4/2008
Dziewczynka miała około 12 lat. Była śliczna, wybrana ze szlachetnego rodu. W tunice z najdelikatniejszej wełny alpaki, otulona w barwny szal, w sandałkach, drżała z zimna. Przenikliwy wiatr chłostał świat śnieżnym pyłem. Grzmiało.
Bóg wulkanu Coropuna przemawiał gromami. Orszak Indian doszedł do platformy z kamieni i wykopanej w ziemi komory. Przyniósł ofiary: ozdoby ze szlachetnych metali, ptasie pióra z dżungli, figurki lam ze złota, srebra i muszli, gliniane talerzyki z liśćmi koki, naczynia z cziczą – piwem kukurydzianym. Dziewczynka, wyczerpana wędrówką, oszołomiona wysokością i napojem odurzającym, usiadła. Zasnęła. Kapłan długim, twardym paznokciem kciuka poderżnął gardło śwince morskiej. Krew spłynęła na ziemię. Potem uderzył maczugą w skroń dziecka. Martwą dziewczynkę uczestnicy ceremonii troskliwie owinęli ozdobnymi tkaninami i złożyli do komory grobowej. Z jakimi prośbami posłali ją do bogów – nie wiemy. Intencja musiała być ważna. Ofiary z dzieci składano rzadko i z ważnych powodów. Może miała zabiegać o pomyślność wyprawy wojennej, a może o odwrócenie klęski suszy, która od miesięcy nękała prowincję?Objuczeni ciężkimi plecakami, ostrożnie stąpamy po Coropuna Plaza, inkaskim placu ceremonialnym na wys. 4 600 m obrysowanym kamiennym murkiem. Ziemia usiana jest kawałkami garnków potłuczonych w ofierze ponad pół tysiąca lat temu. – To miejsce odnaleźliśmy w 2001 r. – mówi prof. Mariusz Ziółkowski, kierownik Ośrodka Badań Prekolumbijskich Uniwersytetu Warszawskiego i szef polsko-peruwiańskiej misji archeologicznej w Andach, z którą współpracowali także naukowcy z Argentyny, Hiszpanii, Niemiec, Holandii i Francji. – Zapewne tędy szedł w górę orszak z największą ofiarą, jaką można było złożyć bóstwu – królewską ofiarą z dziecka. A że Coropunie takie dary składano, wiemy choćby z rysunku inkaskiego kronikarza Guamana Pomy de Ayala.
Spis treści – kwiecień 2008
Barszczewski. Azja Środkowa pod koniec XIX w. była regionem zapomnianym. Ileż tam było do odkrycia, ileż do sfotografowania! Dla Leona Barszczewskiego jej poznawanie stało się życiową pasją.
Maucallacta. Polscy archeolodzy u stóp andyjskich wulkanów odkryli jedna z inkaskich wyroczni. Co im przepowiedziała?
E-śmieci. Zużyty sprzęt elektroniczny to wieli problem. Bogaty świat wybiera jego najprostsze rozwiązanie – wysyła je biednym.
Małpożer. W deszczowych lasach Filipin ten ptak nie ma konkurencji. Mimo to jego populacja wciąż maleje.
Rewolucja Chaveza. Przywódca Wenezueli jest fenomenem. Fidel Castro doczekał się godnego kontynuatora.
Indyjskie riksze. Riksze to symbol Kalkuty. Czy są oznaką wyzysku, czy może tylko praktycznym środkiem lokomocji?
Tylko dla prenumeratorów: Na Pali. Złote plaże i strzeliste klify czynią z trudno dostępnego skrawka Hawajów raj. Tu spokoju szukają odmieńcy i pustelnicy.