Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Emma Jung. Między tradycją a nonkonformizmem
  2. Panna z dobrego domu
  3. Emma popełnia mezalians
  4. Emma i Carl Jung w trójkącie
  5. Psychoanalityczka i serce rodziny

Emma Jung przełamywała ówczesne ramy konwenansów. Nie tylko wspierała dorobek naukowy męża Carla Gustava Junga, ale też pogłębiała wprowadzone przez męża pojęcia kobiecych i męskich archetypów psychiki, czyli animy i animusa. Prowadziła własne badania i korespondowała z Zygmuntem Freudem, na długo po jego skonfliktowaniu z Jungiem. Z pełną świadomością trwała w małżeńskim trójkącie, obok drugiej życiowej towarzyszki psychiatry Toni Wolff. To w końcu za sprawą jej odziedziczonego majątku Jung był zabezpieczony na przyszłość i mógł poświęcić się pracy naukowej.

Emma Jung. Między tradycją a nonkonformizmem

W czasach młodości Emmy Jung od kobiet oczekiwano przede wszystkim oddania mężowi i dzieciom, umiejętnego prowadzenia domu czy nienagannych manier. Rolę kobiety zwykle sprowadzano do kury domowej i poddanej mężowi niewolnicy. W książce „Sztuka bycia szczęśliwą z mężczyzną” Rosy Dahinden-Pfyl czytamy o dawnym wzorcu kobiety:

„Nigdy nie powinna narzekać na chłód męża, czy to rzeczywisty, czy wyobrażony. Powinna wykazywać się łagodnym zainteresowaniem co do wszystkiego, co go dotyczy, zawsze okazywać mu uznanie, dbać, aby dom był dla niego wygodnym, nigdy nie zanudzać go swoim paplaniem. Powinna nie wykazywać goryczy co do jego słabości i nigdy nie wtrącać się w jego interesy”. Ciężko uwierzyć, że te słowa wypłynęły spod pióra samej kobiety

Lista kobiecych powinności na przełomie XIX i XX wieku była bardzo długa i podyktowana patriarchalnym duchem czasów. W takich realiach 30 marca 1882 roku w szwajcarskiej Szafuzie na świat przyszła Emma Rauschenbach, późniejsza pani Jung. Warto już na wstępie podkreślić, że Emma łączyła rewolucyjną postawę kobiety zaangażowanej naukowo z ówczesną tradycją. Wspierała męża w jego badaniach, wychowała piątkę dzieci. Stanowiła jednocześnie odbicie powyższego wzorca kobiety, jak i była jedną z pierwszych psychoanalityczek.

Jej fascynacja mitem Świętego Graala zrodziła się już w wieku 17 lat. Jednym z głównych przedmiotów badań Emmy stał się z czasem animus i anima, czyli kolejno męski aspekt w kobiecej psychice i kobiecość w mężczyźnie. Emma analizowała pojęcia jungowskiej psychologii pod kątem ich wpływu na relacje damsko-męskie. Uważała, że dokładne poznanie tych archetypów nie tylko przyczyniłoby się do poprawy interakcji i stosunków interpersonalnych, ale również usprawniłoby rozwój osobisty. Rozważania zebrała w pracy „Animus i Anima”.

Panna z dobrego domu

Emma Jung miała niemal idylliczne dzieciństwo. Jako córka przemysłowca i ówczesnego właściciela Schaffhausen – owianej legendą manufaktury zegarków, była drugą najbogatszą dziedziczką w Szwajcarii. Burżuazyjne przywileje pozwalały jej odebrać staranne wykształcenie, zaczytywać się w książkach i spędzać długie godziny na pisaniu.

Z jednej strony tak przyziemne problemy jak ubóstwo czy głód nigdy nie dotyczyły jej wpływowej rodziny, a z drugiej – pieniądze nie uchroniły ich przed tragedią. Gdy Emma miała 12 lat, jej ojciec zaczął tracić wzrok. Choroba sprawiła, że był zgorzkniałym, skłonnym do awantur człowiekiem. Nad wszystkim ciążyła frustracja domowników. Ci bowiem byli zmuszani do utrzymywania w tajemnicy przyczyny ślepoty głowy rodziny. Pan Rauschenbach cierpiał na syfilis, a wieść o zarażeniu się chorobą od prostytutki wywołałaby skandal w konserwatywnych (i pełnych hipokryzji) kręgach elity.

kongres psychoanalityków w Weimarze 1911
Kongres psychoanalityków w Weimarze w 1911 roku. Emma Jung siedzi w pierwszym rzędzie (7. z lewej). fot. Sigmund Freud Copyrights / ullstein bild via Getty Images

Emma popełnia mezalians

Carl Gustav Jung był starszy od swojej przyszłej żony o siedem lat. Po raz pierwszy spotkali się, gdy Emma była nastolatką i przygotowywano ją do ślubu z przedstawicielem jej klasy społecznej. Miała poślubić partnera biznesowego ojca. Stanowiło to dość częstą praktykę w kręgach dawnej burżuazji – małżeństwo z korzyścią dla rodu, niekoniecznie z miłosnych pobudek. Emma popełniła mezalians i poszła za głosem serca, wbrew protestom rodziców.

Jak to się stało, że ścieżki tej dwójki z różnych światów w ogóle się przecięły? Przyczyniła się do tego nieświadomie matka Emmy. Jej koleżanką ze szkolnej ławy była mama Carla Gustava Junga. Zdarzało się nawet, że gdy kobieta niedomagała, pani Rauschenbach opiekowała się małym Carlem. Gdy ten przybył po latach w odwiedziny, zakochał się w Emmie od pierwszego wejrzenia.

On był bez pieniędzy i z nieszanowanym dawniej zawodem „lekarza wariatów”. Emmę urzekł jego niesamowity intelekt, zapał i poświęcenie zgłębianiu meandrów ludzkiej psychiki. Prowadzili żywe dyskusje o filozofach i literaturze. Wybuchowa i ekstrawertyczna natura psychiatry była przeciwieństwem powściągliwości Emmy. Te cechy jednocześnie ją onieśmielały i w specyficzny sposób ujmowały. Zawarli związek małżeński w 1903 roku, który, jak później się okazało, przetrwał ponad pół wieku.

Zygmunt Freud podczas pracy
Zygmunt Freud podczas pracy fot. Photo12/Universal Images Group via Getty Images

Emma i Carl Jung w trójkącie

Państwo Jung znieśli dzielące ich społeczne bariery, a wspólnym spełnieniem stała się dla nich praca naukowa. Początkowo Emma porządkowała dokumentację pacjentów zdolnego męża i wspierała jego osiągnięcia na gruncie psychologii analitycznej. Przerwy w jej aktywności wyznaczały kolejne porody i opieka nad dziećmi. W sumie doczekali się pięciu potomków.

Gdy Carl Gustav Jung rozpoczął pracę na uniwersytecie, nad małżeństwem zawisły ciemne chmury. Popularność zrodziła ogromne zainteresowanie kobiet, które wprost uganiały się za ambitnym psychologiem. Uwodził przez intelekt, a powodzenie, którego nie zaznał w młodości, sprawiało, że ulegał swym adoratorkom. Romans z rosyjską pacjentką Sabiną Spielrein przyniósł wiele goryczy Emmie. W jednej chwili poczuła się jak kura domowa, od której to roli nieustannie starała się uciec.

Aby zawalczyć o siebie, samodzielnie zajęła się psychoanalizą. Mąż wspierał ją w nowym przedsięwzięciu. Jednocześnie Carl po zakończeniu relacji ze Spielrein spotkał kobietę, która już na zawsze miała stać się elementem codzienności Jungów. Toni Wolff również była jego pacjentką, którą z czasem, podobnie jak żonę, dopuścił do własnych badań. Wolff stała się asystentką Carla i – na równi z Emmą – jego życiową partnerką.

Trójkąt w małżeństwie w początkowym etapie wywołał oczywisty kryzys i frustrował Emmę Jung. Ale wraz z upływem czasu i szczerymi wyznaniami męża, Emma zaakceptowała obecność w jego życiu drugiej kobiety. Taki układ satysfakcjonował geniusza, ale zdaniem licznych biografów, rodził cierpienie w jego partnerkach. Umiejętnie to skrywały, aby nie stracić mężczyzny swego życia. Doszło do tego, że gdy Jung był gdzieś zaproszony, przybywali całą trójką.

Psychoanalityczka i serce rodziny

Emma była dla Carla Gustava Junga namiastką normalności, sercem rodziny i wielkim oparciem. Jak sam wyznał, to dzięki niej przetrwał załamanie nerwowe po rozstaniu ze swoim mentorem, Sigmundem Freudem. Podczas gdy Toni Wolff budziła w nim fascynację i namiętność, Emma była bezpieczną przystanią, dozgonną przyjaciółką. Zawodowo przewodniczyła w Klubie Psychologii Analitycznej i dawała wykłady w Instytucie Junga. Z czasem rozpoczęła własną praktykę analityczną, a jej pacjentki wspominały Emmę jako uroczą, dokładną oraz skupioną analityczkę.

W 1953 roku zmarła Toni Wolff. Śmierć kochanki Junga paradoksalnie zbliżyła do siebie małżonków w dojrzałym wieku. Emma wyznała jednak bez cienia goryczy: „Zawsze będę wdzięczna Toni za zrobienie dla mojego męża tego, czego ja ani nikt inny nie mógłby zrobić”. Dwa lata później 27 listopada 1955 roku odeszła Emma Jung. Po stracie żony Carl miał powtarzać z bólem: „Była królową”. Według relacji jego bliskich i przyjaciół nigdy nie pozbierał się po jej śmierci. W rozpaczy wyrył w kamieniu przy domu inskrypcję: „Mojej ukochanej i wiernej żonie… żyła, zmarła, cierpiała, jest opłakiwana”.

Z Emmą byli małżeństwem przez niemal 53 lata. Carl przeżył ją o 6 lat. Doprowadził do pośmiertnego wydania książki żony, nad którą Emma Jung pracowała przez całe życie: „Legenda graalowa w perspektywie psychologicznej” pod redakcją Marie-Louise von Franz.

Źródła:

Reklama

Nasza ekspertka

Paula Apanowicz

Dziennikarka i absolwentka filozofii na Uniwersytecie Gdańskim. Publikowała na łamach tygodnika „Polityka”, serwisów Ofeminin.pl, Histmag.org, stare-kino.pl i OldCamera.pl. Debiutowała jako autorka książką zbiorową „Twarze i Maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (wyd. ebookowo, 2021)
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...