Tomasz Kowalski – wspomnienie wielkiego himalaisty
Wspinaczka wysokogórska to spełnienie marzeń i pasja tych, którzy ją uprawiają. Kształtuje nie tylko siły, wydolność fizyczną, ale także charakter. Najczęściej odbywa się w zespołach dwuosobowych lub kilkuosobowych. W etyce wspinaczkowej jeden uczestnik jest odpowiedzialny za drugiego, musi go asekurować i wspierać. Zdobywanie ośmiotysięczników zimą jest wyzwaniem trudniejszym niż latem. Temperatura obniża się do -40 stopni Celsjusza. Gdy wieje silny wiatr, to człowiek odczuwa -70 stopni. Ponadto wysokość sprawia, iż organizm ma mniejszą zdolność do wytwarzania ciepła. Jednym z uczestników takich wypraw, również zimowych był Tomasz Kowalski – wspinacz.
Tomasz Kowalski: biografia
Tomasz Kowalski – alpinista, himalaista, podróżnik i ultramaratończyk polskiego pochodzenia. Urodził się 7 kwietnia 1985 roku w Dąbrowie Górniczej. Zmarł 6 marca 2013 roku na Broad Peak w Karakorum na granicy Chin i Pakistanu. Jego ekipę wspinaczkową z wyprawy na Broad Peak (8047 m n.p.m.) uznaje się za pierwszych zdobywców tej góry w okresie zimowym. Tomasz Kowalski poniósł jednak śmierć, schodząc z jej szczytu.
Mieszkał w Poznaniu, gdzie ukończył studia – turystykę i rekreację na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Pracę magisterską obronił w 2009 roku. Ćwiczył wspinaczkę wysokogórską na skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Sokolików, a także latem i zimą w Tatrach, w Alpach, Andach, w górach Alaski, Kanady, Afryki, w Kaukazie, Tienszanie, czy Pamirze. Był członkiem Klubu Wysokogórskiego w Katowicach, a następnie w Warszawie. W jego rodzinie wspólnym hobby była wspinaczka. Rodzice to taternicy, a starszy brat Przemysław był pierwszym instruktorem Tomasza.
Biografia pokazuje, że już jako dziecko marzył o zdobyciu Korony Ziemi. Udało mu się wejść na sześć z dziewięciu jej szczytów: Mont Blanc (2004 r.), Kilimandżaro (2006 r.), Elbrus (2008 r.), Aconcagua (samodzielne wejście w 2009 r.), Góra Kościuszki (2010 r.), Denali (McKinley, 2010 r., 100 km trawers masywu). Kolejnym jego marzeniem była firma podróżnicza – Poco Loco Travel – dzięki której organizował wyprawy górskie po Alpach, Andach, Alasce, Pamirze i Tienszanie. Ponadto w ramach jej działalności prowadził eventy i hostel.
Otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Zawady. Był to 15 tysięcy złotych na zdobycie w ciągu jednego roku wszystkich pięciu siedmiotysięczników, położonych na terenie byłego ZSRR. Podjął się tego wyzwania latem 2011 roku. W ciągu 28 dni wszedł na Pik Lenina, Pik Korżeniewskiej, Pik Somoni i Chan Tengri. Chciał pobić rekord Denisa Urubki, na co miał jeszcze czternaście dni. Nie wszedł jednak na Pik Pobiedy, gdyż był tam bardzo ryzykowny lodowiec.
Tomasz Kowalski: Broad Peak
Broad Peak zwana Falchan Kangri lub w polskim tłumaczeniu Szeroki Szczyt to dwunasta spośród najwyższych gór świata. Ten potężny masyw ma wysokość 8047 m n.p.m. Nie została nigdy zdobyta zimą, dlatego w ramach projektu Polski Himalaizm Zimowy w latach 2010-2015 przygotowywano się do ataku na nią.
Krzysztof Wielicki – zdobywca Korony Himalajów i Karakorum został kierownikiem ekipy Polaków. Członkami wyprawy byli: Maciej Berbeka, Artur Małek, Adam Bielecki i Tomasz Kowalski. Broad Peak został zdobyty przez tych czterech Polaków 5 marca około godziny 17:30 czasu lokalnego. Ustanowili rekord i zostali pierwszymi osobami, które wspięły się zimą na ten ośmiotysięcznik. Tomasz Kowalski był najmłodszym członkiem ekipy.
W wyprawie na Broad Peak wykazano wiele niedociągnięć technicznych i organizacyjnych. Dwa radiotelefony uległy awarii, a w najwyżej położonym obozie nie było butli z tlenem.
Tomasz Kowalski: jak zginął?
Schodząc ze szczytu Artur Małek i Adam Bielecki dotarli do obozu czwartego znajdującego się na wysokości 7400 m n.p.m. Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka musieli biwakować pół kilometra wyżej. Schodzili ze szczytu na końcu. Ich tempo było bardzo wolne. Powinni pokonać przejście w dół do przełęczy w około godzinę. Im zajęło to aż siedem godzin.
Tomasz Kowalski kontaktował się przez radiotelefon z szefem ekipy. Zgłosił Wielickiemu swoje problemy z oddychaniem i osłabieniem. Miał poważne objawy choroby wysokościowej. Dostał polecenie zażycia leków. W czasie schodzenia z przedwierzchołka Rocky Summit wypiął mu się rak. O godzinie 6:30, podczas ostatniego kontaktu łącznościowego zameldował, że ma problemy z zapięciem, gdyż złamał mu się łącznik. Był tak osłabiony, że mógł spaść i prawdopodobnie nie dotarł nawet do przełęczy na 7900 m n.p.m.
Od godziny 8:00 urwał się z nimi kontakt. 58-letni Maciej Berbeka i 27-letni Tomasz Kowalski nie dotarli do obozu czwartego. 7 marca Krzysztof Wielicki stwierdził, że nie ma żadnych szans na znalezienie ich żywych. Dzień później uznano ich za zmarłych i zakończono wyprawę.
Tomasz Kowalski otrzymał na wyjazd raki, które były przeznaczone do innej dyscypliny – skialpinizmu i były aluminiowe. Okazało się, że doznały uszkodzenia jeszcze przed wyjazdem. Połączył dwa modele w jeden – dosztukował przody z innego kompletu. Z tyłu miał całkowicie starte zęby. Z takim sprzętem nie powinien być w ogóle dopuszczony do wejścia na szczyt.
W oficjalnym raporcie, który badał przyczyny tragedii, wskazano że błędem było rozdzielenie się czteroosobowego zespołu na grani szczytowej. Podczas wchodzenia łączność nie działała prawidłowo. Radiotelefon Adama Bieleckiego się rozstroił, a sprzęt jakim posługiwał się Artur Małek miał zwarcie.
Bezpośrednią przyczyną śmierci Tomasza Kowalskiego było nieoczekiwane i dramatyczne osłabienie organizmu. Nastąpiło ono na wskutek wysiłku podczas skomplikowanej wspinaczki, wysokości i wychłodzenia organizmu. Był on zbyt długo narażony na ekspozycję na bardzo niskie temperatury. Nie stwierdzono u niego natomiast żadnych obrażeń ortopedycznych, które uniemożliwiałyby poruszanie się.
W lipcu 2013 roku zorganizowano wyprawę poszukiwawczą. Jacek Berbeka i Jacek Jawień na wąskiej krawędzi, na około 7960 m n.p.m. odnaleźli ciało Tomasza Kowalskiego. Przenieśli je niżej – 15 metrów nad siodło przełęczy. W 2014 roku na prośbę rodziców Kowalskiego, w czasie wyprawy „Broad Peak Memorial Expediton” wspinacze Karim Hayat i Naseer Uddin przenieśli ciało w inne miejsce i pochowali. Ciała Macieja Berbeki nie udało się wtedy odnaleźć.