Reklama

W tym artykule:

  1. Wietnamski „Tarzan” uciekł do dżungli przed wojną
  2. Wyjątkowa przyjaźń ponad barierami
Reklama

Chyba każdy zna historię Tarzana – mężczyzny, który wychowywał się w dżungli. Jak się okazuje, podobna miała miejsce w prawdziwym życiu. Tym razem bez hollywoodzkiego happy endu.

Wietnamski „Tarzan” uciekł do dżungli przed wojną

Ho Van Lang uciekł z ojcem do dżungli w 1972 r. po kolejnym amerykańskim bombardowaniu w czasie wojny w Wietnamie. W sumie dwóch Wietnamczyków spędziło z dala od cywilizacji ponad 40 lat. Przez dziesięciolecia nie wiedzieli o tym, że wojna już się skończyła.

Przed ucieczką do dżungli rodzina Langa żyła tak, jak inni. Dopiero z dala od cywilizacji mężczyźni nauczyli się polować i budować schronienie z materiałów dostępnych na łonie natury. Z czasem ograniczyli też ubiór do przepasek na biodrach. Przez 41 lat ojciec zachował swoje umiejętności językowe, za to syn znał tylko kilka podstawowych słów w języku Cua.

Do najbliższego miasta weszli dopiero w 2013 r. Lang szukał pomocy dla swojego ojca, który miał poważne problemy zdrowotne. Mężczyzna zmarł 4 lata później z niewyjaśnionych przyczyn. Jego syn niewiele dłużej żył pomiędzy ludźmi. We wrześniu 2021 r. media podały informację o śmierci „prawdziwego Tarzana”. Miał 52 lata.

Przyjaciel Langa, Alvaro Cerezo, odniósł się do jego śmierci w oświadczeniu dla prasy. Jak twierdzi, 52-latka zniszczyły wszystkie „pułapki nowoczesnego życia”, w tym wysokoprzetworzona żywność.

– Jest mi bardzo smutno, że odszedł, ale czuję też ulgę, bo wiem, że cierpiał w ostatnich miesiącach – dodał.

Wyjątkowa przyjaźń ponad barierami

Ho Van Lang i Alvaro Cerezo poznali się w 2016 roku. Przedsiębiorca przez kilka dni uczył się wtedy od „prawdziwego Tarzana”, jak przetrwać w dżungli. Ich przyjaźń przetrwała kolejne lata. Cerezo opisał w książce aklimatyzację Langa ze społeczeństwem.

Pomimo wielu różnic mężczyznom szybko udało się nawiązać silną więź. Lang nigdy nie spodziewał się, że ktokolwiek będzie zainteresowany jego umiejętnościami i był bardzo szczęśliwy, kiedy mógł się nimi podzielić.

Cerezo nie ukrywa, że nie podobało mu się to, że jego przyjaciel wrócił do cywilizacji po ponad 40 latach. – Całe życie spędził w dżungli, a potem zaczął jeść przetworzoną żywność i pić alkohol – tłumaczył. Langa będzie wspominał jako „małe dziecko z umiejętnościami nadczłowieka”.

Reklama

Źródło: NY Post

Reklama
Reklama
Reklama