Sudan wprowadza przełomowe prawo i delegalizuje obrzezanie kobiet. „Podważa ich godność”
Trzy lata więzienia albo grzywna – to kara, jaka czeka osoby, które naruszą nowe prawo zakazujące okaleczania żeńskich narządów płciowych. O ratyfikowaniu nowej ustawy delegalizującej rytualne obrzezanie kobiet poinformowało ministerstwo sprawiedliwości w Sudanie.
W tym artykule:
Ministerstwo sprawiedliwości w Sudanie podało, że rząd kraju przyjął ustawę zakazującą powszechnej praktyki okaleczania żeńskich narządów płciowych, przyznając tym samym słuszność ruchom działającym na rzecz praw kobiet.
Rada Suwerenności – tymczasowy organ rządzący w Sudanie – przyjęła zestaw obszernych poprawek do krajowego kodeksu karnego w czwartek. Wśród poprawek znalazł się zapis o penalizacji obrzezania kobiet, które w Sudanie jest głęboko zakorzenioną w tradycji praktyką.
Każdy, kto zostanie uznany za winnego przeprowadzenia zdelegalizowanej procedury, zostanie skazany na trzy lata więzienia – wynika z zapisów, do których dotarła agencja Associated Press. Wykonawcom „zabiegów” może też grozić kara grzywny, a placówki medyczne, które będą podejmować się tego typu zleceń, mogą zostać zamknięte.
Projekt ustawy został zatwierdzony przez rząd przejściowy, który doszedł do władzy w zeszłym roku po obaleniu długoletniego autokraty Omara al-Baszira. Premier i szef Rady Suwerenności – Abdalla Hamdok – uznał tę decyzję za „ważny krok w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości”.
Z kolei ministerstwo sprawiedliwości w oświadczeniu zaznaczyło, że okaleczanie żeńskich narządów płciowych „podważa godność kobiet”.
Ratyfikacja nowego prawa to sukces tamtejszych obrońców praw kobiet, którzy od ponad 10 lat apelowali o wprowadzenie zakazu. To też symboliczne zwycięstwo dla przywódców technokratycznych tego kraju, którzy walczą o przyspieszenie zmian demokratycznych i odrzucenie spuścizny al-Bashira.
Prawo kontra tradycja
Badania przeprowadzone w Sudanie w 2014 roku i wspierane przez ONZ wykazały, że 87 proc. sudańskich kobiet i dziewcząt w wieku od 15 do 49 lat zostało poddanych obrzezaniu. Większość kobiet poddaje się ekstremalnej formie rytuału – zwanej infibulacją, która polega na usunięciu i zmianie położenia warg sromowych i łechtaczki, oraz zwężeniu otworu pochwy. „Zabieg” często wykonywany jest bez znieczulenia i w warunkach dalekich od sterylnych.
Praktyka powoduje liczne problemy na tle nie tylko fizycznym i seksualnym, ale też psychicznym wśród poddawanych mu kobiet. W najgorszych przypadkach jest nawet przyczyną śmierci, np. na skutek szoku lub zakażenia rany.
Wprowadzenie nowego prawa zostało przyjęte z entuzjazmem przez wiele krajów na całym świecie. Jednak lokalne grupy działaczy i organizacje pozarządowe zaznaczają, że nawet surowe kary mogą okazać się niewystarczające, aby odwieść od makabrycznej tradycji konserwatywne społeczeństwo Sudanu.
Za przykład podają sąsiedni Egipt, gdzie obrzezanie zostało zakazane w 2008 roku, a w 2016 uznane za przestępstwo. Ale ankieta przeprowadzona przez rząd wykazała, że prawie 9 na 10 egipskich kobiet zostało poddanych tej procedurze.
Inni działacze zakwestionowali termin ratyfikacji, twierdząc, że pandemia koronawirusa stawia ich w niekorzystnej sytuacji, ponieważ nie są w stanie zrealizować obecnie kampanii uświadamiających ani szkolenia dla policji.
– Obecnie występują niedobory paliwa i długie codzienne przerwy w dostawie prądu, a także rośnie liczba infekcji COVID-19. Komunikacja i mobilność ludzi są poważnie utrudnione. Nie są to warunki, w których poparcie dla stanowienia prawa przeciwko okaleczaniu żeńskich narządów płciowych jest priorytetem lub nawet jest możliwe – powiedziała Nahid Toubia, wiodąca działaczka na rzecz praw kobiet w Sudanie.
Ku lepszemu?
Jednak wprowadzenie nowego prawa wzbudziło nadzieję na silniejszą ochronę swobód osobistych. Szczególnie, że Sudan zmierza w kierunku demokratycznych wyborów, zaplanowanych na 2022 r.
– Przeglądy prawne i zmiany będą kontynuowane, dopóki nie rozwiążemy wszystkich zakłóceń w systemach prawnych w Sudanie – obiecał Hamdok.
Pod rządami Hamdoka kobiety zostały powołane na stanowiska szefowych czterech resortów.
Zeszłej jesieni władze obaliły niepopularne islamskie prawa uchwalone przez al-Baszira, które dyktowały strój kobiet i kryminalizowały picie alkoholu. Kolejna poprawka przyjęta w czwartek zezwala matkom sudańskim na podróżowanie z dziećmi za granicę bez pozwolenia małżonków.
Podczas rządów al-Bashira niektórzy sudańscy duchowni mówili, że formy okaleczania żeńskich narządów płciowych są dozwolone religijnie, argumentując, że jedyna debata dotyczyła tego, czy jest to wymagane, czy nie.
Zmiany polityczne w Sudanie rozpoczęły się w kwietniu, gdy obalony został Omar al-Baszir, który rządził tym krajem prawie 30 lat. Prodemokratyczny przewrót rozpoczął się od demonstracji, wywołanych w dużej mierze rosnącymi cenami, brakiem żywności i paliwa.
Po obaleniu Baszira władzę przejęła Tymczasowa Rada Wojskowa, jednak protestujący domagali się przekazania władzy cywilom. W lipcu 2019 roku Rada i opozycja zawarły porozumienie o podziale władzy na trzyletni okres przejściowy. Zakończy się on w 2022 roku demokratycznymi wyborami.