Reklama

W obawie przed gwałtownym przyrostem infekcji, do którego mogłyby jak rok temu doprowadzić masowe podróże związane z obchodami księżycowego nowego roku, władze Chin zbudowały w 138 godzin obóz dla przechodzących kwarantannę nowych zarażonych i ich rodzin.

Reklama

Transmitowaną na żywo operację w skali i tempie porównywalnym do zeszłorocznego budowania tymczasowych „szpitali covidowych” (placówki z 1000 łóżek w 10 dni) przeprowadziło na przedmieściach Shijiazhuang 600 robotników I 100 maszyn budowlanych pracując w całodobowym systemie zmian.

W 5 dni zbudowali centrum izolowania dla całych rodzin a nawet wiosek z północnej części prowincji, Hebei w których zanotowano wysyp nowych przypadków COVID-19 jak i pacjentów asymptomatycznych.

Pierwotny plan by w „rodzinnych” pokojach z prefabrykatów trzymać w sumie 3 tys. osób został rozszerzony do 4160, choć według władz Shijiazhuang powiększanie będzie trwało zgodnie z rosnącym zapotrzebowaniem. Obóz zajmuje obecnie 108 akrów (437 tys. m2). W samym Shijiazhuang przymusowo relokowano do innych, mniejszych ośrodków kwarantanny 20 tys. osób z 12 wiosek.

W mega-obozie w każdym z blisko 1,8 mieszkań o powierzchni 18 m2 znajdzie się łazienka z prysznicem, biurka do pracy, łóżka oraz telewizor. W każdym ma być też dostęp do internetu. Tak przynajmniej wyposażenie opisuje to państwowa stacja CCTV.

Obóz ma pozwolić ograniczyć testowanie na miejscu, bo trafiać mają do niego wszyscy którzy mieli kontakt z zainfekowanym. Dopiero tam, już pod kluczem będą prowadzone dalsze badania. Przymusową kwarantanną próbuje się powstrzymać ponowny paraliż kraju, który z pandemią poradził sobie do połowy kwietnia.

Z obawy przed roznoszeniem się wirusa (118 nowych infekcji 19 stycznia, lockdown wprowadzono w wielu miastach na północy. Nowe przypadki koronawirusa zanotowano w prowincjach Jilin (gdzie jeden super-roznosiciel, podróżny sprzedawca, zaraził 102 osoby, Hebei (jest tam już 818 aktywnych przypadków infekcji oraz 200 asymptomatycznych) oraz Heilongjiang. Jeden nowy przypadek zanotowano też w Pekinie. „Na wszelki wypadek” kwarantannę i ograniczenia w poruszaniu wprowadzono w prowincji Liaoning.

Już w lutym podczas świąt z okazji nowego roku może dojść do podobnej sytuacji co w początkach roku 2020, gdzie podróżujący po własnym kraju i świecie obywatele Chin roznieśli pandemię po świecie. Stąd rygor i np. zamykanie szkół o tydzień wcześniej. Od końca 2019 roku Chiny zanotowały oficjalnie 88454 przypadki infekcji i 4635 ofiar śmiertelnych. Liczba infekcji nie zawiera przypadków asymptomatycznych.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama