Reklama

Kiedy zaczęłam fotografować w Moskwie, odbywały się te dziwne procesje – kapłani maszerowali przez świątynie z wodą święconą, śpiewając i modląc się, aby Rosjanie byli chronieni przed koronawirusem. Jeden z księży opublikował post na ten temat na Instagramie, mówiąc, że planuje to robić każdego wieczoru. Pojechałam taksówką do klasztoru, żeby to zobaczyć. Czułam się trochę słaba, ponieważ sama byłam chora, trzy tygodnie spędziłam w domu. Po prostu wracałam do zdrowia, kiedy wyszłam obserwować kapłanów.

Reklama
80-letnia Claudia Ignatova bada swoje nowe otoczenie w schronisku charytatywnym na przedmieściach Moskwy. Historia, którą opowiada, jest znana w Rosji: mówi, że w czasach Związku Radzieckiego pracowała jako inżynier i utrzymywała własne mieszkanie. Ale krewny zdradził ją, zajmując mieszkanie i wyrzucając ją z domu. W ramach wiosennych działań zmierzających do zakwaterowania bezdomnych w czasie pandemii została zaproszona do przeprowadzki do tego hostelu. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Dorastałam w Niemczech, ale moja mama pochodzi z Moskwy, więc zawsze mówi do mnie po rosyjsku. Mieszkam w Moskwie już od około roku – moja babcia zmarła niespodziewanie, więc mam mieszkanie, w którym mogę się zatrzymać. W marcu pomyślałam, że może mam COVID-19. Na krótko wróciłam do Niemiec do pracy, zatrzymując się na Węgrzech i zanim wróciłam do Moskwy, byłam już bardzo chora. Nie miałam gorączki i przeciwciał, ale nie czułam zapachów i miałam silny kaszel, szczególnie w nocy. Zostałam w mieszkaniu przez dwa tygodnie, na wszelki wypadek, śledząc wiadomości.

Evgenii, który pracował w firmie produkującej drewno, mówi, że stracił pracę, gdy Moskwa po raz pierwszy zaczęła wprowadzać obostrzenia. Mówi, że zanim zaoferowano mu łóżko w hostelu, przez jakiś czas mieszkał w ośrodku pomocy społecznej, w którym jedynymi miejscami do spania były krzesła. Kule służą do leczenia złamanej nogi, która nie zagoiła się prawidłowo. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

To było przerażające. Rosja zamknęła granicę z Chinami, gdy pandemia zaczęła się rozprzestrzeniać, ale zanim zamknęłam się w izolacji, w krajowych wiadomościach zaczęły pojawiać się informacje o zdiagnozowanych przypadkach koronawirusa i zgonach. Gdy wiosna przeszła w lato, liczby wzrosły. Do 12 sierpnia Rosja zgłosiła czwartą co do wielkości na świecie liczbę potwierdzonych przypadków COVID-19, około 907 000. A dopiero w tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Rosja wprowadza swoją wersję szczepionki, po bardzo ograniczonych testach.

Jednak w marcu, kiedy zarządziłam swoją dobrowolną kwarantannę, czytałam i oglądałam wiadomości i media społecznościowe. Kiedy wyszłam, pod koniec miesiąca, liczba przypadków i zgonów mnożyła się, a media społecznościowe były pełne plotek, że zbliża się blokada miasta: metro zostanie zamknięte, wszystko zostanie zamknięte, nawet supermarkety zostaną zamknięte. Na jednym z lokalnych targów ludzie spieszyli się, by kupić ogromne worki gryki – Rosjanie bardzo lubią grykę – a niektórzy już nosili maski. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

Wewnątrz namiotowej kuchni założonej przez cerkiewną organizację charytatywną, bezdomni i inni potrzebujący ustawiają się w kolejce, aby zarejestrować się po jedzenie i napoje. Pracownicy organizacji mówią, że liczba osób w tym namiocie - jednym z wielu takich punktów - potroiła się od wybuchu pandemii. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Potem, 29 marca, nadeszły rozkazy zamknięcia miasta. W Moskwie ludzie mieli wychodzić z domów tylko w celu uzyskania pomocy medycznej, wyprowadzenia zwierząt na spacer, pójścia do sklepu spożywczego i tak dalej. Jako dziennikarce pozwolono mi wyjść na zewnątrz, ale na początku byłam trochę zagubiona. Wielu z nas – fotografów próbujących prowadzić dzienniki pandemii – mówiło o tych samych wyzwaniach. Puste półki w supermarkecie, puste ulice – jak fotografować niebezpieczeństwo, którego nie widać?

