Departament Zdrowia Florydy (DOH) nie podał, gdzie dokładnie doszło do skażenia ani w jakim stanie jest pacjent. W tym stanie od 1962 roku odnotowano jedynie 37 takich przypadków. W całych Stanach Zjednoczonych między 2009 a 2018 rokiem były tylko 34 infekcje.

Reklama

Ta jednokomórkowa ameba może wywołać bardzo poważne, zwykle śmiertelne w skutkach, pierwotniakowe zapalenie opon mózgowych i mózgu (PAM). Po trwającym 1 do 15 dni okresie inkubacji u chorego pojawiają się bóle głowy, nudności, wymioty, sztywność karku, gorączka a potem śpiączka. Bez natychmiastowego leczenia pierwotniak zabija ofiarę w tydzień.

Mikroskopijnych rozmiarów organizm przedostaje się przez nabłonek węchowy w nosie. Można go spotkać zwykle w naturalnie ciepłych wodach różnych stref geograficznych, szczególnie na południu USA, wokół Australii i Afryki.

Jak czytamy w opracowaniu ”Rola pełzaków wolno żyjących w wywoływaniu i transmisji chorób u ludzi i zwierząt” opublikowanym w piśmie ”Problemy higieny i epidemiologii” pełzaki zaliczane do rodzaju Naegleria są termofilne, namnażają się w temperaturze 40-45 st. C . Odnajdywano je w ”glebie, kurzu, basenach kąpielowych i do hydroterapii, naturalnych źródłach ciepłej wody, zbiornikach wodnych, w tym skażonych termicznie ścieków”.

Jak zawsze, gdy polskie media piszą o nowych przypadkach takiej infekcji, musimy wspomnieć o ciekawym przypadku z Polski. W latach 80. ubiegłego wieku ameby znaleziono w wodach Jezior Konińskich. To właśnie przypadek wspomnianego wyżej skażenia termicznego ścieków przez pobliską elektrownię.

Z jezior lub jeziora koło Konina wyizolowano szczepy pierwotniaków Naegleria fowleri zdolne wniknąć do organizmu myszy. Więc choć w praktyce polskie zbiorniki wody są zbyt zimne dla tych ameb, potencjalnie PAM może na naszym terytorium wystąpić.

Reklama

Ostatnio sporo się mówiło o innym problemie z jeziorem koło Konina wywołanym przez elektrownię. To sprawa słynnych ”Polskich Malediwów”, czyli skażonego jeziora koło wsi Gajówka, gdzie woda ma właściwości wybielacza. Kąpiel, pomijając, że zakazana, jest zwyczajnie bardzo groźna. Lazurową toń tego miejsca warto więc podziwiać, ale trzymając dystans.

Reklama
Reklama
Reklama