6/2011
Każdy ma jakiegoś idola, którego chciałby poznać i zweryfikować, czy dorasta do naszego wyobrażenia o Jego wyjątkowości, czy może je przewyższa. Ja spełniłam swoje marzenie: z okazji polskiej premiery filmu dokumentalnego Życie Jane w ramach tegorocznego Planete Doc Review (polecam!) spotkałam kobietę, którą podziwiam od dzieciństwa. Wiele lat temu w amerykańskim wydaniu National Geographic przeczytałam artykuł dr Jane Goodall o szympansach. Zachwyciła mnie determinacja blond dziewczyny, która w 1960 r. ruszyła do Afryki „wyposażona wyłącznie w notes, ołówek i pasję” – jak sama zwykła mawiać. Zainspirowała mnie do podążania własną, niekoniecznie popularną i wygodną drogą.
Jane, jak kazała mi do siebie mówić (trącając mnie przy tym zawadiacko łokciem), okazała się mieszanką łagodności człowieka zafascynowanego dziką naturą oraz uporu (a nawet szorstkości) osoby, która sama sobie wyznaczyła misję ratowania naszej planety. W trakcie odczytów skromnie ubrana, nawet bez wsparcia nowoczesnych multimedialnych pokazów potrafi skupić na sobie uwagę tłumów. Wykorzystuje ją wyłącznie do tego, by zmusić nas wszystkich do myślenia. Kiedy późnym wieczorem jadłam z Nią kolację, pomyślałam, że niektórzy ludzie są stworzeni do czynienia świata lepszym. I piękniejszym! Przeczytajcie koniecznie wywiad z Jane Goodall na str. 40!
SPIS TREŚCI:
Fotoreportaż - Palio w Sienie. Na oślep i na oklep
PODRÓŻUJ Z GŁOWĄ - Poznaj te miejsca. Witamy lato
WYWIAD – LUDZIE W DRODZE - Jane Goodall kocha Tarzana
PODRÓŻE ZA PÓŁDARMO - Tanie podróżowanie. Zdradzamy nasze sposoby
MIASTO W 48 GODZ. - Sofia. Espresso w rzymskim amfiteatrze
PODRÓŻE Z GWIAZDAMI - Zakynthos z gwarancją zabawy
ADVENTURE - Motocyklem po bezdrożach. Przemysław Saleta w Australii
Poradnik Travelera - Woda to życie. Albo zemsta Montezumy. Uzdatnij ją!
Pozdrowienia z... Mongolii. Konny rajd po stepie
Felieton Igora Zalewskiego - Jak wyssać ostatni grosz. Z turysty