Przebyli całą Amazonkę na rowerach: pokonali góry, przeciwności losu, wyzwania przyrody, a nawet spotkali piratów. Spotkaj się z nimi
Dwaj młodzi mężczyźni rzucili wyzwanie Królowej Rzek - i nie dość, że wyszli z tego cało, to na dodatek pojawią się na naszym Festiwalu Podróżników, by opowiedzieć wam o swoich przygodach!
Historia tej wyprawy zaczęła się w położonej na Pacyfikiem Camanie w Peru. Zaraz potem bracia wjechali w wysokie Andy. Nad ukrytym na ponad pięciu tysiącach metrów nad poziomem morza jeziorkiem Ticlla Cocha, będącym stałym źródłem Amazonki zaczęli swoją przygodę z największą rzeką świata. Jadąc, pchając, dźwigając rowery na plecach i płynąc nimi przemierzyli wszerz kontynent południowoamerykański. Przez góry i dżunglę, wiry i wielkie fale, spotykając gangsterów, piratów, ale głównie przyjaciół, zmierzyli się z potęgą Amazonki - czasem spokojnej, czasem rozszalałej od wiatrów i sztormów. Na koniec dotarli do jej ujścia w Atlantyku w brazylijskiej Alegrii, gdzie historia jak w hollywódzkim filmie kończy się napisem THE END (wykaligrafowanym na plecach bohaterów).
Przypadkowo wyprawa zbiegła się z 30-leciem innej równie brawurowej eskapady, kiedy Piotr Chmieliński przepłynął rzekę kajakiem. Jego wyczyn, oraz odkrycie przez wyprawę źródeł rzeki, zostały wpisane do Księgi Rekordów Guinessa oraz opisane przez National Geographic. Sam Chmieliński przez cały czas trwania wyprawy Andresa i Kisińskiego był z nimi w kontakcie, pomagał w ustalaniu trasy, relacjonował, dzieląc się z naszą redakcją kolejnymi doniesieniami. Przygodę śmiałków opisał w książce "Rowerem po Amazonce".
Zapraszamy na Festiwal Podróżników, gdzie będziecie mogli spotkać ich i posłuchać opowieści!
Poznajcie Dawida Andresa i Huberta Kisińskiego!
1 z 1
Rowerem po Amazonce
Po trudnej podróży można spokojnie przemyśleć wydarzenia całej drogi.