Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Dlaczego Morze Śródziemne wyparowało?
  2. Nowe dowody wspierają teorie megapowodzi
  3. Jak wielkie masy wody napełniły Morze Śródziemne

Wyobraźmy sobie, że cofamy ponad 5 milionów lat wstecz. Gdybyśmy mogli wówczas spojrzeć z lotu ptaka na południe Europy, pewnie w ogóle nie rozpoznalibyśmy tamtego regionu. Najprawdopodobniej nie zobaczylibyśmy w ogóle Morza Śródziemnego. Nie istniało ono bowiem przez kilkaset tysięcy lat – między 5,97 mln a 5,33 mln lat temu.

Zamiast niego pomiędzy dzisiejszą Europą a Afryką rozciągała się głęboka niecka. Zajmowała ją słona pustynia. Zachowało się na niej zaledwie kilka jezior wypełnionych gęstą solanką. Cały teren stanowiły spieczone słońcem pustkowia – w najniższych punktach równin abisalnych temperatura mogła przekraczać 40 stopni Celsjusza. Według innych szacunków, najbardziej skrajnych, w pewnych miejscach skwar sięgał nawet 80 stopni Celsjusza.

Oczywiście nie było mowy, by cokolwiek przetrwało na takim terenie. Być może zdołały tam przeżyć jedynie jednokomórkowe ekstremofile. To wyjątkowe zdarzenie, podczas którego Morze Śródziemne zamieniło się w pustynię, nazywa się kryzysem messyńskim. Naukowcy właśnie znaleźli nowe dowody wskazujące, że zakończyła go największa w historii powódź.

Dlaczego Morze Śródziemne wyparowało?

Chwilowe – w skali geologicznej – zniknięcie Morza Śródziemnego miało konkretną przyczynę. Było nią zamknięcie dzisiejszego Gibraltaru i odcięcie akwenu od Atlantyku. Bez połączenia z oceanem z czasem morze wyparowało. Jak pojawiło się z powrotem? Przez długi czas naukowcy zakładali, że był to proces stopniowy. Kiedy około 5,3 mln lat temu Gibraltar ponownie się otworzył, basen Morza Śródziemnego zaczął się powoli napełniać. Cały ten proces miał trwać nawet 10 000 lat.

Jednak badania prowadzone w 2009 roku w Zatoce Kadyksu postawiły tę teorię pod znakiem zapytania. Znaleziono tam kanały erozyjne, które musiały powstać w wyniku jednego, bardzo gwałtownego zdarzenia. Takiego jak megapowódź. Oszacowano, że trwała ona zaledwie od dwóch do szesnastu lat. Tyle wystarczyło, by Morze Śródziemne znów zaczęło istnieć.

Nowe dowody wspierają teorie megapowodzi

Wpierw napełniła się zachodnia część Morza Śródziemnego. Później wody przelały się przez tzw. sycylijski próg – zatopioną barierę, który niegdyś oddzielała zachodnią i wschodnią część basenu Morza Śródziemnego. Dziś znajduje się w Cieśninie Sycylijskiej.

W najnowszym wydaniu czasopisma naukowego „Communications Earth & Environment” ukazała się praca międzynarodowego zespołu naukowców. Tym razem prowadzili oni badania w południowo-wschodniej Sycylii. Przyjrzeli się bliżej ponad 300 asymetrycznym i opływowym wzgórzom. Wiele z nich było podobnych do wzgórz w Montanie, wyrzeźbionych przez powódź.

Naukowcy próbkowali te grzbiety i analizowali ich skład. Odkryli, że są pokryte warstwą skalistych rumowisk, zawierających materiał wymyty ze zboczy i otaczającego regionu. To wskazuje, że został on osadzony szybko i z ogromną siłą. Pochodzi z samego końca kryzysu messyńskiego – czyli z okresu, kiedy miała się wydarzyć megapowódź. Co ciekawe, dzisiaj naniesiony przez wodę materiał można znaleźć na szczytach sycylijskich wzgórz. To wskazuje, jak gwałtowne było to wydarzenie.

Jak wielkie masy wody napełniły Morze Śródziemne

Na szelfie kontynentalnym na wschód od sycylijskiego progu naukowcy wykryli również kanał w kształcie litery W. Łączy się on z podwodną doliną – Kanionem Noto – znajdującym się we wschodniej części Morza Śródziemnego. Badacze przypuszczają, że to właśnie ten kanał stanowił lejek, którym powódź przelewała się przez próg.

Naukowcy stworzyli model, który pokazał, jak mogły zachowywać się wody powodziowe. Powódź zmieniała kierunki i przybierała na sile, by ostatecznie osiągnąć prędkość 115 km/godz. Wzgórza na Sycylii – dzisiaj wystające 100 m nad poziom morza – znalazły się całkowicie pod wodą.

– Ta megapowódź była imponującym zjawiskiem naturalnym. Charakteryzowało się ono przepływami i prędkościami znacznie przewyższającymi jakiekolwiek inne znane powodzie w historii Ziemi – powiedział Aaron Micallef, główny autor pracy z Monterey Bay Aquarium Research Institute in California. Naukowcy szacują, że choć cała megapowódź mogła trwać do szesnastu lat, to przez region dzisiaj nazywany Sycylią wody przelały się w ciągu zaledwie dni.

Reklama

Źródła: phys.org, New Scientist, Communications Earth & Environment

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama