Tu handlowano niewolnikami, tutaj spotykali się kupcy z wojownikami. Rzym wikingów
Był czas, gdy Wikingowie byli postrachem świata, budzącymi zgrozę wojownikami i zuchwałymi żeglarzami. Budowane przez nich drakkary były znacznie szybsze od innych ówczesnych okrętów. Wyprawili się na nich do Rosji aż po Morze Kaspijskie i Czarne, żeglowali wzdłuż wybrzeży Atlantyku, docierali na Morze Śródziemne a także na Islandię, Grenlandię i do Ameryki.
Ale byli również rolnikami i trudnili się handlem, a do tego z kolei potrzebowali odpowiednich baz.
Jedną z nich było Haithabu (Hedeby), które uznano wtedy za najważniejszy rynek handlowy północnej Europy. Położone na Przesmyku Szlezwickim, w miejscu przecięcia się szlaków komunikacyjnych, nazywane było Rzymem Wikingów. Zyskało też niechlubną sławę wielkiego rynku niewolniczego na szlaku między Bałtykiem a Morzem Północnym.
Okres jego prosperity pokrywa się z epoką wikingów (800-1100) i wg przekazów historycznych, mimo swej zadziorności żyli tu oni przykładnie wraz z przedstawicielami wielu innych nacji. Miasto, jak na tamte czasy, było rozległe i ludne ( 1000 mieszkańców). W 1066 r. zostało spalone przez wojska słowiańskie a i osnuta legendami epoka wikingów minęła.
Tekst: Agnieszka Budo