Jesienią 2019 roku wyjechaliśmy na wyprawę na Mount Everest. Trudno jest zamieścić tylko 10 zdjęć spośród tysięcy, które zrobiłem i pokazać urok, magię i ciężar wyprawy. Wyprawa nie zakończyła się happy endem jak poprzednia pod K2. Myślę, że był to dla nas wszystkich emocjonalny cios. Myślę że każdy z nas mógł zadać sobie pytanie, kto i gdzie, na jakim poziomie zawiódł, czy na pewno jest to wina pogody, seraka, który wisiał nad drogą, czy może czasem naszej opieszałości, komunikacji, a może po prostu tak bywa na wyprawach. Od 11 lat nie było nikogo jesienią na szczycie Everestu. Może tak ma pozostać przez jakiś czas. Oto 10 zdjęć które budzą we mnie emocje i które chciałbym Wam pokazać.

Reklama

Marek Ogień – pasjonat snowboardu i fotografii. Profesjonalny fotograf. W 2018 roku towarzyszył Andrzejowi Bargielowi w trakcie wyprawy na K2, kiedy ten zjechał ze szczytu na nartach. Na co dzień pracuje z największymi markami sportowymi i outdoorowymi na świecie.

PHOTO 1: Everest widziany z ostatniego postoju przed bazą. Z samej bazy szczyt nie jest widoczny. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 2: Lingtren (6749m) - to chyba jedna z piękniejszych gór, jakie widziałem. Patrzyłem na nią każdego dnia, gdy wstawałem rano i nigdy nie mogłem wyjść z podziwu tej piękne ściany. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 3: Czasem późnym wieczorem chmury odpuszczały i można było postrzelać trochę zdjęć z obozem. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 4: Obóz pierwszy pod Pumori, gdzie wybraliśmy się na biwak aklimatyzacyjny. W nocy dopadł nas lekki opad. Na zdjęciu Grzesiek Bargiel wychodzi ze swojej małej dziupli i oznajmia, że chętnie zje śniadanie i zrobi kawę. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 5: Okolice bazy, gdzie Kuba Pobórka oraz Grzesiek Pająk tremowali chodzenie po penitentach. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 6: Tak wygląda icefall z bliska, patrząc do góry, jedno z najbezpieczniejszych miejsc w drodze na Everest. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 7: Jedyne miejsce, gdzie można było złapać zasięg i porozmawiać przez telefon. Do tego wszystkiego dość spektakularny widok na drogę mleczną. Czy było zimno? Parę stopni na minusie, niczyje palce ani dłonie nie ucierpiały przy tym połączeniu. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 8: Andrzej Bargiel spaceruje po penitentach. Uwielbiam taką pogodę do zdjęć, mgła, wszędzie biały kolor, można poczuć się naprawdę samotnie. (fot. Marek Ogień)

PHOTO 9: Wczesny poranek (5:30) w bazie, któremu zazwyczaj towarzyszyły zgaszone kolory i śliskie kamienie. (fot. Marek Ogień)

Reklama

PHOTO 10: Nie wiem, o czym myślał Andrzej Bargiel patrząc w okno, żegnając się z Everestem. Myślę, że jego spojrzenie jednak mówi o wszystkim. (fot. Marek Ogień)

Reklama
Reklama
Reklama