Reklama

Biografia

Antony Halik, tak na prawdę Mieczysław Sędzimir Antoni Halik, urodził się w Toruniu 24 stycznia 1921 roku. Jego rodzice Zbigniew i Helena (z domu Krasucka) byli właścicielami majątków ziemskich; Tupadło, później Żabin. Swoją przygodę z podróżami Tony Halik rozpoczął w wieku czternastu lat, gdy w czasie wakacji, wbrew woli ojca, popłynął jako flisak na tratwie z Płocka do granic Wolnego Miasta Gdańska. Wyprawa zakończyła się interwencją Straży Granicznej, która pod eskortą odstawiła małoletniego podróżnika do domu.
W Płocku Tony Halik uczęszczał do słynnej Małachowianki – najstarszej szkoły w Polsce, istniejące od 1180 roku.

Reklama


Po wybuchu II wojny światowej Tony Halik przedostał się przez Rumunię do Francji i tam wstąpił do Wojska Polskiego. Następnie trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie służył w Royal Air Force i latał w Dywizjonie 201 (Polskich Siłach Powietrznych działających na terenie Wielkiej Brytanii). Tam po raz pierwszy zetknął się z kamerą, filmując samoloty. Zestrzelony został dwa razy przez Niemców. Po raz pierwszy w okolicach kanału La Manche. Nieprzytomnego i przemarzniętego Tony Halika odwieziono wówczas do szpitala w Szkocji. Przymusowa rekonwalescencja dała początek karierze dziennikarskiej – pisane przez niego listy, opisujące jego wojenne losy, kierowane do przyjaciela przebywającego w Londynie, drukowane były w jednym z londyńskich czasopism. Po raz drugi Halik zestrzelony został nad Francją. Schronienia udzieliła mu wówczas pewna dziewczyna – Pierrette Andrée Courtin, która po zakończeniu działań wojennych, w 1946 roku, została jego żoną.

W 1943 roku Tony Halik, działający we francuskim ruchu oporu, powrócił przez Hiszpanię do Wielkiej Brytanii. Po wojnie za swoją działalność wojenną i męstwo odznaczony został brytyjskimi i polskimi odznaczeniami wojskowymi a także francuskim Krzyżem Wojennym. Po zakończeniu działań wojennych, jako budowniczy mostów i pomocniczych lądowisk, wysłany został z Anglii do Afryki. To właśnie w Kenii po raz pierwszy zetknął się z „dzikimi” plemionami i powrócił do filmowania. W 1948 roku podpisał kontrakt z prywatną, argentyńską, transportową linią lotniczą i wraz
z żoną wyemigrował do Argentyny. W 1952 roku, za zgodą rządu polskiego, przyjął obywatelstwo argentyńskie. W Buenos Aires prowadził m.in. szkołę lotniczą, był również fotografem w ekipie obsługującej ówczesnego szefa państwa, Juana Perona. Jego fascynacja plemionami indiańskimi prowadziła do częstych wyjazdów. Wraz z Pierrette wielokrotnie odbywał podróże do amazońskiej dżungli. Ich pierwszą wędrówką w poszukiwaniu indiańskich plemion była wyprawa żaglówką Halikówka wzdłuż rzeki Parana. Podróż ta zaowocowała m.in. nawiązaniem współpracy z takimi czasopismami jak: Life, Time and Life, Sport Magazine. W 1950 roku Tony Halik rozpoczął swoją współpracę z amerykańską stacją telewizyjną NBC, dla której przygotowywał reportaże. W latach 1955-1956 po raz drugi powrócił wraz z żoną do amazońskiego stanu Mato Grosse (Zielone Piekło). Odłączywszy się od wyprawy myśliwskiej małżonkowie udali się w dół rzeki Araguai, w poszukiwaniu rzeki Rio das Mortes (Rzeki Śmierci). Zamiast niej natrafili jednak na górskie pasmo Serra do Roncador, w którym Tony Halik odkrył system tuneli i jaskiń (jedną z nich nazwał Jaskinią Orła Białego). Po powrocie do domu podróż tę opisał w dwóch książkach: 200 dias de Mato Grosso (200 dni w Mato Grosso) oraz Con cámara y rifle a través del Mato Grosso (Z kamerą i strzelbą przez Mato Grosso).