Przed nami była wówczas prawosławna Wielkanoc, 19 kwietnia, najważniejsze święto roku w Rosji, podobnie jak Boże Narodzenie dla krajów zachodnich. Burmistrz Moskwy powiedział, że kościoły nie mogą zezwolić na tradycyjne procesje lub tłumne nabożeństwa w cerkwiach. „Jesteśmy u stóp krzywej zachorowań” – powiedział dziennikarzom. „Nie jesteśmy nawet blisko szczytu”. Kapłani, którzy kropili wodą święconą przed świątyniami, powiedzieli mi, że w końcu zostali zmuszeni do przerwania wieczornych procesji. W połowie kwietnia poinformowano, że pracownik klasztoru był hospitalizowany z podejrzeniem zakażenia COVID-19.

Głęboko rosyjski kolaż trudności, historii i wiary: róg moskiewskiego namiotu kuchennego prowadzonego przez ortodoksyjną organizację charytatywną. Mężczyzna w mundurze wojskowym to wielki książę Siergiej Aleksandrowicz Romanow. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Toczyło się wiele sporów, nawet wśród przywódców religijnych, na temat bezpieczeństwa pandemicznego w porównaniu z wagą kultu grupowego. Sprawę obchodów Wielkanocy pozostawiono poszczególnym namiestnikom kościoła. Udałam się do starego miasta Twer, około dwóch godzin pociągiem od Moskwy, gdzie zdecydowano, że kościelne obchody Wielkanocy mogą się odbyć, pod warunkiem przestrzegania specjalnych zasad.

Ślady na podłodze miały utrzymywać ludzi w odległości półtora metra od siebie, a każda cerkiew, do której weszłam, miała ochroniarzy sprawdzających maski, upewniających się, że wierni zdezynfekowali ręce i upominających ludzi, aby stanęli na wyznaczonych miejscach. Czasami to nie działało. Widziałam ludzi śpiewających razem, spacerujących po kościele, nie zachowujących dystansu.

Wierni, zamaskowani i niezachwiani wyznawcy prawosławia zbierają się na procesję i modlitwę przed kościołem w Twerze, dwie godziny drogi od Moskwy. Rosyjscy ortodoksyjni przywódcy religijni toczyli otwartą wojnę tej wiosny, w związku z nakazami zastosowania środków bezpieczeństwa na wypadek pandemii, a niektórzy spierali się czy grupowy kult musi mieć pierwszeństwo przed nakazami kwarantanny. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Kiedy odwiedziłam moskiewskie szpitale, zauważyłam, że tam również byli ochroniarze przy drzwiach. Wszystkie moskiewskie szpitale mają numery, a numer 52 – mój pierwszy przystanek – to zbiór kilkudziesięciu budynków w prestiżowej dzielnicy, w której od dawna mieszkali artyści i inteligencja. Zazwyczaj numer 52 specjalizuje się w niewydolności nerek, immunologii, ginekologii, chorobach krwi itd. Ale jeszcze przed moim przybyciem stał się ośrodkiem leczącym COVID-19, podobnie jak inne szpitale w Moskwie – wszystkie poświęcone jednej chorobie, która nie istniała jeszcze kilka miesięcy temu.

