Snowboardzista wpadł na lawinę. Udało mu się nagrać całą sytuację
25-letni Maurice Kervin z Denver w stanie Kolorado od kilku lat pokazuje na Instagramie swoje solowe wycieczki w góry. Amerykanin wybiera rzadziej uczęszczane szlaki i zjeżdża z nich na nartach lub desce snowboardowej. Nowy rok zaczął się dla niego wyjątkowo ekstremalnie. W końcu mało kto może pochwalić się tym, że przeżył zejście lawiny, a w dodatku nagrał to na filmie.
- MŁ
Szczęście w nieszczęściu
Na instagramowym profilu Maurice’a pojawiło się ostatnio nagranie z rodzinnego Kolorado. W trakcie zjazdu snowboardzista zorientował się, że goni go śnieżna lawina. W tle przypominała rwącą rzekę, a sunące w dół bloki śniegu przebierały coraz większe rozmiary. Nie udało mu się przed nimi uciec, ale jak od razu zapewnił obserwatorów, z całej sytuacji wyszedł bez szwanku.
- Wszystko w porządku. Nawet nie jestem ranny - słyszymy, jak mówi niedowierzając samemu sobie.
Maurice szybko zorientował się, że zgubił kamerę GoPro przymocowaną do selfie sticka. Biorąc jednak pod uwagę realne zagrożenie życia, nie jest to wielka strata.
Poduszka powietrzna uratowała mu życie
W rozmowie z dziennikarzami snowboardzista przyznał, że podczas zjazdu zorientował się, że coś jest nie tak. Zaniepokoiły go pęknięcia tafli śniegu pod deską. Na widok lawiny Kervin stracił równowagę i spadał w dół przez około 300 metrów. W tym czasie wyciągnął z plecaka poduszkę powietrzną. Dzięki niej udało mu się unieść ponad śniegiem i nie zakopać w powstałych zaspach.
Mimo że Amerykanin wybiera ekstremalną jazdą na nartach i snowboardzie, to nie chce zachęcać swoją postawą innych do tego samego.
- Nie mam zamiaru tolerować nikogo, kto spróbuje powtórzyć to, co zrobiłem. To był mój własny wybór. Bądźcie bezpieczni poza szlakiem i dobrze zastanówcie się nad ryzykiem -powiedział w wywiadzie dla CNN.
Ryzyko lawinowe w górach
Według statystyk Colorado Avalanche Information Center każdego roku w Stanach Zjednoczonych występuje średnio 4000 lawin, w których ginie około 27 osób. Wiele z nich jest wywoływanych przez nieostrożnych turystów. Maurice Kervin jeździ na nartach od dziecka. Umie monitorować warunki pogodowe w górach i wie, jaki sprzęt ratunkowy zabrać ze sobą. Tego feralnego dnia był świadomy tego, że ryzyko lawiny jest wysokie, ale razem z kolegą, który wspinał się na szczyt niespełna dwa kilometry dalej uznali, że w razie niebezpieczeństwa uda im się uciec.
Niebezpieczna sytuacja nie zniechęciła snowboardzisty przed szusowaniem na dziko. Na jego instagramowym profilu pojawiły się już kolejne zdjęcia i nagrania z "małych, zabawnych przejażdżek".