Najsłynniejszą podróż, którą nazwał „180 tysięcy kilometrów przygody”, rozpoczętą w 1957 roku, odbywał również w towarzystwie Pierrette. Przejechali wówczas jeepem z Ziemi Ognistej do Alaski. Wyprawa trwała cztery lata, 1536 dni, podczas których przemierzyli 182 624 kilometry i wydali ponad 80 tysięcy dolarów. Odwiedzili 21 krajów, przekroczyli 140 rzek i bagien, wybudowali 14 mostów i zmienili 8 kompletów opon. Dotarli również na 5200 m n.p.m. Podróżowali w temperaturach od -50 do +60°C. Podczas wyprawy używali namiotu Turin z nieprzemakalną podłogą i podwójnym dachem, który rozbijali aż 684 razy. Na zakończenie eskapady w 1962 roku, za kręgiem polarnym, wbili
w ziemię dwie flagi: polską i argentyńską. Warto przypomnieć, że podczas tej podróży, 5 stycznia 1959 roku, na świat przyszedł syn Tony Halika – Ozana. Swoje imię otrzymał on na cześć Indianina, który uratował Halikowi życie podczas walki dwóch zwaśnionych plemion. Wszystkie przygody jakie przeżyli podczas tej wyprawy opisane zostały w książce pt. „180 tysięcy kilometrów przygody”.

W latach 1960-1970 Tony Halik był korespondentem stacji NBC na Amerykę Łacińską. Został tam również prezydentem Związku Dziennikarzy Zagranicznych. Był prawdziwym przyjacielem Indian, którzy nazywali go Białym Indianinem. W swoich wypowiedziach bardzo często bronił ich praw i potrzeb. W 1979 roku, za film ukazujący ludobójstwo brazylijskich plemion, zdobył
w Stanach Zjednoczonych nagrodę Humanitas Prize.

Podczas swoich częstych wizyt w rodzinnym kraju brał udział w wielu programach telewizyjnych. Występował m.in. u Ryszarda Badowskiego
w Kawiarence pod globusem i Klubie sześciu kontynentów. W połowie lat 70. poznał w Meksyku Elżbietę Dzikowską, która przeprowadziła z nim wywiad dla Kontynentów. W 1975 roku Tony Halik podjął decyzję o powrocie na stałe do ojczyzny (jego żona Pierette postanowiła pozostać w Meksyku). W Polsce wspólnie z Elżbietą Dzikowską spędził 24 lata. Razem podróżowali po świecie
i ramię w ramię prowadzili jeden z najpopularniejszych cyklicznych programów telewizyjnych "Tam, gdzie pieprz rośnie", "Tam, gdzie rośnie wanilia" i najsławniejszy "Pieprz i wanilia". Ze swoich wypraw Tony Halik i Elżbieta Dzikowska przywozili wiele pamiątek: myśliwskie trofea, plemienne ozdoby, broń, amulety, ceramikę i egzotyczne kapelusze, które gromadzili w swoim warszawskim domu. Wszystkie te przedmioty wybierane były jednak z myślą o widzach oglądających ich programy. Osiedliwszy się już w kraju Tony Halik nadal pracował dla stacji NBC, pozostając jej korespondentem w okresie powstawania Solidarności, wybuchania strajków czy stanu wojennego.

W 1976 roku podczas wspólnej wyprawy z Elżbietą Dzikowską i Edmundo Guillenem (peruwiańskim nauczycielem, prawnikiem, pisarzem, podróżnikiem i odkrywcą) dotarł do Vilcabamby – legendarnej stolicy Inków. Mimo, że wcześniej docierały tu inne wyprawy, to właśnie dwójce Polaków i Peruwiańczykowi udało się zdobyć niezbite dowody potwierdzające fakt, że jest to sławna stolica dawnej cywilizacji.

Tony Halik miał ogromne zdolności językowe. Mówił po hiszpańsku, angielsku, francusku, portugalsku, włosku, rosyjsku, niemiecku, czesku, a także w trzech narzeczach indiańskich: Hinan, Guarani i Xavante. Za cykl programów politycznych o Kubie dla stacji NBC zdobył nagrodę Pulitzera. Zrealizował ponad czterysta filmów dokumentalnych. Napisał trzynaście książek, wiele artykułów do gazet oraz współtworzył komputerową Encyklopedię Świata. W 1985 roku otrzymał medal Za zasługi dla miasta Torunia.

Był zapalonym żeglarzem – w latach 1987-1988 opłynął świat na pokładzie żaglowca Dar Młodzieży. Od połowy lat 70. „latał” również na bojerach (bojer - ślizg lodowy ang. iceboat - jednostka napędzana siłą wiatru, gdzie pędnikiem jest żagiel lub płat lotniczy – skrzydło; porusza się na płozach po zamarzniętych zbiornikach wodnych).
Interesował się także tematyką UFO i marzył, by być pierwszym dziennikarzem w kosmosie. Latał balonem z Bertie Forbesem i nie miał nic przeciwko spotkaniom z czarownikami, szamanami czy znachorami. Prowadził rozmowy m.in. z Henry Kissingerem, Lechem Wałęsą, a nawet z Fidelem Castro. W 1972 roku towarzyszył prezydentowi Richardowi Nixonowi podczas pobytu w Polsce.
O sobie samym mówił, że jest urodzony dla przygody: „Od dzieciństwa dręczyło mnie to samo pragnienie: zobaczyć, co kryje się za ścianą, za górą, za morzem…”
Zmarł w Warszawie 23 maja 1998 roku. Został pochowany na Cmentarzu Brudnowskim w grobie rodzinnym obok Jadwigi Zbańskiej (Górskiej), matki Elżbiety Dzikowskiej. Był jednym z najwybitniejszych polskich podróżników, dziennikarzy, pisarzy, operatorów filmowych, fotografów, a także autorów programów telewizyjnych o tematyce podróżniczej.