W Dniu Zwycięstwa, pracownicy medyczni w kombinezonach hazmat oddali wyrazy uznania dla weteranów i członków ich rodzin leczonych w moskiewskim szpitalu nr 52. Jeden z lekarzy zdjął rękawiczki, aby grać na gitarze i chodził z pokoju do pokoju, grając pacjentom i doprowadzając do łez wiele starszych osób. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Wizyty w szpitalach były szokujące. Od momentu, gdy jesteś w windzie, jesteś w „czerwonej strefie”, która jest uważana za skażoną. Tak naprawdę czerwona strefa jest wszędzie, ponieważ personel przenosi pacjentów z budynku do budynku. Pielęgniarki przygotowują leki na COVID, infuzje i antybiotyki, i pędzą z powrotem do pacjentów. Jeden z pacjentów, który właśnie przybył do szpitala, był tak chory, że wymagał natychmiastowej intubacji. Na OIT prawie nikt nie jest przytomny; to ogromna połać, na której wszyscy ludzie wyglądają bardziej na martwych niż żywych. Panuje niezręczna cisza. Widzisz ciała już nie poruszające się. Niektóre ciała przybierają dziwny kolor. Wyglądają jak porcelana.

Młody pacjent, nowo przyjęty i cierpiący na poważne problemy z płucami, zostaje uspokojony i zaintubowany na oddziale Moskiewskiego Szpitala nr 52. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Teraz rosyjski rząd ogłosił, że posiada szczepionkę na COVID-19 i oficjalnie uznaje ją zdatną do użytku. Od kilku miesięcy rząd mówił, jak dobrze radzi sobie z pracami nad szczepionką i krążyły pogłoski, że kilka ważnych osób zostało już zaszczepionych. Na kanale państwowym to ważna wiadomość – mówią, że szczepionka będzie korzystna dla rynków finansowych Rosji, że jest bezpieczna, że otrzymała ją córka prezydenta Władimira Putina i ma się dobrze, że nie ma się czym martwić.

Na rosyjskim Twitterze widzę dużo więcej cynizmu i sarkazmu.

„Nasze szczepienia nie przeszły wszystkich niezbędnych testów. Czegoś nie rozumiem?”

„Szczepionka Oxfordzka – 42 000 ochotników do trzeciej fazy testów. Rosja – 76 osób, nie ma trzeciej fazy (!!)".

„Każdy, kto nie umarł z powodu COVID, zostanie zabity przez szczepionkę”.

W szpitalu nr 52 pielęgniarka przygotowuje leki dla jednego z wielu obecnie leczonych pacjentów z COVID-19. Zwykle kampus medyczny specjalizujący się w chorobach takich jak niewydolność nerek i choroby krwi, szpital nr 52 to jeden z moskiewskich szpitali obecnie prawie w całości poświęcony COVID-19. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Były mąż stanu i prezes Banku Centralnego powiedział, że Putin jest skłonny eksperymentować z całą rosyjską populacją, aby ochronić się politycznie. Ojciec mojego rosyjskiego chłopaka powiedział mi, że zdecydowanie nie chciałby być w pierwszym rzędzie, gdy ludzie zaczną się szczepić. Jeden ze szpitalnych lekarzy, których spotkałam, właśnie napisał do mnie: „W najlepszym razie jest to bezpieczne. W najgorszym przypadku bezużyteczne. W żadnym wypadku bym tego nie wziął. "

Opróżniono i ponownie wykorzystano kryty basen, jako jadalnię dla pracowników w moskiewskim szpitalu nr 15 – miejskiej placówce medycznej, która została przekształcona w szpital specjalistyczny ds. COVID-19. / PHOTOGRAPH BY NANNA HEITMANN

Jak tu jest teraz? Prawie tak, jakby COVID-19 już nie istniał. Od pewnego czasu karano grzywną ludzi, którzy nie nosili masek w supermarketach lub w pociągach, ale myślę, że to były jednorazowe akcje. Wygląda na to, że nikt nie nosi masek. Nawet barmani tak naprawdę nie noszą masek. W Rosji wszyscy żartowali, że ludzie u władzy najpierw testowali szczepionkę na sobie. Ale jeśli to działa – jeśli jest tolerowane – też bym chciała.

Reklama

Źródło: NationalGeographic.com: Surreal scenes inside Russia’s battle against the pandemic

Reklama
Reklama
Reklama