A gdyby tak osuszyć oceany? Oto nowa wersja słynnej symulacji NASA
Wystarczy obniżyć o poziom wszystkich wód na Ziemi o kilkadziesiąt metrów, by suchą stopą przejść z Francji do Wielkiej Brytanii czy z Syberii na Alaskę. Dzięki nowej wersji animacji sprzed 12 lat możemy zobaczyć świat z ostatniej epoki lodowcowej w wysokiej rozdzielczości.
Blisko 60 proc. powierzchni naszej planety znajduje się pod wodą i nawet z pomocą zdjęć satelitarnych nie możemy oglądać niesamowitych formacji górskich które skrywają morskie głębiny. W 2008 roku animator i pracujący dla NASA fizyk Horace Mitchell ”osuszył” Ziemię w 30 sekund.
Choć film nadal robi wrażenie, jego odświeżona wersja pozwala dostrzec więcej szczegółów. Planetolog James O’Donoghue z japońskiej agencji badań kosmicznych (JAXA), pracujący niegdyś także dla NASA, używając surowych danych na których bazował Mitchell wideo nieco spowolnił i przedstawił wizualizację w rozdzielczości 4K.
- Spowolniłem nieco film w jego początkowej części, żeby lepiej uwidocznić szelfy kontynentalne. Już po pierwszych 10 metrach pojawia się spory obszar dna. W czasie ostatniej epoki lodowcowej dużo wody zostało zamrożone na biegunach i nasi przodkowie mogli korzystać z mostów lądowych by suchą nogą przejść w niedostępne zazwyczaj obszary. Gdy lody puściły a woda wróciła, ludzie zostali odcięci – tłumaczy O’Donoghue.Po usunięciu oceanów zaczynamy oglądać świat sprzed tysięcy lat.
The waters between