Nagrody i twórczość

• Nagroda Pulitzera dla NBC za cykl programów o Kubie
• 1981 – The Humanitas Prize za program We’re moving up. The Hispanic Migration
• 1985 – Złoty ekran wspólnie z Elżbietą Dzikowską
• 1985 - Zasłużony dla miasta Torunia
• 1986 – Wiktor wspólnie z Elżbietą Dzikowską
• 1993 - wyróżnienie od Telewizji Polskiej za cykl Pieprz i wanilia

Twórczość (wydania polskie)
• 180 000 kilometrów przygody
• Z kamerą i strzelbą przez Mato Grosso
• Moja wielka przygoda (wznowienie pt. Jeep. Moja wielka przygoda)
• Urodzony dla przygody
• Wielkie przygody małej Patrycji

Organizacje
• Polski Oddział The Explorers Club (wiceprezes)
• Toruński Oddział Towarzystwa Polska - Ameryka Łacińska (honorowy członek)
• Gdański Klub Nurków Rekin
• Yacht Klub Polski

Bibliografia
Zuzanna Pol, Tony Halik 180 tysięcy kilometrów przygody 1957-1961, National Geographic (listopad 2008) 2-25
Antonio Halik, Moja wielka przygoda, Glob, 1988
Ryszard Badowski, Odkrywanie świata, Polacy na sześciu kontynentach. Rzecz
o osiągnięciach polskich podróżników, Bielsko–Biała, 2001, Pascal
Władysław Sobecki, Moje życie – wielka przygoda, Fakty, 1984, nr 51 / 52, s.21-23
Katarzyna Wierzba, Zdobywcy Świata, Wydawnictwo Esprit, Grudzień 2004
Monika Rogozińska, Urodzony dla przygody, Rzeczpospolita, 1998, nr 125, s.26
Ryszard Badowski, Żegnaj, Tony!, Poznaj Świat 1998, nr 6, s.4
Ryszard Badowski, Biały Indianin, Przemiany, 1975, nr 6, s.22–24

Indianie Jivaro

Indianie Jivaro (czyt. Hiwaro) mieszkają w dżungli nad górną Amazonką, na początku Ekwadoru i Peru. Już w czasach prekolumbijskich często prowadzili wojny w obronie swojego terytorium. Nie zostali pokonani nawet przez konkwistadorów. Ich nazwę nadali im biali, którzy określali w ten sposób kilka grup lokalnych. Zdaniem niektórych badaczy słowo Jivaro oznaczać miało „dziki”, co Indianie Shuar uważają za obraźliwe.
Do złej sławy Indian Jivaro przyczyniły się wieści o tsantsa. Zabitych w walce wrogów pozbawiali oni głów, które specjalnie preparowali. Tsantsa to właśnie taka głowa. Rytuał preparowania głów był jednak związany z kultami rolniczymi. Tsantsa to nie były trofea wojenne, jak początkowo sądzili biali, ale obiekty rytualne, które wpływały na płodność ziemi i zwierząt.
Sami Indianie mówią o sobie Shuar, czyli ludzie - oznacza to człowieka znającego tradycję, tego, który słucha głosów przodków, zwierząt i roślin,
a dodatkowo ma wielką moc wpływania na innych.
Według Indian kobiety, jako istoty bardziej niż mężczyźni wrażliwe i wyczulone na głosy natury, mogą zyskać szczególną, szamańską moc, a nawet stać się niezwykle groźne. Z tego powodu nie są one dopuszczane do rytualnych działań. Zdaniem Indian brakuje im również samodyscypliny i opanowania, cech, które w „zawodzie” szamana są niezwykle ważne.
Shuar wierzą, że najwyższą istotą we wszechświecie jest Arutam – rodzaj kosmicznej energii, duch opiekujący się wszystkimi żyjącymi istotami, obdarzający ludzi szczególną mocą i charyzmą. Z wiarą w Arutam związany jest również zwyczaj preparowania głów. Indianie wierzyli bowiem, że gdy człowiek umiera, jego siłę, która wraca wtedy do boga, można zatrzymać w tsantsa.
Shuar wierzą również, że przyczyną chorób, a nawet śmierci mogą być tsentsak czyli niewidzialne magiczne strzały. Każda śmierć z nieznanej przyczyny jest tłumaczona właśnie ich działaniem.

