1/2007
Miasto jak miraż
Był sobie szejk, który miał wielkie marzenia. Jego królestwo na wybrzeżu Zatoki Perskiej było senną, spieczoną przez słońce wioską, zamieszkaną przez poławiaczy pereł, rybaków i kupców, którzy cumowali swoje rozklekotane stateczki i łodzie w wąskim strumieniu wijącym się przez miasteczko.
Lecz tam, gdzie inni widzieli tylko strumień ze słonawą wodą, ów szejk, Raszid ibn Sa'id al-Maktum, dostrzegał drogę prowadzącą w świat.
Pewnego razu, w 1959 roku, pożyczył wiele milionów dolarów od swego bogatego w ropę sąsiada - Kuwejtu i wybagrował strumień, aby mogły weń wpływać statki. Zbudował nabrzeża i magazyny, zaprojektował drogi, szkoły i domy mieszkalne. Jedni myśleli, że oszalał, drudzy że tylko się pomylił, ale szejk Raszid wierzył w potęgę rzeczy nowych. Czasem o świcie, ze swoim młodym synem Muhammadem u boku, przechadzał się po pustym nabrzeżu i malował w powietrzu swoje marzenia, używając słów i gestów. I w końcu stało się tak, jak mówił.
Spis Treści
Polscy starowiercy. Wyznawcy konserwatywnej wersji prawosławia przez wieki opierali się carskim prześladowaniom. Dziś ulegają cywilizacji.
Sekretne życie długopłetowców. Walenie znane z akrobatycznych wyskoków oraz zapadających się w pamięć „pieśni” stopniowo odkrywają przed nami tajemnice podwodnej egzystencji.
Dubajj. Szejk Muhammad ibn Raszid al.-Maktum przekształcił senną rybacką wioskę w wolnocłowy raj, stolicę blichtru i braku umiaru.
Arktyczny koszmar. Para wytrawnych poszukiwaczy przygód w zimowych ciemnościach brnie ku biegunowi północnemu.
Ptaki jak owady. Kolibry – cuda mikroinżynierii – choć żywią się nektarem, mają prawdziwe atomowe serca.
Dary rzeki. Dlaczego Rzymianie czy Celtowie wrzucali dobytek do płytkiej słoweńskiej rzeki? Ta zagadka czeka na rozwiązanie.