W tym artykule:

  1. Kim był Władysław Komar?
  2. Sukcesy sportowe Władysława Komara
  3. Kariera aktorska Władysława Komara
  4. Wypadek Władysława Komara i Tadeusza Ślusarskiego
Reklama

Pchnięcie kulą to lekkoatletyczna konkurencja, która od lat przynosił reprezentacji Polski worek medali najważniejszych imprez sportowych. Wszystko zaczęło się w 1972 roku, gdy po złoty medal rozgrywanych w Monachium igrzysk olimpijskich sięgnął Władysław Komar. Niewiele jednak zabrakło, by kulomiot w ogóle nie wystartował w konkursie. O jego zwycięstwie na niemieckiej ziemi zadecydował... bokserski nokaut.

Kim był Władysław Komar?

Władysław Komar uważany jest za jedną z najbarwniejszych postaci polskiego sportu. Na świat przyszedł 11 kwietnia 1940 roku w Kownie na Litwie. Pochodził z usportowionej rodziny. Ojciec Władysław odnosił spore sukcesy na krajowym podwórku w biegu na 110 m przez płotki i skoku wzwyż. Z kolei matka Wanda, z domu Jasieńska, trzykrotnie zdobywała tytuł mistrzyni Polski w pchnięciu kulą.

Zanim poszedł w ślady rodziców i na dobre związał się z lekkoatletyką, próbował swoich sił w piłce ręcznej i boksie. Choć w obu dyscyplinach wyróżniał się na tle rówieśników, z czasem coraz bardziej ciągnęło go do ringu. Marzenie o karierze boksera skutecznie wybił mu z głowy włoski pięściarz, Giorgio Masteghin. W 1959 r. podczas spotkania młodzieżowych reprezentacji Polski i Italii na warszawskim Torwarze 19-letni wówczas Komar został znokautowany przez swojego rywala. Wtedy na dobre pożegnał się ze sportami walki.

– Po jego potwornym ciosie padłem bez przytomności na deski już w pierwszej rundzie. Cucono mnie kilka minut, zanim odzyskałem przytomność. Początkowo nie zdawałem sobie sprawy ze skutków tego ciosu. Kiedy wróciłem do swojego pokoju na Wawelskiej, nagle straciłem pamięć, zacząłem się pakować, by… wyjechać do Warszawy. Na Dworcu Głównym ze zdumieniem stwierdziłem, że jestem w Warszawie i nie wiedziałem, skąd się tu wziąłem. Było to ostrzeżenie, że po kilku następnych walkach może ze mną stać się coś niedobrego – wspominał po latach.

Najwolniejszy maratończyk w historii. Ukończenie biegu zajęło mu ponad 50 lat

Przykład Shizo Kanakuriego pokazuje, że nigdy nie jest za późno, aby skończyć coś co zaczęliśmy, choćby pół wieku temu. Oto historia zaginionego maratończyka, która dziś pewnie by si...
Shizo Kanakuri to najwolniejszy maratończyk w historii
Shizo Kanakuri to najwolniejszy maratończyk w historii, fot. Getty Images

Sukcesy sportowe Władysława Komara

Po dotkliwej porażce ze wspomnianym Masteghią, za namową Witolda Gerutto, wicemistrza Europy z 1938 r. w dziesięcioboju, Władysław Komar rozpoczął treningi lekkoatletyczne. Już dwa lata później pochodzący z Kowna zawodnik stanął na podium mistrzostw Polski, a w 1963 r. został rekordzistą kraju w wieloboju.

Mimo znakomitych wyników w rywalizacji dziesięcioboistów, Komar, tak jak jego matka, postanowił skupić się na pchnięciu kulą. Pierwszy międzynarodowy sukces odniósł w Budapeszcie w 1966 r., gdy sięgnął po brązowy medal mistrzostw w Europy na otwartym stadionie. Z kolei rok później zdobył tytuł halowego wicemistrza Starego Kontynentu. Osiągnięcie to powtórzył jeszcze dwukrotnie – w 1972 i 1978 r.

Władysław Komar / fot. PA Images/Getty Images

Największy sukces w karierze Komara przyszedł po latach startów i to dość niespodziewanie. W swoim trzecim występie na igrzyskach (9. miejsce w 1964 i 6. miejsce w 1968 r.) wywalczył – jako pierwszy polski kulomiot w dziejach – złoty medal olimpijski. Mistrzowski tytuł zapewnił sobie już w pierwszej próbie, posyłając kulę na odległość 21,18 m, czyli o centymetr mniej od rekordu życiowego. Podium w Monachium uzupełnili Amerykanin George Woods (21,17 m) i Hartmut Briesenick z NRD (21,14 m).

– Sypały się dobre rezultaty. Bodajże Gies rzucił 21,14. Pchałem jako czternasty. Wkroczyłem do koła. Jak nigdy skoncentrowany i spokojny. Kula była lekka, wydawało mi się, że nie waży 7 kilogramów, że jest drobnym pyłkiem. Pchnąłem. Poszedłem na całego. Wiedziałem, że rzut będzie daleki. 21,18. A potem oczekiwanie. Prawie dwie godziny oczekiwania. Już nie rzuciłem dalej. Tylko oni atakowali. Ale kończy się ostatnia kolejka i teraz wiem, że już mnie nikt nie wyprzedzi – opowiadał Komar.

Na kolejny polski triumf w pchnięciu kulą na igrzyskach musieliśmy czekać ponad trzy dekady. W 2008 roku mistrzem olimpijskim został Tomasz Majewski. Cztery lata później, w Londynie, powtórzył ten sukces, zostając trzecim zawodnikiem w historii, który obronił tytuł w tej konkurencji.

Tomasz Majewski podczas igrzysk olimpijskich w Londynie / fot. Michael Steele/Getty Images

Kariera aktorska Władysława Komara

Po zakończeniu kariery kulomiota Władysław Komar zaczął występować w filmach. Na dużym ekranie zadebiutował jeszcze przed pójściem na sportową emeryturę. W 1975 r. zagrał epizod w produkcji Ewy i Czesława Petelskich pt. „Kazimierz Wielki”. Występy w „Piratach” Romana Polańskiego, „Borysie Godunowie” Siergieja Bondarczuka oraz „Kilerze” Juliusza Makulskiego stały się jego najgłośniejszymi rolami.

Mistrz olimpijski z Monachium prowadził również kabaret, do czego namówił go jego przyjaciel, Tadeusz Drozda.

Mimo ogromnej popularności, w 1993 r. bezskutecznie ubiegał się o mandat poselski w wyborach parlamentarnych.

Polka pobiła kolejny rekord. Oto najstarsza kobieta, która przebiegła maraton

Aleksandra Raczyńska zbliża się do 90. urodzin. Mimo wieku kondycji mógłby jej pozazdrościć niejeden nastolatek. Aktywna seniorka ma na koncie wiele sukcesów, a niedawno pobiła wyjątkowy ...
Aleksandra Raczyńska pobiła rekord Polski
Aleksandra Raczyńska pobiła rekord Polski, fot. screen z kanału Festiwal Biegów - official na YouTube

Wypadek Władysława Komara i Tadeusza Ślusarskiego

17 sierpnia 1998 r. Władysław Komar zginął – wspólnie z Tadeuszem Ślusarskim, mistrzem olimpijskim w skoku o tyczce z Montrealu – w tragicznym wypadku. Utytułowani reprezentanci Polski wracali z mityngu w Międzyzdrojach. Na trasie pomiędzy miejscowościami Brzozowo i Przybiernów ich samochód, Ford Scorpio, z nieustalonych przyczyn, zderzył się z jadącym z naprzeciwka Renault, prowadzonym przez byłego sprintera, Jarosława Marca.

Komar i Ślusarski zmarli na miejscu. Natomiast Marzec po kilku dniach w szpitalu. W wypadku ocalała jedynie żona byłego 400-metrowca oraz Krzysztof Świostek, który podróżował z Komarem i Ślusarskim.

W 1998 r. Władysław Komar został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Reklama

Źródła: sport.tvp.pl; archiwum redakcji.

Nasz ekspert

Igor Szulim

Od zawsze wiedziałem, co chcę robić w życiu. Dlatego z pasji i z wykształcenia jestem dziennikarzem. W National-Geographic.pl zajmuje się tematyką podróżniczą. Szczególnie bliskie są mi kraje niemieckojęzyczne. Po godzinach najchętniej spędzam czas na korcie tenisowym.
Reklama
Reklama
Reklama