Bibliografia
Zuzanna Pol, Tony Halik 180 tysięcy kilometrów przygody 1957-1961, National Geographic (listopad 2008) 2-25

Szmaragdy

Ich nazwa pochodzi z języka greckiego (Smaragdos, co oznacza zielony). Spośród wszystkich odmian berylu to właśnie one są cenione najwyżej. Odcień szmaragdu jest na tyle unikalny, że nadano mu specjalną nazwę: szmaragdowy. Barwa szmaragdu odporna jest na działanie temperatury
i światła, zaś jej rozdział często bywa nierównomierny.
Szmaragdy powstały w warstwach magmy pod dużym ciśnieniem, na skutek przenikania pierwiastków do skał, ulegających przeobrażeniom. Wydobywa się je niemal wyłącznie ze skały macierzystej, gdzie występują pod postacią żył
i wrostów.
W starożytności szmaragdy wydobywano w Egipcie i na terytorium obecnego Afganistanu. Niektóre szmaragdy w starych klejnotach europejskich pochodzą
z Habachtal w Alpach Austriackich (tamtejsze kopalnie zostały wyczerpane). Starożytni Inkowie pozyskiwali te cenne kamienie z kopalni w Kolumbii. Tam też mieszczą się, w okolicy Chivor, słynne kopalnie Muzo oraz Cosquez, dostarczające najcenniejsze szmaragdy na świecie. Szmaragdy z Zambii (kopalnia Sandawana) posiadają piękną głęboką barwę, niekiedy
z błękitnym zabarwieniem i cechują się nielicznymi inkluzjami. Średnie i dobre szmaragdy wydobywane są także w brazylijskich kopalniach na terytorium Nova Era. Inne miejsca ich występowania to Afganistan (kopalnia Panjshir), Madagaskar, Pakistan, Nigeria i Rosja.
Szmaragdy to wyjątkowo cenne kamienie szlachetne, a cena najczystszych
z nich może być droższa od diamentów.

Bibliografia
Zuzanna Pol, Tony Halik 180 tysięcy kilometrów przygody 1957-1961, National Geographic (listopad 2008) 2-25
Encyklopedia PWN
www.gemeo.pl

Indianie Lacandon

Indianie Lacandon żyją w Meksyku, w niewielkich wsiach, rozsianych w dżungli w stanie Chiapas na granicy z Gwatemalą. Mają długie włosy i noszą lniane tuniki. O sobie mówią Hach Winik, czyli „prawdziwi ludzie” i uważają się za bezpośrednich potomków Majów. Przez bardzo długi czas życie tych Indian przypominało to, przedstawione w zachowanej do dziś sztuce starożytnych mieszkańców półwyspu Jukatan, a język, którym się posługują, należy do tej samej grupy, co mowa Majów. Pod koniec XIX wieku małym dzieciom nadal bandażowali głowy, tak jak robili to Majowie, by czaszka wydłużyła się, przybierając arystokratyczny kształt. Jeszcze na początku XX wieku podczas polowań używali łuków i strzał z kamiennymi grotami.
Aż do XIX wieku Indianie ci żyli odcięci od reszty świata nieprzebytą dżunglą. Właśnie wtedy ów gęsty las, pełen mahoniowców i tropikalnych cedrów, odkryły kampanie drzewne. W ciągu niespełna 50 lat znikło bezpowrotnie prawie 90% lasu. Śladem drwali wyruszali farmerzy i hodowcy bydła, którzy zajmowali ziemię po wyrębie. W wyniku wybuchu epidemii żółtej febry na początku XX wieku przeżyło zaledwie stu Indian. Z biegiem czasu Indianie Lacandon zaczęli przyjmować chrześcijaństwo, dostosowując je jednak do własnych potrzeb. Do panteonu ich bogów dołączył Hesuklistos, syn Akyantho, boga cudzoziemców.
W 1971 roku prezydencki dekret dał Indianom Lacando prawo do eksploatacji 614 321 ha lasu tropikalnego w stanie Chiapas. Dziś żyją oni podobnie jak pozostali mieszkańcy Meksyku, jeżdżą samochodami, korzystają z nowoczesnej technologii, noszą modne ubrania, kształcą się, a ich wioski są jedną
z turystycznych atrakcji tego kraju.

Reklama

Bibliografia
Zuzanna Pol, Tony Halik 180 tysięcy kilometrów przygody 1957-1961, National Geographic (listopad 2008) 2-25

Reklama
Reklama
Reklama