Reklama

Andy to góry zapierające dech w piersiach, historia, fenomenalne widoki, powietrze cieńsze i delikatniejsze niż szept. Jest to krajobraz, na którego podziwianie trzeba sobie zasłużyć. Na szlaku Inków lwią część pracy wykonują tragarze.

Reklama

Kiedy turyści rezerwują trekkingi z przewodnikiem, towarzyszą im lokalni tragarze, którzy niosą jedzenie, rozkładają namioty i przygotowują dla nich szlaki. Noszenie ciężkich pakunków w wymagającym terenie zwykle powyżej 3.500 m n.p.m. jest bardzo uciążliwą i trudną pracą. Często jest to jedyny sposób na zarobienie pieniędzy w odległych wysoko położonych zakątkach ziemi.

Do 2016 r. był to zawód wykonywany wyłącznie przez mężczyzn

- Na samym początku istnienia firmy nie aspirowaliśmy do tego, żeby coś zmieniać - mówi Miguel Ángel Góngora Meza, prezes i współzałożyciel Evolution Treks Peru. - Fakt, że wszystko wygląda cały czas tak samo stał się bardzo frustrujący. Dlatego rozpoczęliśmy ten projekt. Chcieliśmy pokazać inną stronę turystyki - dodaje. Drugim współzałożycielem managerem firmy jest Amelia Huaraya Palomino. W 2015 r. Huaraya walcząc o rozpoczęcie swojej działalności i chcąc stawić czoło niesprawiedliwościom dotykającym kobiety nawiązała współpracę z Miguelem Góngorą

Kobiety tragarze wspinają się po andyjskim szlaku. "Czujemy się dobrze, bo widzimy, że nasze starania nie poszły na marne, że chcemy, żeby to był sukces", mówi Huaraya. "Za każdym razem kobiet jest więcej.”

Duet stanął przed potrójnym problemem. Wiedzieli, że to przez seksizm kobiety są wyłączone z przynoszącej duże korzyści pracy jaką jest bycie tragarzem. Jednak zdawano sobie też sprawę z tego w jak bardzo niesprawiedliwy i zły sposób traktowani są mężczyźni tragarze w agencjach turystycznych. Bieda w odległych wsiach wzdłuż szlaków, którymi porusza się większość ekspedycji, stanowiła kolejny problem.

Rok później firma ta stała się pierwszą peruwiańską agencją turystyczną zatrudniającą kobiety w roli tragarzy. Zmienili też podejście do wszystkich pracowników płacąc wszystkim sprawiedliwe stawki, na szlaku zapewniają jedzenie, namioty i maty do spania tej samej jakości co maty klientów. Nie zapomnieli też o ludziach mieszkających wzdłuż szlaku Inków, im też oferują różnego rodzaju pracę.

- Zysk to jedyna rzecz, która się liczy dla agencji turystycznych, nie ma znaczenia, w jaki sposób zostanie on osiągnięty - mówi Huaraya. - Najsmutniejsze jest to, że mężczyźni wykonujący zawód tragarza są naprawdę źle traktowani. Ich wynagrodzenie często jest za niskie - dodaje.

Zapewnienie uczciwych warunków zatrudnienia mężczyznom jest też częścią misji Evolution Treks Peru, jednak wspieranie kobiet pozostaje najtrudniejszym wyzwaniem dla firmy.

- Głęboko zakorzeniona w mentalności kraju mizoginia maluje kobiety jako „słabe” i „delikatne”, nie przystosowane do pracy w trudnych warunkach, dlatego nie powinny zarabiać na życie - mówi Góngora i Huaraya. Według Światowej Organizacji Zdrowia Peru jest na trzecim miejscu jeśli chodzi o przemoc na tle płciowym.

- Kiedy namawiamy kobiety do pracy dla naszej firmy, niektóre reagują pozytywnie, inne zaś mówią „Tam się umiera, a żadna z kobiet nigdy niczego nie osiągnie jako tragarz, żadna z nich nie sprosta zadaniom” - mówi Miguel Góngora. - [Kobiety tragarze] zburzyły ten mit - dodaje.

Dyskryminacja nie jest jedyną przeszkodą, jaką trzeba pokonać. Te kobiety często wykonują swoją pracę mimo dezaprobaty rodzin i mężów. Agencje turystyczne też niczego nie ułatwiają, prawne ustalenia zakładają, że kobiety mogą jedynie przenosić pakunki o wadze 15 kg, kiedy mężczyźni mogą przenosić 20 kg. Ta rozbieżność sprawia, że zatrudnianie kobiet wydaje się być kiepską decyzją biznesową.

Agencja Evolution trzyma się obranego przez siebie kursu. Miesiące, w których nie osiągają progu rentowności, idą w parze z miesiącami, w których osiągają zyski, mówi Góngora. Huaraya zaznacza, że ciągle są młodą firmą na bardzo konkurencyjnym rynku.

- Wierzymy, że nie ma czegoś takiego jak zrównoważone podróże, jeśli nie włączysz w nie kobiet - mówi Góngora. - A jeśli nie włączysz w nie kobiet, ponieważ nie zarobią na tym dla ciebie, nie uważaj, że budujesz trwałą i zrównoważoną firmę - dodaje.

Chociaż niektóre szczyty w Andach sięgają ponad sześć tysięcy metrów nad poziomem morza, średni zasięg jest o ok. 2000m niższy, na ok. 4000m n.p.m. Stężenie tlenu w powietrzu jest stałe niezależnie od wysokości nad poziomem morza, ale niskie ciśnienie powietrza na wzniesieniach andyjskich sprawia, że odczucie stężenia tlenu jest o 40% niższe niż na poziomie morza

Około 24 kobiet pracuje dla agencji Evolution w trzech różnych lokalizacjach. Większość z nich to rdzenne kobiety Quechua z odległych wiosek. Wcześniej zarabiały próbując sprzedać rękodzieło w małych sklepikach i straganach wzdłuż szlaku Inków. - Teraz, kiedy pojawiają się ekspedycje, kobiety same dzwonią, żeby zapytać się kiedy i jak mogą pomóc grupie - mówi Huaraya.

Inne agencje także zaczęły zatrudniać kobiety, jednak Evolution jest do tej pory jedyną, która wysyła kobiety na szlak Inków, jeden z najpiękniejszych i najbardziej wymagających szlaków w Peru.

Dla niektórych kobiet bycie tragarzem to nie tylko praca, ale pierwszy krok do kariery. Tragarze często awansują zostając przewodnikami, zyskując certyfikaty w instytutach, gdzie liczy się czas przejścia, język angielski, historia i umiejętności nawigacji.

Dwudziestoczteroletnia Sara Qqehuarahucho Zamallo jest jedną ze studentek. Stypendium pozwala jej dzielić czas między studiowaniem i pracą jako asystentka przewodnika. Za kilka lat sama będzie jedną z przewodniczek.

Jej rada jest prosta

„Kiedy stawiasz przed sobą jakiś cel, to go osiągasz. Po prostu to robisz.”

Tekst: RACHEL BROWN

Zdjęcia: JEFF HEIMSATH

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama