Nasza cywilizacja potrwa do 2050 roku. Wyliczone i potwierdzone naukowo
Niespełna 30 lat. Tyle czasu ma ludzkość, według opublikowanego przez australijskie centrum naukowe Breakthrough National Centre for Climate Restoration. Jeszcze jesteście spokojni? Zniknie milion gatunków zwierząt. Dobrze, na koniec najgorsze: piwo zdrożeje i to bardzo!
W tym artykule:
Żarty na bok, bo tekst naukowców z Melbourne jest całkowicie poważny. Centrum jest niezależną grupą ekspertów zajmujących się polityką klimatyczną. Pod ich raportem podpisują się między innymi badacze wpływu wykorzystywania paliw kopalnych na zmiany w przyrodzie.
Ogólne modele klimatyczne, które prezentowano na szczycie klimatycznym ONZ w Polsce w 2018 roku przewidują, że wzrost średniej globalnej temperatury o dwa stopnie Celsjusza zagrozi życiu setek milionów ludzi. Jednak według nowego raportu te informacje są niedoszacowane. Nie biorą pod uwagę zmian geologicznych oraz innych, które są z nimi powiązane niczym kostki domina.
Prawda jest taka, że mamy znacznie mniej czasu niż powszechnie się uważa.
Jaki będzie koniec świata?
Spróbujmy to wyłuskać z raportu Breakthrough National Centre for Climate Restoration. Naukowcy zakładają, że jeśli rządy na całym świecie będą „grzecznie ignorować” sugestie, rady i ostrzeżenia ze strony naukowców, temperatura podniesie się nie o 2, a o 3 stopnie Celsjusza do 2050 roku. Oznaczać to będzie m.in. stopienie się pokryw lodowych i falę potężnych susz, które zniszczą lasy Amazonii. Kolejnym skutkiem będzie wejście klimatu na drogę samonapędzającego się pogarszania.
7 faktów na temat globalnego ocieplenia, które trzeba znać
Temperatury rosną, lata są coraz bardziej upalne, a susze coraz dotkliwsze. Globalne ocieplenie nie jest mitem. Nauka podpowiada nam, jak możemy stawić czoło katastrofalnym zmianom klimatu.– Trzydzieści pięć procent globalnej powierzchni lądu oraz około 55% światowej populacji będzie przez 20 dni w roku narażone na śmiercionośne warunki, poza progiem ludzkiej przeżywalności – piszą autorzy tekstu z Melbourne.
To nie koniec „atrakcji”: susze, powodzie i pożary traw, buszu i lasów wymkną się spod kontroli. Około jedna trzecia lądu na świecie stanie się pustynią. Ekosystemy będą po kolei zanikać: rafy koralowe, dżungle, puszcze, arktyczne pokrywy lodowe.
W ślad z nimi pójdzie oczywiście rolnictwo. Zniszczenie upraw, farm oraz pastwisk wygoni z domów miliard ludzi, którzy w poszukiwaniu zdatnych do życia warunków zaleją inne regiony. Rosnące dysproporcje społeczne oraz próby forsowania granic w poszukiwaniu szansy na ratunek doprowadzą do konfliktów zbrojnych. Twórcy raportu nie wykluczają nawet wojny atomowej.
Sformułowania, które pojawiają się w raporcie po stronie wyników tej sytuacji to „wprost chaos” oraz „koniec ludzkiej cywilizacji, jaką znamy”.
Jedyna szansa na uniknięcie najgorszego scenariusza
Jedynym sposobem na uniknięcie ziszczenia się takiej wizji jest wspólne wzięcie się na poważnie do roboty przez rządy i wprowadzenie radykalnych zmian – w tym przestawienie gospodarki świata na zerową emisyjność gazów cieplarnianych. Można to osiągnąć m.in. zupełnie rezygnując z węgla lub równoważąc jego emisje za pomocą technologii oczyszczających.
– Ludzkość może być na drodze do zagłady – mówi autor wstępu do badań, emerytowany admirał Chris Barrie – i to w najokropniejszy sposób.
Źródło: Breakthrough National Centre for Climate Restoration.