiących element kwalifikacji przedolimpijskich. Miały się rozpocząć 29 maja. Igrzyska w Tokio miały być jej debiutem olimpijskim. Gdy nie pływała na desce pracowała jako kucharka we własnej knajpce właśnie przy plaży El Tunco.
1 z 1
Katherine Diaz